[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dawno, więcej niż dziesięć lattemu.Kiedy Hif przy szedł do stołecznej, po Szantalerze zostały ty lko wspomnienia i zdjęcie nabiurku Witczaka.Zero wspominał, że regularnie się ze stary m kumplem widuje. Szantaler. Maluta wskazał postać na zbiorowej fotce. Jeszcze w akademii policy jnej.Obiło mi się o uszy, że coś mu się popaprało w ży ciu. Ale chy ba nie aż do tego stopnia? zauważy ł Hif. Co masz na my śli? Maluta porówny wał zrobiony w programie graficzny m portret zestary m zdjęciem. Właściwie co o nim wiemy ? wtrącił Mączka. %7łe ży je warknął rozdrażniony Hif.Właśnie ten szczegół mu się nie zgadzał.Szantaler,owszem, od wielu lat by ł na emery turze, słuch o nim zaginął, ale przecież nie o nim pierwszy m. Popy taj w stowarzy szeniu emery ckim poradził Maluta. Może mają z nim kontakt.Niechlab zrobi badania genety czne.Hif kiwnął głową. Coś jeszcze?Na szerokim biurku leżały papiery zdoby te przez Maksa. Z rozpy tania przeprowadzonego w tamty m czasie przez Wilczą wy nika, że te kobiety by łyznane w środowisku prosty tutek przy wołał Hif to, co zdołał na szy bko wy czy tać.Malutaprzeglądał papiery kartka po kartce. Tu. Postukał palcem. Co? spy tał Hif. Druga sy gnatura wy jaśnił Maluta. Co to znaczy ? chciał wiedzieć Mączka. Właśnie potwierdził Ty mański. Nie wiem.Zapy taj na Wilczej odparł naczelnik i kazał im wracać do swoich zadań. Znowu pani? Zastępca naczelnika w komendzie rejonowej jest człowiekiem zajęty m.Terazdowodzi zespołem operacy jny m, dziesięć lat temu pracował jako szeregowy policjant.Niespecjalnie podoba mu się, że stołeczna węszy w stary ch aktach.Powrót koleżanki z pałacuświadczy przecież o ty m, że coś jej w ty ch papierach nie pasuje.Kto wie, jak to się skończy.Może naśle na nich kontrolę z Radomia?Sadza Maksa w swoim gabinecie, wy mownie spogląda na zegarek, który zdejmuje i kładzieprzed sobą.Wy gląda jak facet, który za wszelką cenę będzie starał się odwrócić kota ogonem. Mam py tanie potwierdza Cy na. O co chodzi z tą podwójną sy gnaturą?Pokazuje palcem odpowiednie miejsce na swojej kopii.Kozmiński sięga do szafyogniotrwałej, nie musi szukać, wie, gdzie leży teczka, którą niedawno kopiował.Na wszelkiwy padek przegląda ory ginały.Iry tujące czy on sobie my śli, że Maks sfałszował kopie? To wasza sy gnatura odpowiada wreszcie. Jak to nasza ? Sy gnatury się zmieniają.Dwanaście lat temu ktoś od was interesował się sprawą. Kartkiszeleszczą, facet przegląda je coraz szy bciej, skacze od ostatniej strony do pierwszej i zpowrotem. Zaraz, zaraz powtarza, najwy razniej ma zwy czaj mówienia do siebie.Maks sięniecierpliwi. Jakiś problem?Facet demonstracy jnie wzdy cha. Może się my lę, ale wy gląda na to, że ktoś zmienił te akta mówi.Rzuca Cy niezdezorientowane spojrzenie, nie jest pewien. Jak to? upewnia się aspirant. Brakuje dany ch osoby, która zgłosiła zaginięcie wy jaśnia Kozmiński.Przepraszający mtonem, czy li nie wy klucza, że to on popełnił błąd.Sięga znów po teczkę i przegląda jej zawartość. Nie ma protokołu przy jęcia zgłoszenia. Jakie mamy możliwości? dopy tuje Cy na. Mogłem popełnić błąd.Dwanaście lat.Papiery giną. Podinspektor bardzo ostrożniewy raża swoje hipotezy.Jest zły, że sprawa wy pły nęła.Próbuje zażegnać ry zy ko kontroli.Z drugiej strony może powinna pani poszukać u was.Pod starą sy gnaturą. Pamięta pan policjanta ze stołecznej, który zajmował się tą sprawą?Mina Kozmińskiego mówi sama za siebie.Ty le lat.Pracownia badań DNA w pałacowy m laboratorium należy do najlepiej wy posażony ch w kraju.Hif wstąpił tam porozmawiać o sprawie, a właściwie dwóch, które wy łoniły się z nieudolny chprób nauczenia Suzy trudnej sztuki szukania postrzałka.Policjant pracujący w labie machnął doniego ręką, właśnie stał przy otwarty m metalowy m urządzeniu, do którego wkładał próbki. Puszczę PCR i do ciebie przy jdę obiecał.Hif kiwnął głową i rozsiadł się na fotelu w pomieszczeniu zwany m z angielska ofisem.Otworzy ł przeglądarkę internetową na dwudziestocalowy m monitorze stojący m na biurkui zajrzał na stronę swojego koła łowieckiego.Właściwie teraz by ł martwy sezon, choć można sięwy brać na dzika czy borsuka.Powinien ty lko odebrać broń od Wilka.Zapisał sobie w pamięci,żeby do niego zadzwonić
[ Pobierz całość w formacie PDF ]