[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kiedy szepn´-"am do niego CzeÊç, stary , spojrza" na mnie, a jego odstajàce uszy (któ-re zawsze stara" si´ jakoÊ zas"oniç) przybra"y kolor purpury.Przytuli" mniemocno do siebie i d"ugo przeprasza" za Sabinki.A przecieÝ to juÝ napraw-d´ nie by"o waÝne.MieliÊmy sobie tyle do powiedzenia.Henryk zechcia" zagraç w przedstawieniu poniedzia"kowego Teatru Te-lewizji w sztuce Godebskiego Mi"oÊç i próÝnoÊç, którà reÝyserowa"am.Obsadzi"am go w roli stryja partnerujàcego mu w tym spektaklu aktoraTeatru WybrzeÝe , Krzysztofa Matuszewskiego.W jednej ze scen stryjmia" kwesti´, w której absolutnie nie zgadza" si´ na ma"Ýe’stwo bratan-ka z ukochanà, gdyÝ, jak wynika"o z akcji, sam chcia" jà pojàç za Ýon´.WymyÊli"am, Ýe w w trakcie tej rozmowy Bista b´dzie wolniutko obiera"jab"ko, a poch"oni´ty tà czynnoÊcià wypowie swoje kwestie tak, Ýe za-brzmià naprawd´ groênie.Rzecz jednak tkwi"a w tym, Ýeby skórka obie-- 144 -ranego jab"ka stanowi"a jednà d"ugà spiral´.Mój poczciwy, zdyscyplino-wany artysta zgodzi" si´ na to i çwiczy" tak d"ugo, aÝ doszed" do perfek-cji.Henryk by" zadowolony, a ja szcz´Êliwa.Henryka Bisty nie ma juÝ wÊród nas.To ogromna strata dla teatru.Mnie pozosta"y wspomnienia, wiele zdj´ç i kaseta wideo z tamtymprzedstawieniem Teatru Telewizji.Jestem osobà bardzo s"ownà i obrzydliwie wr´cz punktualnà.Jako re-Ýyser wymagam teÝ bezwzgl´dniej punktualnoÊci od moich zespo"ów.Ale musz´ przyznaç, Ýe i mnie zdarza"y si´ wpadki.Moja historia mia"amiejsce dawno temu wtedy jeszcze by"am aktorkà.GraliÊmy Noc listo-padowà Wyspia’skiego, a ja w roli Nike Úa"obnej zjawia"am si´ tylko napoczàtku przedstawienia.Jak to cz´sto bywa i dziÊ, spektakle rozpoczy-na"y si´ o rozmaitych godzinach, w zaleÝnoÊci od tego, do jakiego odbior-cy by"y kierowane.Spektakl, o którym chc´ opowiedzieç, mia" rozpoczàçsi´ o godzinie 17.00, ale ja, nie wiedzieç czemu, by"am przekonana, Ýegramy o 19.00 i na 16.00 wybra"am si´ z m´Ýem do kina.O naszym wy-padzie wiedzieli moi szwagrostwo, proponowaliÊmy im bowiem pójÊciez nami, ale oni z jakichÊ powodów nie mogli nam towarzyszyç.SiedzieliÊmy w dawnym kinie Leningrad obecnie Neptun oglà-dajàc dobry film, gdy nagle us"ysza"am, Ýe ktoÊ wo"a mnie do wyjÊcia.Nie wiedzia"am, co si´ sta"o.Od razu pomyÊla"am o zalanym mieszka-niu, w"amaniu, poÝarze.Ruszy"am do wyjÊcia, a tysiàce okropnych my-Êli przychodzi"o mi do g"owy.DobiegliÊmy z m´Ýem do holu, a tam kie-rownik kina pyta: Pani Bogus"awo, czy przypadkiem nie gra pani dzisiajpopo"udniówki? .Nogi si´ pode mnà ugi´"y.RzeczywiÊcie! Na szcz´-Êcie do teatru nie jest daleko wystarczy tylko przebiec D"ugà.Nawet si´nie ubierajàc, z koÝuchami w r´kach pop´dziliÊmy ze Zdzis"awem naTarg W´glowy.Wpad"am za kulisy jak bomba, a tam juÝ czeka" na mniezast´pca dyrektora, wspania"y ale surowy Jerzy Go"´bski, garderobianaz kostiumem i Teresa Lassota.Garderobiana b"yskawicznie przebra"amnie na korytarzu i wpad"am na scen´.Nie wiem, jakim cudem zdo"a-"am wygadaç tekst.Przedstawienie zosta"o opóênione o przesz"o 20 mi-nut.Kiedy zesz"am ze sceny, dosta"am ataku wàtroby, ale przedstawieniedogra"am do ko’ca.Co za wstyd!!! Ja uosobienie punktualnoÊci siedz´w kinie zamiast w teatrze przygotowywaç si´ do spektaklu! Podobno d"u-go mnie szukano i dopiero Teresa Lassota, która zna"a moich krewnych,znalaz"a numer ich telefonu, zadzwoni"a i dowiedzia"a si´, gdzie jestem.Gdyby nie ona, przedstawienie musia"oby byç odwo"ane.Nie zosta"amukarana przez dyrekcj´, bo by"am wtedy przewodniczàcà Oddzia"u SPA-TiF ZASP.Wobec tego wywiesi"am na tablicy nagan´ dla samej siebie,przeprosi"am pisemnie wszystkich za to okropne spóênienie i przezna-czy"am sporà sum´ pieni´dzy na Dom Aktora Weterana w Skolimowie.- 145 -Gda’ski oddzia" ZASP-u i SPATiF-u prowadzi"am doÊç d"ugo i kiedyÊz racji tej funkcji zosta"am zaproszona na uroczysty rejs marynarzy i por-towców Batorym do Leningradu i Rygi.Razem ze mnà pop"yn´"a mo-ja serdeczna koleÝanka Krystyna ¸ubie’ska.AleÝ by"am dumna! Ba-torym dowodzi" wtedy kapitan Tadeusz Meissner.Kiedy odbijaliÊmy odnabrzeÝa w Gdyni, orkiestra tradycyjnie gra"a hymn narodowy.Wielo-krotnie obserwowa"am t´ scen´, ale zawsze z nabrzeÝa, a teraz sta"am napok"adzie wychodzàcego w morze naszego flagowca.Pogoda by"a pi´kna,póênowiosenna.Obie z Krystynà jedyne, a do tego m"ode przedstawi-cielki Êwiata kultury mia"yÊmy wielkie powodzenie wÊród panów ofi-cerów.W Leningradzie przywita"a nasorkiestra, która odegra"a dwahymny.Potem wszystkich pasa-Ýerów zaproszono na wycieczk´po mieÊcie autokarami, które juÝna nas czeka"y w porcie.Po wej-Êciu do autokaru okaza"o si´, Ýenie ma w nim t"umacza znajàce-go polski.Na pytanie pilotki, czyktoÊ zna j´zyk rosyjski, natych-miast si´ zg"osi"am.Zosta"ampoproszona o pomoc w t"uma-czeniu.Kiedy ch´tnie przesia-d"am si´ do przodu, pierwszezdanie, jakie mia"am przet"uma-czyç, brzmia"o: Troszeczk´zmieni"y si´ nasze plany i terazzamiast wycieczki po mieÊciez"oÝymy wizyt´ w ErmitaÝu! .A ja potwornie boj´ si´ wielkich35.Okr´tujemy si´ na Batorymz Krysià ¸ubie’skàp"aszczyzn w zamkni´tej prze-strzeni, a wi´c takÝe obrazówi rzeêb! KaÝda wyprawa do muzeum to dla mnie koszmar.Na wieÊço zwiedzianiu ErmitaÝu najch´tniej rozbi"abym szyb´ i uciek"a przezokno.ObmyÊli"am sobie taki wspania"y plan, Ýe jeÊli gospodarze og"oszàwyjÊcie do ErmitaÝu, po prostu si´ rozchoruj´ ! I nic z tego nie wysz"o.Co gorsza, podczas zwiedzania muzeum bez przerwy t"umaczy"am z ro-syjskiego na polski.CzegoÊ tak potwornego w historii przeÊladujàcychmnie ca"e Ýycie l´ków wielkoÊciowych , do których jeszcze wróc´, nigdynie przeÝy"am!- 146 -A jednak t´ wycieczk´ Batorym wspominam jak najlepiej.Teraz tonawet Êmiaç mi si´ chce z przygód na martwej fali.Pogoda by"a napraw-d´ pi´kna, ale ko"ysa"o tak potwornie, Ýe prawie wszyscy byli ci´Ýko cho-rzy.Nikomu nie przychodzi"o do g"owy, Ýeby korzystaç ze wspania"ej re-stauracji i da’, które moÝna by"o zamawiaç bez ogranicze’
[ Pobierz całość w formacie PDF ]