[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.%7łołnirz, nie widząc ani nayduiąc ciała,bieży pędem barzo stroskany do swoiey paniey, aby iey oznaymić swoią niedolę y pewnązgubę; bowiem prawo tameczne było, iż którykolwiek żołnirz uśpiłby się na straży y dałunieść ono ciało, ma być umieszczony na iego miesce y powieszony y że dlatego iemu ten lossię gotuie.Pani, która poprzednio doznała odeń pociechy y potrzebowała pocieszeń dla siebie,nalazła ie w porę y dla iego y oto mu rzekła: ,Nie trapże się y pomóż mi ieno dobyć moiegomęża z grobowca, y oddamy go a powiesimy na miesce tamtego, y tak wezmą go snadnie zadrugiego. Iako rzekła, tak się też wszytko y stało; ieszcze powiedaią, iż on wisielec uprzednimiał iedno ucho ucięte; za czym uczyniła mężowi toż samo, aby lepiey udał się za tamtego.Sędziowie przyszedłszy nazaiutrz nie nalezli nic krzywo; y w ten sposób ocaliła swoiego ga-cha tym uczynkiem y zniewagą barzo szpatną przeciw swemu mężu, tak iż nikt by się niespodziwał po niey tak haniebnego obrotu.Pirwszy raz słyszałem tę historyią od pana Dorata, który ią opowiedał onemu zacnemu pa-nu Guii y paru inym, którzyśmy obiadowali razem; owóż pan Guia umiał ią barzo pięknieuznać y wyrozumieć, bowiem był człek, który iak nikt iny we świecie lubił dobrą opowiastkęy umiał ią nalepiey zaprawić.Owóż hnet potem idąc na kownaty królowey matki uzrzał pięk-ną młodą wdowę (która nią dopiruczko została) y świeżo rozżaloną, y zapłakaną, z welonemaż po koniec nosa, piskaiącą, ięczącą, skąpą w słowiech dla każdego.Aż pan Guia do mnie:,,Widziszże ią? Za czym rok upłynie, pokaże nam sztukę oney paniey z Efezu. Co też uczy-niła, cale nie tak haniebnie po prawdzie, wszelako zaślubiła człowieka lichawey kondycyey,iako to pan Guia był przepowiedział.Toż samo powiedał mi pan Bożoios, pokoiowiec królo-wey matki y nalepszy skrzypak w całem krześciiaństwie.Nie tylko był doskonały w swoieysztuce a we wszelkiey muzyce, ale był takoż człek bystrego dowcipu y wiedział siła, azwłaszcza barzo piękne historyiki y piękne powieści, y nie z pospolitych, ale barzo osobne; ynie skąpił ich swoim naypoufalszym przyiaciołom; y opowiedał niekiedy y co z własnych,bowiem w swoim czasie widywał y miewał dobre potrzeby miłośne: iakoż przy swoiey wy-borney sztuce y dowcipie bystrym a śmiałym, dwóch instrumentach sposobnych do miłości,mógł ich mieć co niemiara.Pan marszałek Brysiak dał go królowey matce, gdy była ieszczepanuiącą królową, y posłał go iey z Piemontu z iego wyborną kapelą skrzypków, barzo do-brze okrytą; nazywał się Baltazaryn, aż pózni odmienił imię.On to układał one wdzięcznebaletki, które odtąd zawżdy tańczono na dworze.Był wielgim przyiacielem panu Guii y mnie;y często gwarzyliśmy razem; a zawżdy opowiedział nam iaką piękną powiastkę, a zwłaszczao miłości y chytrościach bialogłowskich, z których rzekł nam y ona o tey paniey efeskiey,którą wiedzieliśmy iuż od pana Dorata, iakom wspomniał, on zaś miał ią wyczytać w Lampi-rydyuszu; potem zasię czytałem ią w xiędze o Pogrzebach, wierę, barzo piękney, poświęco-ney nieboszczykowi panu Sabaudzkiemu.247 Obyłoby się snadnie (tak kto powie) bez czynienia oney digresyey: ba tak; wey chciałemwspomnić w tem moiego przyiaciela y który często przychodził mi na pamięć, kiedy widzia-łem niektóre nasze rozpaczliwe wdowy. Oto (powiedał) która zagra iednego dnia rolę naszeypaniey z Efezu abo ią iuż odegrała. Wżdy była to, wierę, osobliwa traikomedia, pełna sro-giey nieludzkości, aby pohańbić tak okrutnie swoiego nieboszczyka.Nie tak uczyniła iedna pani za naszych czasów, o którey słyszałem: ta po śmierzci swoiegomęża obcięła mu iego części od przodku abo od śrzodka, tak niegdy od niey ukochane, y za-balsamowała ie, ukąpała w aromatach y upachniła wonnośćmi y proszkami muszkatu y inemibarzo pachnącemi, y potem oprawiła ie w skrzynkę z pozłacanego śrybła, przechowuiąc ią astrzegąc iako rzecz barzo cenną.Możecie mnimać, iż do nich zazierała niekiedy ku wieczne-mu wspominaniu dobrego ubiegłego czasu.Nie wiem, czyli to iest prawda; wszelako przeka-zano tę powieść królowi, który powtórzył ią inym, co naypoufalszym, y ia też od niego iąsłyszałem.W czasie rzezi świętego Bartłomieia ubito pana Pluwię, który swego czasu był, wierę,dzielnym żołnirzem, tak w woynie toskańskiey pod panem Subisem, iak y w woynie domo-wey, iako to dobrze okazał w bitwie pod %7łarnakiem, dowodząc pułkiem, y przy oblężeniuNiortu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl