[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.98Cutwell nabrał tchu. Cisza! wrzasnął.Zapadła cisza.Mag złapał Morta za ramię. Chodz rzucił i pociągnął go z powrotem korytarzem. Nie wiem, kim wła-ściwie jesteś i mam nadzieję, że kiedyś będę miał czas, żeby się przekonać.Ale niedługowydarzy się coś strasznego, a ty jesteś w to jakoś zamieszany. Coś strasznego? Kiedy? Zależy, jak daleko jest styk i jak szybko się porusza. Cutwell wciągnął chłopcaw boczne przejście.Puścił go, gdy stanęli przed wąskimi dębowymi drzwiami.Poszpe-rał w kieszeni i wyjął mały, twardy kawałek sera oraz nieprzyjemnie miękkiego pomi-dora. Potrzymasz? Dzięki. Sięgnął znowu, znalazł klucz i otworzył drzwi. To zabije księżniczkę, prawda? spytał Mort. Tak przyznał Cutwell. A właściwie nie. Znieruchomiał z ręką na klamce. To bardzo inteligentne spostrzeżenie.Skąd wiedziałeś? Ja. Mort zawahał się. Opowiedziała mi bardzo dziwną historię oświadczył Cutwell. Tak przypuszczam.Jeśli była niewiarygodna, to musiała być prawdziwa. To ty nim jesteś, zgadłem? Asystentem Zmierci? Tak.W tej chwili nie na służbie. Miło mi to słyszeć.Cutwell zamknął za nimi drzwi i poszukał świecy.Coś stuknęło, błysnęło niebieskieświatło i zabrzmiał jęk. Przepraszam powiedział, ssąc palce. Czar ognia.Nigdy mi dobrze nie wy-chodzi. Spodziewałeś się tej półkuli? spytał niespokojnie Mort. Co się stanie, kiedyona się zamknie?Mag usiadł ciężko na resztkach kanapki z szynką. Nie jestem całkiem pewny oświadczył. Ciekawie będzie popatrzeć.Ale oba-wiam się, że raczej nie od wewnątrz.Okaże się, przypuszczam, że ostatniego tygodniaw ogóle nie było. Ona nagle umrze? Nie rozumiesz.Ona będzie martwa od tygodnia.To wszystko. zatoczył krągrękami się nie wydarzy.Zabójca wykona swoje zadanie.A ty swoje.Historia się na-prawi.Wszystko będzie w najlepszym porządku.To znaczy z punktu widzenia Histo-rii.Właściwie żaden inny się nie liczy.Mort wpatrywał się w wąskie okno.Za dziedzińcem widział oświetlone jasno ulice,a portrety księżniczki uśmiechały się do nieba.99 Powiedz, po co te portrety.Wygląda to na jakieś działania magiczne. Działania.Nie jestem pewien, czy działają.Widzisz, ludzie zaczynali się dener-wować, nie wiedzieli dlaczego i to jeszcze pogarszało sytuację.Ich umysły znalazły sięw innej rzeczywistości, a ciała w innej.Bardzo nieprzyjemne zjawisko.Nie mogli się po-godzić z faktem, że ona wciąż żyje.Pomyślałem, że portrety coś pomogą, ale ludzie zwy-czajnie nie widzą tego, o czym myślą, że nie istnieje. Tyle to ja sam wiem mruknął Mort. Za dnia kazałem wysyłać heroldów mówił dalej Cutwell. Myślałem, że jeśliludzie zdołają w nią uwierzyć, to ta nowa rzeczywistość stanie się prawdziwa. Słucham? Mort odwrócił się od okna. Nie zrozumiałem. No wiesz.Gdyby dostatecznie wielu ludzi w nią uwierzyło, potrafiliby zmienićrzeczywistość.Z bogami to działa.Kiedy ludzie przestają wierzyć w boga, on umiera.Je-śli ma wielu wyznawców, staje się silniejszy. O tym nie wiedziałem.Myślałem, że bogowie to po prostu bogowie. Nie lubią, kiedy się o tym mówi ostrzegł Cutwell, przerzucając stos ksiąg i per-gaminów na biurku. Zresztą dla bogów może to być skuteczne, bo oni są wyjątkowi zauważył Mort. Ludzie są.bardziej materialni.Z ludzmi się nie uda. Nieprawda.Przypuśćmy, że wyjdziesz stąd i będziesz się włóczył po pałacu.Któ-ryś ze strażników pewnie cię zauważy, wezmie za złodzieja i strzeli z kuszy.Rozumiesz,w jego rzeczywistości będziesz złodziejem.Naprawdę nie jesteś, ale staniesz się takimsamym trupem, jakby miał rację.Wiara to potężna siła.Jestem magiem.Znamy się natakich rzeczach.Popatrz tutaj.Z chaosu na blacie wydobył księgę i otworzył ją na plasterku boczku, którego używałjako zakładki.Mort spojrzał mu przez ramię i zmrużył oczy widząc kręte, magiczne pi-smo
[ Pobierz całość w formacie PDF ]