[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Posiekam ich wszystkich i rzucę na pożarcie zwierzętom w zoo.Zaskoczony zadał sobie pytanie: Czy to ja pomyślałem? Krwiożerczość tych pomy-słów zdumiała jego samego.Ja ich naprawdę nienawidzę, uświadomił sobie.I jestemwściekły.Jestem wściekły na Bulkowsky ego, że w sytuacji kryzysowej przechrapał peł-nych osiem godzin.Gdyby to było w mojej mocy, jego też bym posiekał.Kiedy połączono go z dyrektorem waszyngtońskiego Urzędu Imigracyjnego, spytałnajpierw, czy kobieta Rybys Rommey-Asher, jej mąż i Elias Tate jeszcze tam są. Sprawdzę, eminencjo odpowiedział szef biura.Cisza, bardzo długa cisza.Harmsodliczał sekundy klnąc i modląc się na przemian.Wreszcie dyrektor wrócił. Jeszczeich sprawdzamy. Zatrzymajcie ich.Nie wypuszczajcie ich pod żadnym pozorem.Ta kobieta jestw ciąży.Poinformujcie ją.wiecie, o kim mówię? Rybys Rommey-Asher.Poinformujcieją, że będzie mieć przymusowe usunięcie ciąży.Niech wasi ludzie wymyślą jaki chcą po-wód. Czy eminencja rzeczywiście chce, żeby dokonano aborcji? Czy to tylko pretekst. Chcę, żeby usunięto ciążę w ciągu godziny powiedział Harms. Chcę, żebypłód został zabity.Dopuszczę cię do tajemnicy.Omawiałem tę sprawę z prokurato-rem maksimusem, to kwestia o doniosłości ogólnoświatowej.Ten płód jest wybrykiemprzyrody, mutantem popromiennym.Może nawet wynikiem krzyżówki między gatun-kowej.Rozumiesz? O powiedział dyrektor Urzędu Imigracyjnego krzyżówka międzygatunko-wa.Tak.Zabijemy to miejscowym wypaleniem.Wstrzykniemy materiał radioaktywnywprost przez powłoki brzuszne.Powiem jednemu z naszych lekarzy. Powiedz mu, żeby usunął płód albo zabił go w niej rozkazał Harms ale za-bijcie to i zróbcie to natychmiast. Będę musiał mieć podpis powiedział dyrektor Urzędu Imigracyjnego. Niewolno mi tego zrobić bez autoryzacji. Prześlijcie formularz westchnął Harms.Z jego aparatu wysunęły się stronice formularza.Harms wziął je, znalazł miejsce napodpis, podpisał i wsunął strony z powrotem do aparatu.Siedząc z Rybys w poczekalni Urzędu Imigracyjnego, Herb Asher zastanawiał się,gdzie się podział Elias Tate.Powiedział, że idzie do toalety, ale zbyt długo nie wracał. Kiedy będę mogła się położyć? wyjęczała Rybys. Już niedługo powiedział. Wzięli nasze papiery. Nie wdawał się w szczegó-ły, licząc się z tym, że w poczekalni może być podsłuch.86 Gdzie jest Elias? Zaraz wróci.Podszedł do nich funkcjonariusz Urzędu, nie w mundurze, ale z odznaką. Gdzie jest trzecia osoba z waszej grupy? Zerknął do swoich papierów. EliasTate. W toalecie powiedział Herb Asher. Czy można by odprawić tę kobietę?Widzicie, że jest bardzo chora. Chcemy ją przebadać stwierdził beznamiętnie funkcjonariusz. Do odprawywymagane jest orzeczenie lekarskie. Ona już była badana! Przez swojego lekarza, a potem. To rutynowa procedura uciął funkcjonariusz. To co z tego powiedział Herb Asher. To okrutne i niepotrzebne. Zaraz przyjdzie lekarz oświadczył funkcjonariusz. Przesłuchamy was w cza-sie, kiedy ona będzie badana.%7łeby zaoszczędzić wam czasu.Jej nie będziemy przesłu-chiwać, najwyżej pobieżnie.Zdaję sobie sprawę z jej poważnego stanu. Na litość boską powiedział Herb chyba to widać! Funkcjonariusz oddalił się,ale prawie natychmiast wrócił z ponurą twarzą. W toalecie nikogo nie ma. W takim razie nie wiem, gdzie on jest. Może go już odprawili. Funkcjonariusz oddalił się pośpiesznie, mówiąc coś dotrzymanego w ręku aparatu.Elias chyba uciekł, pomyślał Herb Asher. Proszę za mną odezwał się głos.Była to lekarka w białym kitlu.Młoda, w oku-larach, z włosami związanymi w koński ogon, energicznie poprowadziła Herba Asherai jego żonę krótkim, sterylnie wyglądającym i sterylnie pachnącym korytarzem do ga-binetu lekarskiego. Proszę się położyć powiedziała do Ryby s, podsadzając ją na stół do badań. Jestem Rommey-Asher mówiła Rybys, pokonując ból. Czy możecie dać mijakiś zastrzyk antywymiotny? I to szybko? Naprawdę szybko.Teraz. Dlaczego wobec choroby żony mówiła lekarka sadowiąc się za biurkiem cią-ża nie została przerwana? Wszystko to już omawialiśmy powiedział ze złością. Mimo to możemy zażądać aborcji.Nie chcemy, żeby się urodziło dziecko znie-kształcone, to byłoby sprzeczne z naszą polityką.Herb spojrzał na lekarkę z przerażeniem. Ależ ona jest w szóstym miesiącu powiedział. W naszych dokumentach jest w piątym miesiącu, a to mieści się w zakresie legal-ności.87 Nie wolno wam tego zrobić bez jej zgody! zaprotestował Herb, a jego strachprzeradzał się w panikę. Teraz, kiedy wróciliście na Ziemię, decyzja nie należy już do was powiedziałalekarka. Sprawą zajmie się komisja lekarska.Herb Asher miał pewność, że zapadnie decyzja o przymusowej aborcji.Wiedział, copostanowi komisja.Z kąta sali dobiegły odrażające dzwięki ckliwej muzyki smyczkowej.Te same dzwię-ki, uświadomił sobie Herb, które rozlegały się co jakiś czas w jego kopule.Po chwili jed-nak muzyka zmieniła się i Herb zrozumiał, że zbliża się popularna piosenka Lindy Fox.Podczas gdy lekarka siedziała i wypełniała medyczne formularze, z oddali słychać byłogłos piosenkarki, który przynosił pocieszenie.Wróćcie, śliczności moje!Nad twym wiernym sługąGrzech się tak znęcać.Niech nie czekam długo.Wargi lekarki nieświadomie poruszały się, powtarzając słowa popularnej pieśniDowlanda.Nagle do Herba dotarło, że głos, którego słucha, jedynie przypomina głos Lindy Foxi teraz już nie śpiewa, tylko mówi.Ten cichy głos powiedział wyraznie: Nie będzie aborcji.Będą narodziny.Siedząca za biurkiem lekarka nie zauważyła zmiany.Jan spreparował sygnał dzwię-kowy, zrozumiał Herb Asher.Patrzył, jak lekarka zamiera z piórem uniesionym nad for-mularzem.Podświadomość, pomyślał widząc wahanie kobiety.Wyobraża sobie, że nadal słyszyznajomą piosenkę, znane słowa.Jest w transie.Jak zahipnotyzowana.Piosenka wróciła
[ Pobierz całość w formacie PDF ]