[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Prawo nigdy nic nie znaczyÅ‚o dla was, Strażników.To, co powiedziaÅ‚eÅ› mi o Men fu, prawdopodobnie jest kÅ‚amÂstwem.WÅ‚asnÄ… matkÄ™ wydaÅ‚byÅ› katom z powodu doniesienia gorszego nikczemnika niż on.JesteÅ› chory, Upiaszczony.Wiesz? Chory.WÅ‚aÅ›nie tak.— MusiaÅ‚ zwalczyć pokusÄ™, by nie powiedzieć za dużo.— Nie możesz obyć siÄ™ bez okruÂcieÅ„stwa.— I znów odrzucasz szczęście, Bo.Bomanz miaÅ‚ ochotÄ™ odpowiedzieć, ale powstrzymywaÅ‚ go strach.Upiaszczony w dziwny sposób okazywaÅ‚ mu szczególnÄ… tolerancjÄ™.OdnosiÅ‚ wrażenie, że Monitor potrzebowaÅ‚ go dla emocjonalnego zdrowia.PotrzebowaÅ‚ kogoÅ› spoza Straży, kogo nie zÅ‚ożyÅ‚ w ofierze.KogoÅ›, czyja nietykalność zwróciÅ‚aby mu siÄ™ w miarÄ™ ważnoÅ›ci.Czyżbym byÅ‚ symbolem ludzi, których on broniÅ‚? — parsknÄ…Å‚ Bomanz.To oznaczaÅ‚oby bogactwo.Ta gadka o usuniÄ™ciu go.Czyżby powiedziaÅ‚ wiÄ™cej niż usÅ‚yszaÅ‚em? Czy odwoÅ‚uje wszystkie zakÅ‚ady dlatego, że odÂchodzi? Może ma nosa na szyderców.Może chce odejść w blasku.A jego nastÄ™pca? Kolejny potwór nie oÅ›lepiony babim latem, którym zasnuÅ‚em oczy Upiaszczonego? Może to ktoÅ›, kto wpadnie tu, jak byk na corridÄ™? A Tokar, przypuszczalny ZmartwychwstaÅ‚y.Jak on siÄ™ dostosuje?— W czym problem? — zapytaÅ‚ Upiaszczony.W jego gÅ‚osie wyczuwaÅ‚o siÄ™ troskÄ™.— Niepokoi mnie Ulcer — odpowiedziaÅ‚ Bomanz.RozmasowaÅ‚ skronie w nadziei, że nie rozboli go gÅ‚owa.— Powbijaj swoje sÅ‚upki.Men fu mógÅ‚by ciÄ™ uprzedzić.— Racja.— Bomanz wyjÄ…Å‚ ze swej paki pół tuzina koÅ‚ków oznaczonych skrawkami żółtego materiaÅ‚u.PowbijaÅ‚ je wokół swojej dziaÅ‚ki.Teraz każdy już wiedziaÅ‚, że tylko on ma prawo do eksploatowania jej.Niemniej Men fu mógÅ‚ urzÄ…dzać wypady, a Bomanz nie mógÅ‚by nic na to poradzić, gdyż nabycie przez niego tego skrawka ziemi nie miaÅ‚o żadnych podstaw prawnych, byÅ‚o tylko prywatnÄ… umowÄ….Antyczni górnicy stosowali wÅ‚asne prawa.Men fu nie podlegaÅ‚ żadnemu prawu oprócz gwaÅ‚tu.Nic nie zmieniÅ‚o jego zÅ‚odziejskich sposobów.— ChciaÅ‚bym, żeby byÅ‚ tu Stancil—powiedziaÅ‚ Bomanz.— MógÅ‚by pilnować w nocy.— BÄ™dÄ™ na niego warczeć.To zawsze skutkuje przez kilka dni.SÅ‚yszaÅ‚em, że Stance przyjeżdża do domu.