[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po drugie, zamek ów unosi się w powietrzu, co jest tak pretensjonalne, jak i niebezpieczne, tym bardziej że od ziemi dzieli go dobra mila.Obecnie jest to jedyna powietrzna budowla, choć przed Bezkrólewiem było ich sporo.Powodem, dla którego wyszły z użycia, było właśnie Bezkrólewie - pewnego pięknego dnia ponad czterysta lat temu magia po prostu przestała działać i wszystkie budynki spadły.Jak się dobrze porozglądać po polach, to nadal można znaleźć ich ruiny i potrzaskane resztki.Lord Morrolan e'Drien urodził się w czasie Bezkrólewia.Aż do jego kresu przebywał na Wschodzie, studiując czary i wiedzę czarnoksięską.W czasie, w którym ludzie skorzystali z zaniku dragaeriańskiej magii i dla odmiany najechali Imperium, Morrolan cicho i spokojnie zwiększał swą wiedzę, umiejętności i władzę.A kiedy Zerika z Domu Feniksa wyszła ze Ścieżek Umarłych, ściskając Kulę w swoich chciwych rączkach, był już na miejscu, by pomóc jej po trupach dotrzeć do tronu.Potem udowodnił, że jest niezbędny, by odeprzeć inwazję ludzi i zwalczyć plagi, które pozostawili jako pamiątki swych odwiedzin.Wszystko to sprawiło, że był zdecydowanie tolerancyjniej nastawiony do ludzi niż przeciętny Dragaerianin, a zwłaszcza lord i to tym bardziej z Domu Smoka.I częściowo dlatego stałem się jego pracownikiem, po tym jak omal się nie pozabijaliśmy podczas pierwszego spotkania.Był to efekt niewielkiego nieporozumienia, jak to potem określiliśmy.Stopniowo zaczynałem rozumieć, skąd się wziął pomysł Czarnego Zaniku, i zacząłem doceniać pomysłodawcę.Jego zresztą i tak nic a nic by nie obeszło, gdyby poznał moją opinię.Zrozumiałem też, dlaczego zamek musiał się tak a nie inaczej nazywać.Lordowie z Domu Smoka, zwłaszcza młodzi (a Morrolan nie miał jeszcze czterystu lat), miewają skłonność do wariactw, a nigdy nie liczą się z opinią publiczną.Morrolan chciał mieć latający dom, więc go sobie zmajstrował, a nazwał go tak świadomie.Wiedział, że od czasu do czasu trafi się prześmiewca - nadal się zresztą trafiał, choć coraz rzadziej - więc będzie mieć okazję wyzwać takiego i ubić z dużą przyjemnością w pojedynku.Lord Morrolan z Domu Smoka był też jednym z niewielu arystokratów w pełni zasługujących na swój tytuł.Miał bowiem większość cech, których oczekuje się po lordzie - był uprzejmy, dobry i honorowy.Był też jednym z bardziej żądnych krwi i pozbawionych skrupułów sukinsynów, jakich w życiu spotkałem.Ale tylko czasami.W Czarnym Zamku powitała mnie jak zwykle lady Teldra z Domu Issoli.Nie mam pojęcia, ile Morrolan jej płacił za robienie w charakterze komitetu powitalnego, ale zarabiała te pieniądze uczciwie.Wysoka, piękna i elegancka zdawała się płynąć, nie iść, z wdziękiem prawdziwej issoli.Do tego była odprężona, pewna siebie i tak doskonale grała zachwyt każdym gościem, że ten czuł się naprawdę mile widziany.Wygłaszając uprzejmości bez znaczenia, zaprowadziła mnie do biblioteki, w której Morrolan studiował jakieś opasłe tomisko, robiąc notatki na marginesach.- Wejść! - rzekł, gdy zapukałem.Wszedłem i ukłoniłem się.Odkłonił się i spytał, nie bawiąc się w uprzejmości:- O co chodzi, Vlad?- O kłopoty, bo co innego by mnie tu sprowadziło? Przecież nie wizyta towarzyska, prawda?Uśmiechnął się i wyciągnął prawą rękę.Loiosh przeleciał na nią i dał się podrapać po łebku.- Oczywiście, że to nie towarzyska wizyta - zgodził się.- Na ostatnim przyjęciu była, jak mniemam, jedynie twoja iluzja.- Doskonale, że to zauważyłeś.Aliera jest gdzieś w pobliżu?- Gdzieś jest.A dlaczego pytasz?- Bo kłopoty dotyczą również jej.I jeśli nie masz nic przeciwko, dobrze byłoby, gdyby Sethra także mogła przybyć.Łatwiej mi będzie raz wytłumaczyć wszystkim zainteresowanym, w czym rzecz.Zmarszczył brwi, po czym skinął głową.- Aliera jest już w drodze i zawiadomi Sethrę - wyjaśnił.Aliera zjawiła się prawie natychmiast, toteż obaj wstaliśmy na jej powitanie.Morrolan był wysoki jak na Dragaerianina, ona zaś była najniższą Dragaerianką, jaką kiedykolwiek poznałem.Można było wręcz pomyłkowo wziąć ją za wysoką przedstawicielkę rasy ludzkiej.Ponieważ nie lubiła podobnych pomyłek, nosiła dłuższe niż powinna suknie i lewitowała, zamiast chodzić.Nabrała w tym ogromnej wprawy, chociaż z początku była obiektem grubiańskich komentarzy.Miała jednak dobre serce - prawie wszystkich złośliwców własnoręcznie wskrzesiła po ukatrupieniu w pojedynku.Oboje mieli w rysach coś przywodzącego na myśl smoka - wysokie kości policzkowe, pociągłe twarze i wysokie łuki brwiowe.Poza tym istniało między nimi niewiele podobieństw - Morrolan jak ja miał czarne włosy, Aliera złociste, co jest prawdziwą rzadkością u Dragaerianina niezależnie od płci, a prawie nigdy nie zdarza się u członka Domu Smoka
[ Pobierz całość w formacie PDF ]