[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.O rany, to dopiero byłby koszmar! Znając moją matkę, zapytałaby Garricka, kiedy zamierza mi sięoświadczyć w minutę po tym, jak dowiedziałaby się, jak ma na imię. A jednak ze mną zostałeś  zauważyłam. Przecież nie mogłem cię zostawić.Powiedziałem Ericowi, że sam nie czuję się najlepiej i tyle. Ale dlaczego? Naprawdę musisz pytać? Muszę.Słyszałam przecież to, co mówił przez telefon kilka tygodni temu, to, że już mu nie zależy, żewszystko skończone.Musiałam znać powód, dla którego ze mną został. No dobrze, skoro mamy o tym porozmawiać, zróbmy to po ludzku  oznajmił Garrick i zacząłpodnosić się do pozycji siedzącej.Leżeliśmy ciasno przytuleni, a poza tym wciąż daleko było nam do pełni formy, więc konieckońców trochę się zaplątaliśmy.Leżałam wciśnięta w kąt kanapy, Garrick zaś wisiał nade mnąi próbował wykręcić jakoś ciało, żeby mnie nie przygnieść.Przypominało to trochę niemrawe działania przewróconego skorupą do dołu żółwia.W końcu dał sobie z tym spokój, uniósł się narękach, żebym mogła przetoczyć się na plecy i położył się na mnie.Choć starał się utrzymać naprzedramionach i tak czułam, jak przygniata mnie do kanapy.Mimo tego, że ostatnie dni praktyczniespędziliśmy w jednym łóżku, teraz było zupełnie inaczej.Niebezpiecznie.Intymnie.Przerażająco.I bardzo mi się to podobało. O czym to ja mówiłem?  zapytał niewinnie. Ach, o tym, że chyba się w tobie zakochałem.Zamrugałam.A potem znowu.I jeszcze raz.I mrugałam tak sobie bez sensu, póki nieprzemrugałam się przez chaos emocji, wśród których były lęk, pożądanie, zdziwienie,podekscytowanie, niepewność i coś, co bałam się nazwać po imieniu.Nieoczekiwanie okazało się,że mam w sobie całą galaktykę, coś nieskończenie pięknego i kruchego zarazem.Coś, co obracało sięwokół jednego punktu i tym punktem był Garrick.Moje słońce.Czy on naprawdę się zakochał? Wemnie?Delikatne muśnięcie palców sprawiło, że porzuciłam nowo odkryty wszechświat i wróciłam naziemię. Twoje milczenie może każdego faceta doprowadzić do szaleństwa.Spojrzałam na Garricka szeroko rozwartymi oczami. Ja też cię kocham  wyznałam i w tym samym momencie uświadomiłam sobie, że on przecieżnie powiedział, że mnie kocha.Powiedział, że się zakochał.I dodał  chyba.Szlag! To znaczy, wiesz, chciałam powiedzieć, że czuję tak samo, jak ty.%7łe się zakochałam.Bomiłość& To trochę za szybko, prawda? To byłoby kompletnie szaleństwo.To za dużo naraz,prawda? Za dużo.Właśnie.I jak wspominałam, za szybko, więc& Nie kocham się, ale nie dlatego,że się nie nadajesz, to znaczy, że bym nie mogła, ale wiesz, jest różnica, duża różnica, międzyzakochaniem się i kochaniem i my jesteśmy zakochani, prawda? To pierwsze.Nie drugie.No więc jachyba też się zakochałam i to właśnie chciałam powiedzieć.Co za fantastyczny moment, żeby rozsypać się na kawałki! Garrick patrzył na mnie miękko,zachowując swoje myśli dla siebie, a ja gadałam i gadałam i tworzyłam kolejne, sprzeczne ze sobą,konstrukcje.Wreszcie nie zdzierżył i wycisnął na moich ustach pocałunek, ale ten pocałunek był jakznak przestankowy.Jakby postawił kropkę, oznajmiając przy tym, ze mogę się już przymknąć. Powinieneś był to zrobić, zanim zaczęłam pieprzyć jak potłuczona  mruknęłam z wyrzutem.Roześmiał się i pocałował mnie po raz drugi, tym razem nieco dłużej. Lubię, kiedy tak pieprzysz& Nie, wróć.Kocham, kiedy tak pieprzysz.%7łeby było jasne  niejestem już zakochany.Kocham cię.A teraz powiedz, czy to dla ciebie za dużo naraz.Wyszczerzył zęby w sposób tak absolutnie bezczelny, że zdzieliłam go pięścią w ramię.Nie miał nawet na tyle przyzwoitości, by udawać, że go to zabolało.Po prostu pocałował mniemocno, przyciskając mnie do kanapy całym ciężarem ciała i nagle pojęłam, że to jest właśnienajlepsze, najpiękniejsze  za dużo naraz , jakiego kiedykolwiek doświadczyłam.Eric miał słuszność  zawsze za dużo nad wszystkim myślałam i z analizowania uczyniłam swegorodzaju sztukę.Ale odkąd spotkałam Garricka, mój mózg zaczął funkcjonować w trybie uśpieniai myślenie zeszło na drugi, a właściwie to na ostatni plan.Otwierałam usta, żeby coś powiedzieći słysząc własną paplaninę, miałam ochotę zapaść się pod ziemię.Ale czasem to, co najprostszei najbardziej szczere, jest najlepsze, prawda?W każdym razie miałam nadzieję, że teraz tak właśnie będzie. Jestem dziewicą  wyznałam. To dlatego uciekłam tej nocy, gdy się poznaliśmy.Nie było żadnego kota.I nie chodziło o Cade a.Po prostu się bałam [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl