[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rampy używane do wciągania sarkofagów tworzyły w brunatnożółtym piasku falezy szerokie bruzdy, pro­wadzące do domu wieczności, gdzie po wsze czasy odradzała się dusza książąt Elefantyny.Kiedy zdyszany Dodson zobaczył malowidło zdobiące dno grobowca Sarenputa II, musiał przyznać, że włożony wysiłek był tego wart.Książę, szlachetny i wyniosły, siedział przy obficie zastawionym stole ofiarnym, a każdy hieroglif, narysowany niezwykle kunsztownie, był małym arcy­dziełem.Słoń, który dał nazwę Elefantynie, wyglądał zabawnie.Posągi zmarłego, wyobrażonego jako Ożywio­ny Ozyrys, zrobiły na nadinspektorze wielkie wrażenie.Lord Percival zaprowadził Dodsona do grobowca Sa­renputa I, poprzedzonego szerokim dziedzińcem.Na ścianie widniały postaci kobiet w czarnych perukach i odsłaniają­cych piersi długich białych sukniach na szelkach.Młoda blondynka, drobna, a zarazem postawna, po­chylała się nad jedną z tych zachwycających figurek i precyzyjnie ją rysowała.Miała dużo uroku mimo płó­ciennych spodni i zielonej, dość zniszczonej koszuli.Szkot zakasłał.- Najmocniej przepraszam.Przypuszczam, że pani nazywa się Domenica Strauss.Zaskoczona egiptolog odwróciła się.- Ależ.Kim pan jest?- Lord Percival Kilvanock.A to jest nadinspektor Dodson.- Ze.Scotland Yardu, tutaj, w Egipcie?- Uczestniczymy w śledztwie dotyczącym zabójstwa naszego rodaka Howarda Langtona.- Ach.Na sam dźwięk imienia nieszczęsnego Langtona zie­lone oczy Domeniki Strauss zamgliły się smutkiem.- Chciałabym wyjść z tego grobowca.Wspominanie Howarda w tym miejscu jest dla mnie nie do zniesienia.- Czy poinformowano panią o śmierci pana Langtona?- Ja i pozostali pytaliśmy o niego, ponieważ już od dawna go nie widzieliśmy.Władze odmówiły nam odpowiedzi.Miał być obecny na spotkaniu w Starej Katarakcie, ale nie przyszedł.A przecież to było do niego niepodobne.A teraz.Kobieta wybuchnęta płaczem, zakryła twarz, później znów usiłowała robić dobrą minę.- Jakie badania pani tu prowadzi? - zapytał lord Percival.- Czyżbyście się panowie interesowali egiptologią?- Sądzę, że grobowce z XII dynastii, jak te tutaj, nie są zbyt liczne i że ich szczegółowe badanie potrwa jeszcze długo.- To prawda.Jeśli chodzi o mnie, to rozpoczęłam inwentaryzowanie wszystkich postaci kobiecych z tej epoki.Domenica Strauss, lord Percival i Dodson wyszli z grobowca.Oślepiło ich słońce.- Cudowny kraj - powiedziała, - Wszędzie światło, obecne nawet na malowidłach i w tekstach, jeśli umie się je zobaczyć.Zima jest tu bardzo łagodna.Trudno sobie nawet wyobrazić, ze istnieje deszcz i śnieg.Szko­da, że Howard nic mógł długo delektować się tym szczęściem.Głos Domeniki załamał się.- Wydaje się, że tragiczne odejście pana Langtona bardzo panią poruszyło - zauważył lord Percival.Kobieta usiadła na skalnym bloku,- Howard był znakomitym egiptologlem i uroczym mężczyzną.Jego śmierć jest ogromna stratą dla archeo­logii.Dlaczego.Dlaczego ktoś go zabił? Nie rozumiem.Domenica Strauss ze smutkiem patrzyła w niebo.- Czyż według starożytnych mitów dusze uczciwych ludzi nie żyją stale wśród gwiazd? Chwilami chciałabym wierzyć, że Egipcjanie zwyciężyli śmierć i przekazali nam swoją wiedzę.Ale to inny świat i Howard już do nas nie powróci.Lord Percival uszanował bolesne rozważania kobiety.W tym spokojnym miejscu, którego uroda oparła się dzia­łaniu czasu, każda tragedia wydawała się niestosowna.- Gdzie pani poznała Howarda Langtona?- W Luksorze.Od razu odczuliśmy do siebie sym­patię.Był pełen zapału, dumny i szczęśliwy, że zajmuje tak ważne stanowisko, że będzie mógł w końcu spraw­dzić w terenie swoje teorie zrodzone w ciszy bibliotek.Dla egiptologa to marzenie jak z bajki! Poza tym Langton nosił to samo imię co Howard Carter, odkrywca grobowca Tutanchamona.- Czy rozmawialiście szczegółowo o jego najbliż­szych projektach?Domenica Strauss zawahała się.- Zdradził mi to w zaufaniu, milordzie.- Howard Langton został zamordowany.Najmniejsza wskazówka może być dla nas bardzo przydatna.Niemiecka egiptolog przygryzła wargi.- Rozumiem, milordzie, rozumiem.Wolałabym za­chować ten sekret dla siebie, jako ostatni dowód uczu­cia.Ale to byłby skrajny egoizm.Tak, Howard zwierzył mi się ze swego najbliższego projektu: chciał odkryć legendarny grób.ROZDZIAŁ XIVBłękitne oczy arystokraty wpatrywały się w niemiec­ką egiptolog.- Czy mogłaby to pani uściślić?- Niestety nie, milordzie.- Przypuszczam, że musiało to panią szalenie zacie­kawić.- Oczywiście że tak, ale Howard poza określeniem “legendarny grobowiec" nie chciał nic więcej powie­dzieć.- Według policji egipskiej Howarda miał zabić Abu, ten Nubijczyk zatrudniony w Starej Katarakcie.Blondynka wzruszyła ramionami.- Kompletny absurd! Znam tego Nubijiczyka.To najłagodniejszy człowiek i bardzo porządny facet.Nie mógłby popełnić morderstwa.- Ktoś jednak zasztyletował Howarda Langtona, a on był jedną z osób obecnych na tarasie Starej Katarakty w dniu morderstwa.Domenica Strauss zmarszczyła brwi.Delikatne zmar­szczki niepokoju pojawiły się w kącikach warg.- Jedno z najbanalniejszych spotkań towarzyskich [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl