[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tym lepiej dla chwały.Bo, mójdrogi, dużo jest nędzy w człowieku, wahań, zwątpień.Tego wszystkiego nie powinno być wbohaterze.Bohater to statua monumentalna, gdzie się nie widzi ułomności ani drżenia skóry.145 Taki Perseusz Benwenuta Celliniego, w którym się nie rozpoznaje talerzy cynowych, rzuca-nych w formę z wrzącym brązem, by potem z tego powstał półbóg powietrzny.Nieprawdaż?% Tak jest, najjaśniejszy panie.% Nasi poeci nie umieją tego.Geniusz ludzki nie zmalał od czasu Cezara.Choćby PiotrWielki.Jakie to byłoby wspaniałe widowisko widzieć na scenie Piotra w latach dwudziestu,bez doradców, prawie bez wykształcenia, w obliczu imperatorskiej regentki i wszechwładnejpartii dworskiej, jak go mają za prostaka, a on za jednym zamachem obala stary porządek istwarza nową armię, nową flotę i nową stolicę w Rosji.Podobnie jak ja, który w dwudziestu paru latach dałem nową epokę Francji.Piotra nie rozumieją dobrze.Piotr chciał dodać do swego urodzenia na tronie tę chwałę, ja-ką się opromienia ten, który tron sam zdobywa.Dlatego opuścił kraj, pracował jak robotnik,był porucznikiem artylerii jak ja i stopniowo wzniósł się do wielkości.Zrobił się sam tym,czym mnie zrobiło przeznaczenie.Napoleon umilkł i znów począł mówić po chwili:% I ten człowiek dał się nad Prutem na czele armii, którą stworzył, otoczyć, ogłodzić i omało nie wziąć w niewolę przez armię turecką.To są niewytłumaczone załamania się wwielkich ludziach.% Tak jest, najjaśniejszy panie % odpowiedział hrabia de Narbonne.% Car Piotr był nad-zwyczajną postacią.Lecz jeżeli pobił Karola XII pod Połtawą, to nie dzięki swemu geniuszo-wi, ale dzięki błędowi Karola, który się zanadto zapędził w głąb Rosji, i dzięki klimatowi, ajego następcy liczą na ten sam środek.% Mój Narbonne % odparł żywo cesarz % mówi się do ciebie o teatrze, a ty zjeżdżasz napolitykę.Co prawda, jedno od drugiego nie bywa czasem daleko.Ale nie obawiaj się.Wkrót-ce odmaszerujemy stąd, z pokojem czy bez pokoju.Ale.czy widziałeś Caulaincourta?% Albo, najjaśniejszy panie?% Wiesz.każ mu tu przyjść!Napoleon urwał nagle, brutalnie.Dusił się.Niebawem stawił się przed cesarzem Caulaincourt, nieco zdziwiony wezwaniem.Caulaincourt % cóż Caulaincourt? Jest od tego, aby słuchał, tak jak inni.Cokolwiek się dzie-je, najwyższe głowy Francji sięgają do stopni, na których stoi tron Napoleona Bonapartego.Lecz gdy wszedł Caulaincourt, cesarz powstał i nic nie powiedziawszy począł szybko cho-dzić po pokoju.Caulaincourt odradzał wojnę, zaklinał, aby jej nie prowadzić, do kolan cesarza w Paryżusię chylił ze łzami w oczach.Co za upokorzenie! Ha!Upływa minuta za minutą, minuta za minutą.Napoleon nie może opanować pomieszania.Krew bije mu do głowy, czuje, że jego blada, imperatorska twarz staje się czerwoną.Nie może się przemóc.Aby uspokoić i odwrócić myśl, poczyna liczyć: dwa a dwa cztery, a dwa sześć, a dwaosiem, a dwa dziesięć.Na koniec staje przed Caulaincourtem i odzywa się doń:% He, co, Caulaincourt, słyszałeś? Idę na Petersburg.Caulaincourt milczał.% Idę na Petersburg % powtórzył cesarz.% To cię zmartwi.Zbombarduję to miasto.Trud-no.Na wojnie, jak na wojnie.Nie może być inaczej.Generałowie są leniwcy, ale gdy każę,pójdą.Co? Myślisz może, że nie? Chciałbym to widzieć!Coulaincourt milczał.% Gdy zajmę Petersburg, cała Rosja powstanie przeciw Aleksandrowi.Utworzy się spisek.Zamordują go.Cesarz spojrzał badawczo na Caulaincourta.% To by było wielkie nieszczęście, prawda? Ja sam żałowałbym go bardzo.Nie tylko zewzględu na niego, ale i na Francję.On jest dla nas potrzebny, a jego charakter jest właśnietaki, jakiego sobie Francja życzyć może.Prawda?146 Caulaincourt milczał czekając, co nastąpi i do czego to zmierza.% Otóż, mój kochany, ażeby zapobiec takiej katastrofie, na której by i francuskie interesyucierpiały, chciałbym go ostrzec.Cesarz popatrzał badawczo.% Pojedziesz z tym do Petersburga.Zaproponujesz Aleksandrowi pokój w jego własnyminteresie.Ostrzeżesz go i powiesz mu, że przez przyjazń dla niego nie chcę rzeczy doprowa-dzać do ostateczności.Powiesz mu, że armię mam liczniejszą po Borodino niż przedtem,gdyż ściągnąłem już i ściągnę jeszcze oddziały pozostawione lub pozostałe w tyle.Powieszmu, że żołnierz mój pała żądzą pójścia na Petersburg, gdyż wie, że Petersburg nie zostanie,tak jak Moskwa, spalony i że żadna siła ludzka, nawet moja, nie zdoła ocalić miasta przedgwałtem.Powiesz Aleksandrowi, że zwyciężywszy we wszystkich spotkaniach jego armię izająwszy serce Rosji, Moskwę, nie chcę już dalej prowadzić wojny i pragnę zawrzeć pokój.Przemawia za tym moja osobista sympatia do Aleksandra, ludzkość, gdyż dosyć już krwirozlanej, nie chcę zresztą wywołać rewolucji w Rosji ani jej zdruzgotać do szczętu.Wojnanasza była raczej pojedynkiem % po pojedynku na placu przeciwnicy podają sobie ręce.Mamsatysfakcję i wyciągam rękę do zgody.Cesarz mówił szybko, z gorączkowym akcentem.Wmawiał w siebie, oszukiwał się, chciałto samo sprawić z Caulaincourtem.Lecz Caulaincourt odpowiedział:% Najjaśniejszy panie, dopóki jeden francuski żołnierz będzie w granicach Rosji, Aleksan-der o pokój traktować nie będzie.Rosja zdaje sobie doskonale sprawę z warunków, jakie jej daje klimat.Jedno tylko zoba-czy: że się pragnie pokoju, bo się go potrzebuje.To zaś pewna, że im więcej wybór posła będzie wpadający w oczy, tym bardziej zdradzi tępotrzebę i nasze obawy.Co do mnie, tym mniej się nadaję w tym wypadku, że mam właśnieto przekonanie.Jak to?! Caulaincourt ani słowa nie odpowiada na kwestię rewolucji i grozbę detronizacji,a nawet śmierci Aleksandra?! To, co powiedział Napoleon Wielki, ma za dzieciństwo?! Dotego przyszło?!Cesarz tupnął końcem buta w posadzkę i przerwał Caulaincourtowi:% Dobrze; więc poślę Lauristona!Caulaincourt skłonił się i wyszedł, a w kwadrans po nim stawił się generał Lauriston.% Pojedziesz do Petersburga % rzekł cesarz, nie próbując już nic wmawiać % zaproponu-jesz pokój.Lauriston milczał.% Cóż myślisz?! % krzyknął niecierpliwie cesarz.% %7łe dziś jeszcze należy wymaszerować z Moskwy w drogę powrotną na Kaługę.Cesarz, który chodził po pokoju, zatrzymał się.% Na Kaługę, mówisz, bokami? Ja chodzę drogą prostą! Drogą główną! Tak, jak tu przy-szedłem.I tak wrócę stąd, ale po zawarciu pokoju!Udasz się do Kutuzowa i drogę do Petersburga z nim omówisz.Cesarz wdział kapelusz nagłowę, ujął szpicrutę w rękę i biorąc jej koniec w palce, rzekł, jakby kamiennie ciężkimi słowami:% Chcę pokoju, muszę go mieć bezwarunkowo.Ocalał tylko honor.Było to jakby wyznanie śmiertelnego grzechu na spowiedzi.Lauriston pochylił głowę, jakpochylić ją może spowiednik wobec wyznania zbrodni królewskiej.Cesarz patrzał nań prawiewilgotnymi oczyma.Snadz nie mógł mówić więcej.Olbrzym ugiął się.Krew wszystka musiała mu zbiec doserca [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl