[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Miał też podobnych  bezdomnych kumpli,którzy za parę złotych wypełniali kwity bankowe i zaciągali kredyty.Ich adresy były trefne, alepodkupiony facet w banku jak najbardziej prawdziwy.Rosiński udał pomocnego i zaproponowałMargolowi  interes.Wyłudzili wspólnie kilka tysięcy od banków i firm udzielających szybkichpożyczek oraz trochę fantów: sprzęt audio, telewizor, trzy telefony komórkowe i mikser zblenderem.Margol uczepił się Rosińskiego jak jedynej deski ratunku.Po wyjściu z aresztu niemiał zbyt wielu znajomych, poza kryminalistami i bezrobotnymi z sąsiedztwa.W efekcie ci dwajczęsto włóczyli się razem.Rosiński był bliskim znajomym Marty Robskiej, kelnerki z bufetu szpitalnego.Klaudia, żonaSchmidta, uważała ją za swoją przyjaciółkę i ze szczegółami zwierzała się jej z problemów wzwiązku z Johannem.Marta w rewanżu narzekała na swojego młodego kochanka: że Rosiński jestniezaradny, nie chce się wiązać i tak niewiele w szpitalu zarabia.Wreszcie uprosiła żonęSchmidta, by jej mąż zatrudnił go u siebie.Rosiński od razu przypadł do gustu śmieciowemu baronowi.Okazał się odpowiedzialny,punktualny i dyskretny, co podobało się Schmidtowi.Klaudia też go polubiła.Często wypłakiwałamu się w rękaw.Kiedy Schmidt postanowił się z nią rozwieść, wyprowadził się z domu izdecydował zamieszkać z Kariną, to właśnie Rosiński nadzorował i doglądał jego przeprowadzki.Trzeba przyznać, że umiał się świetnie odnalezć  wypełniał obowiązki powierzone mu przezprezesa, a jednocześnie pocieszał jego żonę, która miała do niego pełne zaufanie.W dniuprzeprowadzki Klaudia była nieprzytomna z rozpaczy.Córka podała jej środki uspokajające ipołożyła ją spać w sypialni na górze.Sama zaś zeszła 75Osoba fikcyjna, zmarła lub bez adresu  wykorzystywana przez przestępców do wyłudzeń.na dół i zaczęła wypytywać, czy Rosiński nie ma przypadkiem znajomych, którzy mogliby dokonać zabójstwa. A więc to nie Klaudia zleciła zbrodnię na mężu? zapytała Weronika. Nie  pokręcił głową Szerszeń. Pasierbica Schmidta od początku pociągała za wszystkiesznurki.Ale przed wszystkimi udawała niedojdę i powoływała się na matkę.Nawet Rosiński na to się złapał.Wszystko jednak do czasu. Magda mówiła mu, że to matka chce śmierci Schmidta, a ona tylko pośredniczy?  upewniłasię Rudy. Dokładnie tak  odparł Szerszeń. Tamtego dnia jednak Rosiński udał święte oburzenie.Zrobił wykład, jak mogła o nim tak zle pomyśleć.Jednym słowem odmówiłjej-W tym czasie Michał Douglas nieudolnie szukał kilerów.Stracił już wcześniej pięć tysięcy, które dał  Pryszczatemu.Wiadomo było, że ten cienki Bolek żadnej roboty nie wykona.Rzadko kogo udawało mu się nabrać.Ale artysta to byłklasyczny frajer.Nawet  Pryszczatemu się udało.Nie tylko nie wykonał zlecenia, ale jeszcze gozastraszył  zagroził, że jeśli Douglas komuś piśnie choć słówko, wyda go policji.Mąż lekarki pogodził się więc ze stratą i szukał dalej.Tyle że ostrożniej.Wreszcie jeden zochroniarzy  Aliena podał mu kontakt do Tomasza Margola, który nie miał nic do stracenia iwziąłby każdą, nawet najbardziej mokrą robotę.Ochroniarz za niewielką opłatą przedstawiłMargola jako doświadczonego kilera, a na dowód powiedział, że mężczyzna siedziałjuż za coś podobnego.To przekonało Douglasa, ale ponieważ już raz został oszukany, tym razemnie od razu chciałwpłacać zaliczkę.Margol dla uwiarygodnienia swojej renomy zabrał na spotkanie kumpla Wojciecha Rosińskiego.Nie powiedział mu jakiej sprawy dotyczyć będzie spotkanie.Ich rozmowęobserwowała i nagrywała Poniatowska.Po wyjściu Douglasa z knajpy Rosiński wszczął awanturę.Nie podobało mu się, że Margol wciąga go w zbrodnię.Krzyczał, że się nie zgadza i kazał Margolowiodpierdolić się raz na zawsze.Kiedy ci dwaj się kłócili, podeszła do nich lekarka.Pokazała telefon, którym nagrywała rozmowę,i zaszantażowała ich, że doniesie o wszystkim do prokuratury.Rosiński ją wyśmiał. Wtedy powiedziała, że widziała go ze Schmidtem. Znajdę cię z łatwością  zagroziłaRosińskiemu. Zachowała się jak wariatka. mruknęła prokuratorka. Jasne  przytaknął Szerszeń. Gdyby to byli prawdziwi mordercy, nie dożyłaby do rana.AleRosiński i Margol to zwykłe chłystki, nie kilerzy.Tyle krwi mi napsuli, do końca życia nie zapomnętej sprawy  narzekał podinspektor. Do rzeczy, Waldek  zdyscyplinowała go Weronika, bo chciała się wreszcie dowiedzieć, jakpotoczyły się wydarzenia.Poniatowska obiecała, że odda im nagranie i będzie milczeć jak grób, a na dodatek da im zarobić.I złożyła im propozycję nie do odrzucenia: Nie chcę go zabijać  oświadczyła. Choć na to zasługuje.Chcę sfingowanej zbrodni, bardzorealistycznie wyreżyserowanej.By Michał przez kilka dni myślał, że jestem martwa [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl