[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rycerz z radością odebrał pieniądze i podziękował Bogu orazstarej kobiecie.A staruszka, widząc to, wstała i rzekła: Panie, chciałabym ztym człowiekiem podejść jeszcze do innych skrzyń, zaraz wrócimy, a tyczekaj tu na nas, a zobaczysz, co przyniesiemy".W ten sposób rycerz zasprawą starej kobiety odzyskał swoje pieniądze.119.Biedny Gwido i niewdzięczny rządcaNiegdyś pewien król ustanowił nad swoim państwem rządcę tak pysznego itak twardego serca, że ten wszystkich gnębił, a każdą nakazaną przez niegorzecz trzeba było spełniać w okamgnieniu.W pobliżu pałacu królewskiego byłlas pełen dzikiego zwierza.Rządca polecił wykopać w nim rozliczne jamy iprzykryć je liśćmi, czyniąc z nich tym sposobem zasadzkę na owe dzikiezwierzęta.Któregoś dnia jechał tamtędy i uniósłszy się pychą, pomyślał, że wcałym państwie nikt nie jest większy nad niego.Jadąc tak, wpadł w jamę i niemógł się z niej wydobyć.Tegoż dnia dostały się do jamy lew, po nim małpa,a wreszcie wąż.Rządca, widząc wokół siebie te bestie, wystraszył się i zacząłgłośno wzywać pomocy.Jego krzyki usłyszał Gwido, biedak, co na swoimośle woził drwa z lasu i tym zarabiał na życie.Podszedł więc do jamy, arządca w zamian za pomoc przyobiecał mu wielkie skarby.Gwido rzekł: Miły panie, nie mam z czego żyć, zbieram więc drwa.Jeśli poniecham tejpracy, popadnę w długi".Słysząc to, rządca jął się zaklinać, że jeśli tamten 104mu pomoże, on opatrzy go ze swoich dostatków.Na te słowa Gwido poszedłdo miasta, przyniósł długi powróz i spuścił go do jamy, żeby wyciągnąćprzepasanego nim rządcę.Ledwo to uczynił, lew pierwszy skoczył napowróz, wydostał się z jamy i radośnie okazując Gwidonowi wdzięczność,pomknął w las.Kiedy Gwido powtórnie spuścił powróz, dosiadła go małpa,Gwido wyciągnął ją, a małpa pomknęła do lasu.Opuścił więc powróz po raztrzeci i wyciągnął oplecionego wokół niego węża, który radośnie okazującGwidonowi wdzięczność, znikł w lesie.Na to wykrzyknął rycerz: Boguniech będą dzięki! Mój drogi, uwolniłeś mnie od tych bestii, spuść więcpowróz i uwolnij mnie!" I tak się stało.Rycerz przewiązał się powrozem,Gwido wyciągnął go z jamy, a potem obaj wydobyli z niej konia.Rządcanatychmiast dosiadł konia i ruszył do cesarskiego pałacu, a Gwido udał się dodomu.%7łona, widząc, że wraca z pustymi rękami, wielce się zasmuciła, onjednak opowiedział jej o całym zdarzeniu i o tym, że otrzyma sowitą nagrodę,co bardzo ją uradowało.Rankiem następnego dnia poszedł do zamku ipoprosił odzwiernego, żeby powiadomił rządcę o jego przybyciu.Rządcajednak za pierwszym i drugim razem oświadczył, że nigdy go nie widział ichciał nawet, gdyby Gwido się nie wyniósł, kazać go oćwiczyć.Kiedy ówzjawił się po raz trzeci, odzwierny obił go tak okrutnie, że Gwido upadł ileżał półżywy.Jego żona, dowiedziawszy się o tym, wzięła osła i zawiozła godo domu, gdzie Gwido długo jeszcze chorował i przejadł przez ten czaswszystko, co posiadał.Kiedy ozdrowiał, zbierał pewnego dnia drwa w lesie iujrzał z oddali dziesięć objuczonych osłów i biegnącego za nimi lwa, którypędził je wprost na niego.Gwido uważniej przyjrzał się lwu i pomyślał, że tomusi być ten sam, którego wyciągnął z jamy.Lew zbliżył się i machnąłogonem, dając Gwidonowi znak, żeby wracał do domu z objuczonymiosłami, a kiedy Gwido ruszył z nimi, lew towarzyszył mu do progudomostwa, po czym radośnie pomachał mu ogonem i pobiegł do lasu.Gwidokazał wypytywać po kościołach, czy nikomu nie poginęły osły, ale nie trafiłsię nikt, kto by przyznał się do takiej straty.Gwido rozpakował wtedy juki iznalazł ogromne skarby, co wielce go uradowało i uczyniło bogaczem.Nazajutrz pojechał do lasu i szukając siekiery, żeby narąbać drew, spojrzał wgórę i zobaczył małpę, którą wyciągnął z jamy.Małpa zębami i pazuraminałupała tyle drew, że Gwido, nie natrudziwszy się, obładował nimi osła iwrócił do domu.Na trzeci dzień, kiedy Gwido, przysiadłszy w lesie,narządzał siekierę, ujrzał węża, którego wyciągnął z jamy, a miał on wpaszczy trójbarwny kamień, z jednej strony biały, z drugiej - czarny, z trzeciejzaś - czerwony
[ Pobierz całość w formacie PDF ]