— Tak, na lato.Bardzo siÄ™ cieszymy.Nie widzieliÅ›my go od czterech lat.— Jest przyjacielem Tokara, prawda?— A niech ciÄ™ diabli! — zaklÄ…Å‚ Bomanz.— Nigdy nie przestajesz, co? — MówiÅ‚ cicho, ze szczerym gniewem, bez wrzasków i dramatycznych gestów, bÄ™dÄ…cych w stylu Semitów.— W porzÄ…dku, Bo.ZostawiÄ™ tÄ™ sprawÄ™.— ByÅ‚oby lepiej.Do diabÅ‚a, naprawdÄ™ byÅ‚oby lepiej.Nie chciaÅ‚bym, żebyÅ› przez caÅ‚e lato deptaÅ‚ mu po piÄ™tach.Nie chciaÅ‚bym, sÅ‚yszysz?— PowiedziaÅ‚em, że zostawiÄ™ to.8.KRAINA KURHANÓWCorbie, poproszony przez Strażnika, przyszedÅ‚ do jego kwatery.Åšciany głównego budynku pokryte byÅ‚y starymi malowidÅ‚ami, przedstawiajÄ…cymi KrainÄ™ Kurhanów.Zwykle oglÄ…daÅ‚ je podczas sprzÄ…tania i za każdym razem przyprawiaÅ‚y go o dreszcze.Nie on jeden tak reagowaÅ‚.Próba ucieczki Dominatora przez JaÅ‚owiec zachwiaÅ‚a cesarstwem Pani.OpoÂwieÅ›ci o jego okrucieÅ„stwach rozrastaÅ‚y siÄ™ przez wieki, odkÄ…d pokonaÅ‚a go BiaÅ‚a Róża.Kraina Kurhanów wydawaÅ‚a siÄ™ spokojna.Nikt nie zaÂuważaÅ‚ w niej nic nieprzychylnego.Morale rosÅ‚o.Stare zÅ‚o zaryglowaÅ‚o siÄ™.Ale czekaÅ‚o.CzekaÅ‚oby nawet caÅ‚Ä… wieczność, jeÅ›li byÅ‚oby to konieczne.Nie mogÅ‚o umrzeć.Jego oczywistÄ… ostatniÄ… nadziejÄ… byÅ‚ brak nadziei.Pani również byÅ‚a nieÅ›miertelna i nikomu nie pozwoliÅ‚aby otworzyć grobu swego męża.MalowidÅ‚a przedstawiaÅ‚y postÄ™pujÄ…cy rozpad.Ostatnie daty pochodziÅ‚y z okresu krótko po zmartwychwstaniu Pani.Nawet później Kraina Kurhanów byÅ‚a w dużo lepszym stanie.Czasami Corbie szedÅ‚ na obrzeża miasta, patrzyÅ‚ na Wielki Kurhan i krÄ™ciÅ‚ gÅ‚owÄ….KiedyÅ› byÅ‚y amulety, które zapewniaÅ‚y Strażnikom bezpieczeÅ„stwo.Zawarte w nich zaklÄ™cia dziaÅ‚aÅ‚y na KrainÄ™ Kurhanów jak podmuch Å›mierci.Lecz zniknęły i teraz Strażnicy mogli tylko patrzeć i czekać.Czas wlókÅ‚ siÄ™.Powolny, siwy i kulejÄ…cy Corbie zaczynaÅ‚ zapuszczać korzenie w tym mieÅ›cie.Rzadko siÄ™ odzywaÅ‚, ale od czasu do czasu karmiÅ‚ bywalców BÅ‚Ä™kitnego Willy'ego kÅ‚amstwami i anegdotami o kompaniach Forsbergu.Jego oczy pÅ‚onęły, gdy opowiadaÅ‚.Nikt nie miaÅ‚ wÄ…tpliwoÅ›ci, że tam byÅ‚, nawet jeÅ›li widziaÅ‚ tamte dni trochÄ™ zamglone.Nie miaÅ‚ prawdziwych przyjaciół.KrążyÅ‚y plotki, że czasami graÅ‚ w szachy z Monitorem, PuÅ‚kownikiem SÅ‚odkim, któremu Å›wiadczyÅ‚ różne drobne usÅ‚ugi.I, oczywiÅ›cie, byÅ‚ rekrut PuÂdeÅ‚ko, który wprost pożeraÅ‚ jego opowieÅ›ci i towarzyszyÅ‚ mu na krótkich spacerach.Inna plotka gÅ‚osiÅ‚a, że Corbie umiaÅ‚ czytać i PudeÅ‚ko miaÅ‚ nadziejÄ™ dowiedzieć siÄ™ prawdy.Nikt nigdy nie odwiedziÅ‚ drugiego piÄ™tra domu Corbiego.Tam, w sercu nocy, powoli rozwikÅ‚aÅ‚ gniazdo zdradzieckiej kobyÅ‚y z opowieÅ›ci, której czas i nieuczciwość wypaczyÅ‚y sens.Tylko część zapisków udaÅ‚o mu siÄ™ wydobyć z krypty i wiÄ™kszość byÅ‚a pospiesznie nabazgrana w TelleKurre, głównym jÄ™zyku ery Dominacji.Kilka stron napisano w Uchi-Telle, regionalnej gwarze TelleKurre.ByÅ‚y czasy, gdy czytajÄ…c je Corbie uÅ›miechaÅ‚ siÄ™ ponuro.Możliwe, że byÅ‚ jedynym żyjÄ…cym czÅ‚owiekiem, który potrafiÅ‚ odszyfrować te fragmenty zdaÅ„.„Korzyść klasycznej edukacji" — mruczaÅ‚ wtedy z pewÂnym sarkazmem.Potem wpadaÅ‚ w refleksyjny nastrój i dokoÂnywaÅ‚ samooceny, a późnÄ… nocÄ… szedÅ‚ na spacer, by wstrzÄ…snąć swojÄ… pamiÄ™ciÄ….UważaÅ‚, że wÅ‚asnym wczoraj jest duch, który nie bÄ™dzie okÅ‚amywany, a Å›mierć jest jedynym egzorcyzmem.WidziaÅ‚ siebie jako rzemieÅ›lnika.Kowala.Zbrojarza osÂtrożnie wykuwajÄ…cego miecz niosÄ…cy Å›mierć.Jak jego poprzedÂnik w tym domu, poÅ›wiÄ™ciÅ‚ swoje życie poszukiwaniu fragmenÂtu wiedzy.Zima byÅ‚a zdumiewajÄ…ca.Pierwszy Å›nieg spadÅ‚ wczeÅ›nie, po wczesnej i niezwykle wilgotnej jesieni.Åšnieg padaÅ‚ czÄ™sto i obficie, a wiosna nadeszÅ‚a późno.W lasach na północ od Krainy Kurhanów, gdzie mieszkaÅ‚y tylko nieliczne klany, życie byÅ‚o nieprzyjemne.Ludzie musieli sprzedawać futra, by kupić żywność, a kupcy z WiosÅ‚a byli ekstatyczni.Starzy ludzie nazywali zimÄ™ zwiastunem nadejÅ›cia gorszych czasów.Im zawsze dzisiejsza pogoda wydaje siÄ™ nieprzyjemniejsza niż ongiÅ› albo Å‚agodniejsza, ale nigdy, nigdy taka sama.Wreszcie nadeszÅ‚a wiosna.Na potokach i rzekach topniaÅ‚y lody.Wielka Tragiczna, która na odcinku trzech mil przecinaÅ‚a KrainÄ™ Kurhanów, wystÄ…piÅ‚a z brzegów na szerokość kilku mil
[ Pobierz całość w formacie PDF ]