[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tamtej nocy w Fensmore.Z lady Danbury.Boże, co za stara wiedzma.Hugh poczuł, że robi mu się niedobrze. Skąd o tym wiesz?Lord Ramsgate uniósł rękę i potarł kciukiem o palec wskazujący. Zatrudniłem ludzi. Kogo? Lord Ramsgate przechylił głowę, jakby się zastanawiał, czy będzie rozsądnie wyjawić tęinformację. Twojego lokaja.Mogę ci powiedzieć, i tak byś się w końcu domyślił.Hugh wpatrywał się w sufit, nieprzyjemnie zaskoczony. Jest ze mną od dwóch lat. Każdego można przekupić. Markiz odłożył gazetę i spojrzał na syna. Czy niczegocię nie nauczyłem?Hugh odetchnął, starając się zachować spokój. Rozwiąż mnie natychmiast. Jeszcze nie. Ramsgate sięgnął po gazetę. Szlag by to trafił, jest niewyprasowana. Spojrzał na swoje rękawy i z irytacjąpopatrzył na dłonie zaplamione czarnym atramentem. Nie cierpię podróżować. Muszę wrócić do Whipple Hill powiedział Hugh z całym spokojem, na jaki potrafiłsię zdobyć. Naprawdę? uśmiechnął się blado Ramsgate. A słyszałem, że zamierzasz wyjechać.Hugh zacisnął pięści.Ojciec był niepokojąco dobrze poinformowany. Dostałem liścik od twojego lokaja, kiedy leżałeś niedysponowany mówił dalej lordRamsgate. Pisał, że kazałeś mu spakować swoje rzeczy.Muszę przyznać, że mnie tozaniepokoiło.Hugh szarpnął się w więzach, lecz te nie ustąpiły ani odrobinę.Ojciec znał się nawęzłach. Mam nadzieję, że to już nie potrwa długo. Lord Ramsgate wstał, podszedł doniewielkiej miski i umył ręce.Sięgnął po biały ręcznik i spojrzał na Hugh, mówiąc: Czekamytylko na przyjazd czarującej lady Sarah.Hugh spojrzał na niego z osłupieniem. Coś ty powiedział?Ojciec pieczołowicie osuszył dłonie, po czym wyjął kieszonkowy zegarek i otworzył go ztrzaskiem. Myślę, że już wkrótce. Zerknął jeszcze raz na Hugh z irytująco dobrotliwym wyrazemtwarzy. Twój człowiek już zdążył ją poinformować, gdzie jesteś. Jak możesz być tak cholernie pewien, że ona tu przyjedzie? warknął Hugh.Lecz wjego głosie zabrzmiała nuta desperacji.Usłyszał ją i to go przeraziło. Nie jestem odparł ojciec. Ale mam nadzieję. Zerknął jeszcze raz na Hugh. I ty też powinieneś ją mieć.Jeśli nie przyjedzie, Bóg wie, jak długo będziesz tkwił wtym łóżku.Hugh zamknął oczy i jęknął.Jak ojcu udało się go przechytrzyć? Czym była nasączona ta chustka? spytał.Wciąż czuł się oszołomiony.I wycieńczony,jakby właśnie przebiegł milę.Nie, to nie to.Nie brakowało mu tchu, tylko&Jego płuca były skurczone.Próżne.Nie umiał tego inaczej opisać.Hugh powtórzył pytanie z coraz silniejszym zniecierpliwieniem. Co było na tej chustce? Co? Ach, tamto.Słodki olejek witriolowy.Niezła rzecz, prawda?Hugh zamrugał, aby uwolnić się od plam, wciąż krążących mu przed oczami. Niezłebyłoby ostatnim słowem, jakiego by użył, żeby opisać swoje odczucia. Ona nie przyjedzie do Białego Jelenia powiedział Hugh, siląc się na beztroski ton.Lekceważący.Cokolwiek, co mogłoby sprawić, żeby ojciec zwątpił w skuteczność swojegoplanu. Oczywiście, że przyjedzie rzekł lord Ramsgate. Ona cię kocha, chociaż Bóg jedenwie, dlaczego. Twoja ojcowska czułość nigdy nie przestanie mnie zdumiewać. Hugh szarpnął się wwięzach dla podkreślenia swoich słów. Nie pojechałbyś za nią, gdyby to ona uciekła do jakiejś gospody? To coś zupełnie innego warknął Hugh.Lord Ramsgate tylko się uśmiechnął. Zdajesz sobie sprawę, że to się nie uda z niezliczonych powodów powiedział Hugh,starając się, aby zabrzmiało to przekonująco.Ojciec tylko spojrzał na niego. Po pierwsze, pada deszcz improwizował Hugh, starając się spojrzeć za okno.Musiałaby być szalona, żeby wychodzić w taką pogodę. Ty wyszedłeś. Nie zostawiłeś mi wyboru wycedził Hugh. Poza tym lady Sarah nie ma powodumartwić się tym, że pojechałem spotkać się z tobą. Och, daj spokój żachnął się lord Ramsgate. To żadna tajemnica, że darzymy sięnawzajem niechęcią.Przypuszczam, że już wszyscy o tym wiedzą. O niechęci owszem rzekł Hugh, poniewczasie uświadamiając sobie, że mówi zbytpospiesznie. Ale nie wie, jak głęboka jest ta wrogość. Nie powiedziałeś lady Sarah o naszym& kontrakcie? dokończył z pogardliwymprychnięciem. Oczywiście, że nie skłamał Hugh. Czy sądzisz, że przyjęłaby moje oświadczyny,gdyby wiedziała?Ojciec zastanawiał się przez chwilę, po czym oznajmił: Zatem to jeszcze jeden powód, by zrealizować mój plan. Jaki plan? Doprowadzić do twoich zaręczyn, to oczywiste. Przywiązując mnie do łóżka?Ojciec uśmiechnął się chytrze. I pozwalając, żeby to ona cię uwolniła. Oszalałeś szepnął Hugh, lecz ku swemu przerażeniu poczuł mrowienie w lędzwiach
[ Pobierz całość w formacie PDF ]