[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Opróżniono wszystkie dolne półki, a sztafeta magów i studentów ukÅ‚adaÅ‚a tomy na wszystkich dostÄ™pnych stoÅ‚ach i suchych regaÅ‚ach.Powietrze wibrowaÅ‚o gniewnym szelestem stronic, zagÅ‚uszajÄ…Âcym niemal dalekie odgÅ‚osy burzy.Wszystko to najwyraźniej zaniepokoiÅ‚o bibliotekarza, gdyż biegaÅ‚ od maga do maga, bez wiÄ™kszych efektów szarpaÅ‚ ich za szaty i pokrzyÂkiwaÅ‚ „uuk".ZauważyÅ‚ Cutangle'a i podbiegÅ‚ do niego szybko.Babcia nigdy jeÂszcze nie widziaÅ‚a orangutana, ale nie miaÅ‚a zamiaru siÄ™ do tego przyÂznawać.ZachowaÅ‚a wiÄ™c kamienny spokój w obecnoÅ›ci maÅ‚ego, brzuÂchatego czÅ‚owieczka z niewiarygodnie dÅ‚ugimi rÄ™kami i półtora rażą za dużą skórÄ….- Uuk - wyjaÅ›niÅ‚.- Uuk.- Tak przypuszczaÅ‚em - odparÅ‚ krótko Cutangle i chwyciÅ‚ najbliżÂszego maga, zgiÄ™tego pod ciężarem kilkunastu grimoire'ów.Ten zroÂbiÅ‚ minÄ™, jakby zobaczyÅ‚ ducha, zerknÄ…Å‚ z ukosa na BabciÄ™ i upuÅ›ciÅ‚ ksiÄ™gi na podÅ‚ogÄ™.Bibliotekarz drgnÄ…Å‚.- Nadrektor? - wykrztusiÅ‚ mag.- Pan żyje? To znaczy.SÅ‚yszeliÅ›my, że zostaÅ‚ pan porwany przez.- Znów zerknÄ…Å‚ na BabciÄ™.- To jest, myÅ›leliÅ›my.Treatle mówiÅ‚.- Uuk! - zawoÅ‚aÅ‚ bibliotekarz, zaganiajÄ…c kartki z powrotem miÄ™Âdzy okÅ‚adki.- Gdzie jest mÅ‚ody Simon i dziewczynka? Co z nimi zrobiliÅ›cie? -zawoÅ‚aÅ‚a groźnie Babcia.- Oni.UÅ‚ożyliÅ›my ich, o tam.- Mag cofnÄ…Å‚ siÄ™ trochÄ™.- Ehm.- Prowadź - rozkazaÅ‚ Cutangle.-1 przestaÅ„ siÄ™ jÄ…kać, czÅ‚owieku! Można by pomyÅ›leć, że w życiu nie widziaÅ‚eÅ› kobiety.Mag nerwowo przeÅ‚knÄ…Å‚ Å›linÄ™ i z zapaÅ‚em pokiwaÅ‚ gÅ‚owÄ….- OczywiÅ›cie.I.to znaczy.ProszÄ™ za mnÄ….urn.- Nie miaÅ‚eÅ› chyba ochoty wspominać o tradycji, co? - spytaÅ‚ CuÂtangle.- Ee.Nie, Nadrektorze.- To dobrze.Biegli tuż za nim, wymijajÄ…c zapracowanych magów, z których wiÄ™kszość na widok Babci nieruchomiaÅ‚a.- Sytuacja robi siÄ™ krÄ™pujÄ…ca - mruknÄ…Å‚ kÄ…cikiem ust Cutangle.-BÄ™dÄ™ musiaÅ‚ mianować ciÄ™ honorowym magiem.Babcia patrzyÅ‚a przed siebie, a jej wargi prawie siÄ™ nie poruszyÅ‚y.- Spróbuj tylko - syknęła.- A mianujÄ™ ciÄ™ honorowÄ… czarownicÄ….Cutangle gwaÅ‚townie zacisnÄ…Å‚ usta.Esk i Simon leżeli na stole w jednej z bocznych czytelni, pod opiekÄ… szeÅ›ciu magów.Wszyscy odstÄ…pili nerwowo, gdy nadeszÅ‚a caÅ‚a trójka i wlokÄ…cy siÄ™ z tyÅ‚u bibliotekarz.- MyÅ›laÅ‚em - zaczÄ…Å‚ Cutangle - że może lepiej bÄ™dzie dać laskÄ™ Simonowi.Jest w koÅ„cu magiem i.- Po moim trupie - rzekÅ‚a Babcia z mocÄ….-1 twoim też.Z niego czerpiÄ… moc.Chcesz dać im wiÄ™cej?Cutangle westchnÄ…Å‚.PodziwiaÅ‚ tÄ™ laskÄ™.ByÅ‚a jednÄ… z lepszych, jaÂkie w życiu oglÄ…daÅ‚.- Bardzo dobrze.Masz racjÄ™, oczywiÅ›cie.PochyliÅ‚ siÄ™ i uÅ‚ożyÅ‚ laskÄ™ na ciele Å›piÄ…cej Esk, po czym odstÄ…piÅ‚ i zamarÅ‚ w dramatycznej pozie.Nic siÄ™ nie staÅ‚o.Jeden z magów zakaszlaÅ‚ nerwowo.Nic nie stawaÅ‚o siÄ™ nadal.Rzeźbione wzory na lasce zdawaÅ‚y siÄ™ uÅ›miechać zÅ‚oÅ›liwie.- To nie dziaÅ‚a - mruknÄ…Å‚ Cutangle.- Prawda?-Uuk.- Dajmy jej trochÄ™ czasu - zaproponowaÅ‚a Babcia.Dali jej trochÄ™ czasu.Na zewnÄ…trz burza kroczyÅ‚a przez miasto, próbujÄ…c zrywać z domów pokrycia.Babcia usiadÅ‚a na stosie książek i przetarÅ‚a oczy.DÅ‚oÅ„ Cutangle'a jakby przypadkiem zabÅ‚Ä…dziÅ‚a do kapciucha z tytoniem.Kolega wyproÂwadziÅ‚ z pokoju kaszlÄ…cego nerwowo maga.- Uuk - powiedziaÅ‚ bibliotekarz.-Już wiem! - zawoÅ‚aÅ‚a Babcia tak, że na pół gotowy skrÄ™t wystrzeliÅ‚ w deszczu tytoniowych okruchów z niezgrabnych palców Cutangle'a.-Co?- To nie wystarczy!-Co?- Esk nie może używać laski.- Babcia wstaÅ‚a.- Ale sama mówiÅ‚aÅ›, że zamiataÅ‚a za niÄ… podÅ‚ogi, że jÄ… ochraniaÅ‚a, że.- zaczÄ…Å‚ Cutangle.- Nie nie nie - sprzeciwiÅ‚a siÄ™ Babcia.- To jedynie oznacza, że laÂska sama z siebie korzysta, albo wykorzystuje Esk, ale Esk sama nigdy nie bÄ™dzie mogÅ‚a jej użyć.Rozumiesz?Cutangle wpatrywaÅ‚ siÄ™ w dwa nieruchome ciaÅ‚a.- Powinno jej siÄ™ udać.To przecież prawdziwa laska maga.- WiÄ™c ona jest prawdziwym magiem, tak? Cutangle zawahaÅ‚ siÄ™.- Nie, oczywiÅ›cie, że nie.Nie możesz wymagać, żebyÅ›my mianoÂwali jÄ… magiem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]