[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To jest miejsce nawiedzane, a na to, co je nawiedza, skÅ‚adajÄ… siÄ™ drobiny czy też fragmenty dawnych walk i dawnych rozkazów, które, raz wydane, wciąż utrzymujÄ… swÄ… moc.DÅ‚ugi czas opieraliÅ›my siÄ™ CiemnoÅ›ciom, zawsze poÅ›ród nas krążyÅ‚y jednak pogÅ‚oÂski, że gdzieÅ› tam w gÅ‚Ä™bi kraju - wskazaÅ‚ podbródkiem w górÄ™ rzeki, dzierżąc ciÄ…gle miecz w obu rÄ™kach - znajdujÄ… siÄ™ siedliska prastarej Mocy, która nie jest sprzymierzona ani z CiemnoÅ›ciÄ…, ani ze ÅšwiatÅ‚oÅ›ciÄ….JeÅ›li odnajdziemy takie siedlisko, a to, co ty nosisz, rzeczywiÅ›cie stanowi klucz do niego czy też do nich, wtedy poznamy cel, dla którego tu siÄ™ znaleźliÅ›my.- Cel, którego nie wybieraÅ‚am - rzekÅ‚a gorzko Kelsie.Niemożność dotkniÄ™cia miecza zszokowaÅ‚a jÄ…, szok ten zaÅ› wyciÄ…gnÄ…Å‚ jÄ… jakoÅ› z tego ogÅ‚upiaÅ‚ego stanu, w którym, jak stwierdziÅ‚a obecnie, musiaÅ‚a tkwić od momentu opuszÂczenia Doliny.- Cel, którego nie wybieraÅ‚aÅ› - zgodziÅ‚ siÄ™ spokojnie mężczyzna.- Teraz zechciej odpocząć, pani, to jest ostatnia noc peÅ‚ni księżyca, potem bÄ™dziemy już wÄ™drować za dnia.A jak daleko zawÄ™drujemy, nikt nie wie.Czucie powracaÅ‚o do rÄ™ki, w miarÄ™ jak dziewczyna tarÅ‚a jÄ… energicznie.ChciaÅ‚a siÄ™ sprzeciwić, ale caÅ‚kowita zgoda Yonana na to, co siÄ™ jej przydarzyÅ‚o, kazaÅ‚a jej uwierzyć, iż nie byÅ‚oby z tego żadnego pożytku.Usadowiwszy siÄ™ na swym posÅ‚aniu na piasku, zÅ‚ożyÅ‚a gÅ‚owÄ™ na sakwie niczym na poduszce i pozwoliÅ‚a sobie odpocząć.Tak naprawdÄ™ nie spodziewaÅ‚a siÄ™ zasnąć, ale sen zmorzyÅ‚ jÄ…, i to szybko.PrzebudziÅ‚a siÄ™, kiedy czyjaÅ› szorstka dÅ‚oÅ„ spoczęła na jej ramieniu.SpojrzaÅ‚a na niebo pokryte pÄ™dzÄ…cymi chmuÂrami.Pierwsze krople deszczu pojawiÅ‚y siÄ™ wraz ze zmierzÂchem.Obok staÅ‚a Wittie z sakwÄ… na plecach i kawaÅ‚kiem wysuszonego podróżnego placka w rÄ™ku.- Pora iść - przeÅ‚knÄ…wszy powiedziaÅ‚a czarownica.SandaÅ‚y zwisaÅ‚y jej z paska.Machnęła w kierunku wody.Yonan wszedÅ‚ do strumienia, woda siÄ™gaÅ‚a mu do kolan.- Nie możemy trzymać siÄ™ go zbyt dÅ‚ugo - rzekÅ‚, gdy, Kelsie, znalazÅ‚szy swój prowiant, żuÅ‚a wysuszone kawaÅ‚ki, które drapaÅ‚y jÄ… w jÄ™zyk i dziÄ…sÅ‚a.- W górze strumienia leje zapewne deszcz.woda przybiera.SwÄ… ciężkÄ… nocnÄ… wÄ™drówkÄ™ rozpoczÄ™li marszem poprzez wodÄ™.Z kilku pierwszych kropli zrodziÅ‚a siÄ™ ulewa.Kelsie przemokÅ‚a do suchej nitki i poczęła siÄ™ trząść, jej towarzysze jednak wydawali siÄ™ nie dostrzegać burzy.Noc nadchodziÅ‚a szybko, chmury od czasu do czasu oÅ›wietlaÅ‚y bÅ‚yskawice, w Å›lad za którymi nastÄ™powaÅ‚y grzmoty.Nurt strumienia obmywaÅ‚ nogi Kelsie do poÅ‚owy ud, dziewczyna czuÅ‚a napór wody.W pewnym momencie stÄ…pnęła boleÅ›nie na skaÅ‚Ä™ i byÅ‚aby upadÅ‚a, gdyby rÄ™ka Yonana nie pochwyciÅ‚a jej w porÄ™ i nie podtrzymaÅ‚a.W koÅ„cu wydostali siÄ™ na brzeg i skulili pod rozÅ‚ożystÄ… wierzbÄ…, by dać odpocząć umÄ™czonym stopom.W nocnych ciemnoÅ›ciach dwójka jej towarzyszy przypominaÅ‚a na pół widoczne plamy i Kelsie zastanawiaÅ‚a siÄ™, jakim to sposoÂbem udaÅ‚o siÄ™ im utrzymać razem i czy nie byÅ‚oby lepiej, gdyby zostali pod tym skÄ…pym schronieniem, które wÅ‚aÅ›nie znaleźli, dopóki nie przejdzie burza.Kelsie poczuÅ‚a najpierw poruszenie Yonana, a potem poprzez szelest deszczu i szum strumienia usÅ‚yszaÅ‚a jego niski gÅ‚os.- Czujesz?PosÅ‚usznie pociÄ…gnęła nosem, ale to, co dotarÅ‚o do jej Å›wiadomoÅ›ci, stanowiÅ‚o jedynie stÄ™chÅ‚y zapach, który niejasÂno Å‚Ä…czyÅ‚a z rozmiÄ™kÅ‚Ä… ziemiÄ….Yonan skoczyÅ‚ na równe nogi i otrzÄ…snÄ…Å‚ siÄ™ z wody.W Å›wietle bÅ‚yskawicy Kelsie dojrzaÅ‚a w jego rÄ™ku blask dobytego, gotowego do walki miecza.W tym samym momencie na jej ramieniu, miażdżąc je niemiÅ‚osiernie, spoczęła rÄ™ka czarownicy.Wittie byÅ‚a zdeÂcydowana przytrzymać jÄ… tam, gdzie siÄ™ znajdowaÅ‚a.RozlegÅ‚ siÄ™ dźwiÄ™k podobny do na wpół urwanego krzyÂku i Yonan zniknÄ…Å‚ pod ziemiÄ….Kelsie wyrwaÅ‚a siÄ™ czarowÂnicy i rzuciÅ‚a do przodu, ale nogi obsunęły siÄ™ pod niÄ… i poÂczuÅ‚a, jak spada.WydawaÅ‚o siÄ™ jej, że krzyknęła.Klejnot na jej piersi wybuchÅ‚ mocnym Å›wiatÅ‚em, gdy lÄ…dowaÅ‚a, wbiÂjajÄ…c Yonana twarzÄ… w mokrÄ… ziemiÄ™, która otaczaÅ‚a ich zewszÄ…d.W powietrzu rzeczywiÅ›cie wisiaÅ‚ smród, ten, który czuÅ‚a przedtem.Thasowie! Wpadli do jednego z podziemnych przejść tych mieszkaÅ„ców CiemnoÅ›ci
[ Pobierz całość w formacie PDF ]