[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Codziennie jeździliśmy konno z admirałem Canarisem i w czasie tych prze­jażdżek omawialiśmy problemy interesujące nas obydwu.Głównym te­matem rozmów była koordynacja działalności naszych wydziałów.Na początku roku Niemieckie Dowództwo Naczelne miało bar­dzo kłopotliwą wpadkę.Dwóch oficerów Wehrmachtu w drodze do Kolonii przerwało podróż w Munster, aby odwiedzić swojego starego przyjaciela.Jeden z nich był specjalnym kurierem wiozącym tajne dokumenty o wielkim znaczeniu, mianowicie plany ataku na Holandię i Belgię.Spotkanie w Munster przeciągnęło się nieco i dwaj oficerowie spóźnili się na pociąg do Kolonii.Ich przyjaciel, oficer Luftwaffe, zaproponował, że dostarczy ich na miejsce samolotem, na co ofice­rowie przystali.Widoczność była jednak kiepska, major zmylił kierunek i musieli lądować niedaleko Malines w Belgii.Oficerowie na­tychmiast postanowili spalić dokumenty, ale okazało się, że nie ma­ją zapałek.Zanim zdążyli pomyśleć o innym sposobie zniszczenia papierów, aresztowały ich władze belgijskie.W komisariacie, gdy byli sami w poczekalni, uczynili jeszcze jedną próbę zniszczenia dokumentów, wpychając je do piecyka, ale nie chciały się one zapalić.Nieco się tylko przypaliły i Belgowie nie mieli trudności w wydobyciu ich stamtąd i odczytaniu.Kiedy Hitler dowiedział się o tym wypadku, dostał ataku szału.Natychmiast powziął podejrzenie, że był to akt zdrady i zażądał, aby obydwu oficerów natychmiast rozstrzelano.Dalsze dochodze­nia wykazały jednak, że mieliśmy do czynienia z karygodnym wręcz zaniedbaniem obowiązków służbowych.Mocarstwa zachodnie były oczywiście wstrząśnięte i zaalarmo­wane, gdy zapoznały się z planami ataku.Jednakże w końcu zade­cydowano, że Niemcy celowo podrzucili te dokumenty, pragnąc aliantów wprowadzić w błąd.Najprawdopodobniej nie mogli sobie wyobrazić, abyśmy byli winni tak strasznego niedopatrzenia.Wkrótce po tym incydencie zatelefonował do-mnie w nocy Himm­ler.Powiedział, że nie mógł się skontaktować z Heydrichem i pole­cił mi przygotować dla Wehrmachtu instrukcję dotyczącą przestrze-gania zasad tajności.Instrukcja ta miała obowiązywać także admi­ni-97nistrację państwową, a Hitler pragnął, aby ją sporządzić jeszcze tej nocy.Himmler był tak podenerwowany i tak mętnie referował sprawę, że nie mogłem zrozumieć, o co właściwie Hitlerowi chodziło.Za każdym razem, gdy prosiłem, aby mi rzecz przedstawił jaśniej, Himmler niecierpliwił się i denerwował, aż wreszcie polecił mi przy­gotowanie projektu instrukcji w ciągu dwóch godzin.Siedziałem przy biurku przynajmniej przez pół godziny, patrzącprzed siebie.Wreszcie wypracowałem coś w rodzaju głównych punktów instrukcji, ale kiedy Himmler przedłożył mój projekt Hitle­rowi dwie godziny później, Fiihrer nie był z niego zadowolony.Po­dyktował rozkaz sam, tytułując go: Rozkaz nr 1 do wszystkich władz wojskowych i cywilnych.Zasadniczy punkt wersji Hitlera nakazywał, aby wszystkie ma­teriały związane z prowadzeniem wojny były udostępniane osobom bezpośrednio zaangażowanym i z nimi wyłącznie omawiane.Nie stanowiło to, oczywiście, niczego nowego, jeżeli chodzi o organi­zacje kierowane przez Himmlera i Heydricha, w których oddziele­nie planowania i wykonywania akcji było już dawno ustaloną zasa­dą.Posunięto się w tym nawet tak daleko, że kierownicy poszcze­gólnych wydziałów rzadko informowali się nawzajem o tym, co ro­bią.Stwierdzono jednak, że taka przesadna tajemniczość nie tylko zaczyna hamować współpracę, ale nawet prowadzi do dublowania działań i umożliwia wielu ludziom tuszowanie własnych niepowo­dzeń i błędów.Na początku marca 1940 r.Hitler wydał zakodowane słowo “Weseruebung" na oznaczenie wszystkich operacji związanych z okupacją Norwegii i Danii.W związku z tym wyznaczono-mi zadanie odświeżenia naszych kontaktów wywiadowczych w Nor­wegii.Mieliśmy swoich ludzi wśród personelu niemiecko-norwes-kich linii okrętowych i w dużych przedsiębiorstwach rybackich oraz w zakładach przetwórstwa rybnego (norweskie filie tych firm były wprost naszpikowane naszymi agentami).Ich najważniejszym zadaniem było obecnie dostarczanie informacji o warunkach atmo­sferycznych, w jakich flota niemiecka, odpowiedzialna za przewóz wielkich jednostek wojskowych, mogłaby rozwijać swoje działanie.98Informacje te, oczywiście, miałyby też wielkie znaczenie dla ope­racji lotniczych.Dane te, zakamuflowane jako ceny sprzedażne, oferty i raporty w tonach o połowach, przekazywano nam telefo­nicznie i drogą radiową.Decyzja Hitlera zajęcia Danii i Norwegii była wynikiem rapor­tów naszych służb wywiadowczych, które ostrzegały, że Brytyjczy­cy koncentrują flotę do ataku na Norwegię1.Moim obecnym zada­niem stało się zabezpieczenie tajności własnych przygotowań (transportu i koncentracji wojska itd.) do inwazji [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl