[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Druga z pielęgniarek trzymałaelektrody defibrylatora.Thuillier zaklął Pod nosem: Cholera! On zaraz umrze na naszych oczach!Zucca nadal nachylony nad Lukiem, trzymając jego nadgarstki, wołał: Luc! Proszę się odezwać!477 Jestem.Wszyscy zdrętwieli.Zucca pochylony nad pacjentem, Thuillier zestrzykawką w ręce, pielęgniarki w pół ruchu.W kabinie słychać byłopikanie elektrokardiografu bardzo powoli wracającego do normy. Luc, czy pan mnie słyszy? zapytał hipnozyter.Nie odpowiedział od razu.Odchylił głowę do tyłu.Nie widzieliśmy go,ale mogliśmy się tylko domyślać, \e ma zamknięte powieki, śmiertelniebladą twarz.Pozostała ju\ tylko ziemska powłoka Luca.Prawdziwa istotaludzka była gdzie indziej. Słyszę pana powiedział tępym głosem.Zucca dał znak Thuillierowi, by wrócił do kabiny.Neurolog wyszedłniechętnie.Pielęgniarki odło\yły instrumenty i w milczeniu poszły zanim.Wszyscy w kabinie zajęli na powrót swoje miejsca.Seanshipnotyczny został wznowiony.Psychiatra, z aktami Luca w ręku, usiadł i przeszedł do kolejnych pytań: Gdzie pan jest, Luc! Gdzie pan jest.teraz? Opuściłem moje ciało.Głos był daleki, niewyrazny.Zucca zamilkł.Pewnie zastanawiał się nadsytuacją i wyciągnął te same wnioski co my.Zaczynało się doświadczeniebliskiej śmierci. Co pan widzi? Widzę siebie.Głęboko w wodzie.Płynę ku jakiejś skale. Co pan czuje? Jakie są pańskie wra\enia po opuszczeniu ciała? Płynę.Jestem w stanie niewa\kości.Widzę światło. Proszę je opisać. Białe.Rozległe.Ogromne.W kabinie dało się słyszeć westchnienie ulgi.Zwiatło objaw klasycznejhalucynacji.Udało się chyba uniknąć tego, co najgorsze.Ale Luc podniósłsię na fotelu. Zwiatło znika. odezwał się ponownie ju\ cichym głosem: To ju\ tylko punkt.Jak główka szpilki.Na końcu tunelu.Wydaje misię, \e to ja się oddalam z ogromną szybkością.Luc zacharczał.Jego głos zrobił się skrzypiący. Oddalam się.Dokoła wszędzie ciemność.Nie, czekajcie.Ztrudem przełknął ślinę.Kręcąc głową, usiłował złapać oddech. Zwiatło wraca.Jest czerwone. Proszę przyjrzeć mu się lepiej.Proszę je opisać.478 Dziwne.niepewne.Ono \yje. W jaki sposób? Pulsuje. Jak sygnał latarni morskiej? Nie.Ono bije.Jak serce.W kabinie panowała coraz głębsza cisza.Wszyscy byliśmyzafascynowani.W pomieszczeniu czuć było intensywne napięcie, któregowybuch byłby w stanie rozbić szybę.Spojrzałem na czerwone światełkona palcu Luca.Materializowało światło, o którym on mówił. Ono mnie przyzywa.To światło wzywa mnie. Co pan robi? Idę ku niemu.Płynę korytarzem. Proszę opisać ten korytarz. Jego ściany są \ywe. To znaczy?Luc roześmiał się drwiąco, a potem skulił, jakby zabolały go plecy. Zciany.Zbudowane są z twarzy.Twarze umieszczone w cieniu,gotowe wyskoczyć.Widać, \e cierpią. Czy słyszy pan ich krzyki? Jęczą.Coś je boli.Nie mają ust.Tylko rany w tym miejscu.Przypomniałem sobie wiersze Dantego: Owej bolesnej, piekielnejdoliny, co nieskończonych echa jęków chłonie"*.A potem świadectwa,które czytałem w Watykanie.Luc dopiął swego prze\ył NDE,piekielne doświadczenie.Stał się Uratowanym Bez Zwiatła. Czy nadal widzi pan czerwone światło? pytał z naciskiem Zucca. Zbli\a się. A teraz?Luc nie odpowiedział.Na jego czole pojawiły się krople potu. Luc, co pan widzi?Odniosłem wra\enie, \e po kabinie rozszedł się smród, ostry zapachleków, kamfory i ekskrementów.Rozpoznałem go natychmiast takismród wydała Agostina w Malaspinie.Luc wybuchnął śmiechem.* Dante Alighieri, Boska Komedia, Pieśń IV, 8-9.479 Co pan widzi? psychiatra podniósł głos.Luc wyciągnął rękę, jakby chciał czegoś dotknąć.Jego głos zrobił sięledwie słyszalny. Czerwone światło.To ściana.To szron.A mo\e lawa.Niewiem.Z tyłu poruszają się jakieś kształty. Jakie kształty? Przychodzą i odchodzą, tu\ obok ściany.Mo\na by powiedzieć.Mo\na by powiedzieć, \e pływają w lodowatej wodzie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]