[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.-1 Pocahontas.Przeryłam cztery sklepy z zabawkami i trzy sklepy z artykułami przecenionymi, a potem pojechałam do “Cafe Kraka-tau", zobaczyć, czy Barbie istnieje w ogłoszeniach osobistych.Teraz bar nazywał się “Kwark Keplera".Zły znak.- Zaraz, zgadnę.Nie serwujecie już cafe latte - powiedziałam kelnerowi w czarnym golfie, czarnych dżinsach i ciemnych okularach.- Kofeina jest szkodliwa - oznajmił, wręczając mi menu, które rozrosło się teraz do dziesięciu stron.- Proponowałbym drinka inteligencji.- Czy to nie oksymoron? - zapytałam.- Wierzyć, że napitki zwiększą współczynnik inteligencji?Szarpnął głową.Odsłoniło się “n" na czole.Oczywiście.- Drinki inteligencji to bezalkoholowe napitki z przekaźnikami neuronowymi wzmacniającymi pamięć, koncentrację oraz sprawność mózgu - wyjaśnił.- Proponuję Umysłowy Wybuch, który zwiększa umiejętności matematyczne, lub Zbudź się i Picassuj, wzmacniający zdolności artystyczne.- Poproszę o Sprawdź Rzeczywistość - powiedziałam w nadziei, że wzmocni to moją zdolność stawiania czoła faktom.Wertowałam ogłoszenia osobiste, lecz wprawiały w depresję: “Do blondynki, która codziennie je obiad w «Barze Janeczki»: nie znasz mnie, ale jestem beznadziejnie w tobie zakochany.Proszę, odpowiedz".Zaczęłam czytać artykuły.Terapeuta harmonicznych związków oferował nastrajacze duszy z taśmy samoprzylepnej.W Nowym Jorku zaaresztowano dwóch mężczyzn za prowa-dzenie nielegalnych palarni - najnowszego szału.Postmodernistyczny róż jako mania wyzionął ducha.Cytowano projektanta mody, który stwierdził: “Gustu publiczności wyjaśnić się nie da".Sama prawda.Nadszedł czas, bym również się z nią zmierzyła.Nigdy nie znajdę źródła manii krótkich włosów, choćbym nie wiem ile danych uwzględniła w swym modelu komputerowym i ile kolorowych linii wykreśliła.Nie miało to bowiem nic wspólnego ani z ruchem sufraży-stek, ani z pierwszą wojną światową czy pogodą.I nawet gdybym mogła zapytać Berenice, Irenę i wszystkie inne kobiety, dlaczego to zrobiły, nic by to nie pomogło.One też by nie wiedziały.Były tak samo zaślepione jak ja, napędzane przez uczucia, z których nie zdawały sobie sprawy, przez siły, których nie rozu-miały.Prosto do rzeki.Podano mego drinka inteligencji.Miał barwę żółtawozielo-ną, szał w latach dwudziestych.- Co w tym jest? - zapytałam.Kelner westchnął ciężko, jak bohater Dostojewskiego.- Tyrozyna, L-fenylalanina i synergetyczne uzupełnienia -wyjaśnił.- Oraz sok ananasowy.Przełknęłam łyk.Nie poczułam się inteligentniejsza.- Dlaczego ma pan piętno na czole? - spytałam.Widocznie nie dopił swego drinka inteligencji.Patrzył na mnie bez wyrazu.- Pańskie piętno “n" - wskazałam jego czoło.- Dlaczego pan je sobie zrobił?- Każdy je ma - odparł i oddalił się człapiąc.Czy umieścił piętno, by zrobić przyjemność swej sympatii, czy też może buntował się przeciw antyintelektualizmowi lub swym rodzicom? A może zakochał się w kimś, kto w ogóle nie zdawał sobie sprawy z jego istnienia?Sączyłam drinka i czytałam dalej.Nie czułam się ani trochę inteligentniejsza.Bantam Books zapłacił ośmiocyfrową zaliczkę za Nawiązanie kontaktu ze swoją wewnętrzną dobrą wróżką.Błękit Czerenkowa był najszykowniejszym kolorem na zimę, a mężczyźni i kobiety palili cygara w Los Angeles, zainspirowani przez Rusha Limbaugha lub Davida Letterma-na, a może przez siły, których nie rozumieli.Jak owce.Jak szczury.To wszystko jednak nie rozwiązywało problemu, jak mam dalej pracować z Bennettem.Ani gdzie mam znaleźć Barbie Romantyczną Pannę Młodą.Poszłam do biblioteki i wypożyczyłam Annę Kareninę oraz Cyrana de Bergerac, a w dziale podręcznym wzięłam książkę telefoniczną z Denver.Zrobiłam kopie adresów wszystkich sklepów z zabawkami, które nie były na liście Giny, wszystkich domów towarowych i sklepów z towarami przecenionymi, wyjaśniłam klonowi Flip, że już zapłaciłam grzywnę za Dzieła zebrane Browninga, po czym znowu ruszyłam na przegląd sklepów.W końcu znalazłam Barbie Romantyczną Pannę Młodą w domu towarowym w Aurorze - wklinowała się za Klub Hippiczny Barbie - i wzięłam ją do kasy.Kasjerka usiłowała wydać resztę mężczyźnie w kolejce przede mną.- Osiemnaście siedemdziesiąt osiem - powiedziała.- Wiem - odparł mężczyzna.- Dałem pani banknot dwu-dziestodolarowy, a potem, gdy kasa wybiła osiemnaście sie-demdziesiąt osiem, dałem pani trzy centy.Jest mi pani winna dolara i ćwierć.Odrzuciła z irytacją włosy do tyłu, odkrywając “n".Poddaj się, poradziłam mu w myślach.To bezcelowe.- Kasa mówi, że jeden dwadzieścia dwa.- Wiem - odparł mężczyzna.- Dlatego właśnie dałem trzy centy.Dwadzieścia dwa plus trzy centy dają ćwierć.- Ćwierć czego?Ustawiłam Barbie Romantyczną Pannę Młodą na końcu lady, przeczytałam nagłówki gazet i spojrzałam na towary ustawione na stojaku przy ladzie: taśmy samoprzylepne o różnych szerokościach i buty na wysokich obcasach dla Barbie w dowolnych kolorach umieszczone w przezroczystych plastikowych wypraskach.- Dobrze, w porządku - zgodził się mężczyzna.- Niech mi pani zwróci trzy centy i da mi dolar dwadzieścia dwa.Wzięłam do ręki opakowanie bucików.“Nowość! Błękit Czerenkowa" - głosił napis.Umieściłam buciki obok taśmy samoprzylepnej i wtedy odniosłam dziwne wrażenie, jakbym stała na progu czegoś ważnego, jak przy końcowym ruchu kostki Rubika, gdy sześcianik wchodzi z pstryknięciem na właściwe miejsce.- To nie ma ceny - oznajmiła kasjerka, biorąc do ręki Barbie Romantyczną Pannę Młodą.- Nie mogę sprzedać czegoś, co nie ma ceny.- Trzydzieści osiem dziewięćdziesiąt dziewięć - odpowiedziałam.- Kierownik kazał to wpisać pod “Różne".- Och - westchnęła i wpisała cenę.Tę manię mogę w końcu polubić, pomyślałam, uśmiechając się do jej “n".Kto uprzedzony, ten uzbrojony.- Razem czterdzieści jeden trzydzieści trzy - powiedziała.Stałam z portmonetką w dłoni, patrzyłam na pudełka z kredkami i starałam się ponownie uchwycić tamto wrażenie.Był w nim błękit Czerenkowa, taśma samoprzylepna i.Ale i tak minęło.Miałam nadzieję, że to nie lekarstwo na cholerę.- Czterdzieści jeden trzydzieści trzy - powtórzyła kasjerka.Starannie odliczyłam drobne i wyszłam z Barbie Romantyczną Panną Młodą.Przed drzwiami nastąpiłam na coś i spojrzałam na podłogę.To był cent.Trochę dalej leżały jeszcze dwa.Najwidoczniej ktoś cisnął je na ziemię.Prohibicja (1895 - 16 stycznia 1929)Mania awersyjna antyalkoholowa podsycana przez Kobiecy Związek Chrześcijańskiego Umiarkowania (Woman's Christian Temperan-ce Union), rozbijanie knajp przez Podnieśmy Naród (Carry Nation) i smutne skutki alkoholizmu.Dzieci w szkołach zachęcano do podpisywania petycji, a kobiety do składania przysiąg, że nie dotkną warg, które dotknęły wódki.Ruch nabierał rozpędu i zyskiwał poparcie polityczne w pierwszych latach wieku.Kandydaci partyjni wznosili toasty wodą, kilka stanów wprowadziło suche prawo, aż w końcu nastąpiła kulminacja - ustawa Yolsteada.Mania zanikła natychmiast po prawnym wprowadzeniu prohibicji.Wyparta przez przemyt wódki, nielegalne bary, bimber, piersiówki, zorganizowaną przestępczość.W końcu wielkie odwołanie.Gina nie mogła uwierzyć, że znalazłam Barbie Romantyczną Pannę Młodą.Dwa razy mnie uścisnęła.- Jesteś wspaniała! Czynisz cuda!- Nie we wszystkim.- Próbowałam się uśmiechać
[ Pobierz całość w formacie PDF ]