[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na dwóch z nich rozwinęły się bogate, ale bardzo spokojne cywilizacje istot zbudowanych z krzemu.Potrafiły stworzyć państwa pełne dobrobytu, wzniosły na wyżyny naukę, sztukę, technikę, ale nigdy nie pociągały je loty kosmiczne, ani nie nęciły inne planety.Wręcz nawzajem nic o sobie nie wiedziały.Niestety, trzecia z planet była również siedzibą krzemowców, ale takich, dla których jedynym sensem życia były podboje i życie na cudzy koszt.Mieszkańcy tej planety byli wiecznie głodni, gdyż nie uprawiali porządnie roli ani nie budowali fabryk, zaniedbali też całkowicie rozwój sztuki czy kultury, były im one zgoła zbędne; za to cały swój wysiłek, talenty i wszelkie dobra obracali na rzecz tworzenia potężnej, zbrojnej floty kosmicznej.Gdy była gotowa, zaatakowali obie sąsiednie planety, podporządkowali je sobie i zaczęli żyć na ich koszt.Teraz rozglądają się za obiektami nowych podbojów, gdyż te już im nie wystarczają; rozrabowali na nich wszystko.Na szczęście nasza planeta ich nie interesuje, bowiem nie ma tu dla nich właściwych warunków życia, inaczej kto wie, czy pewnego dnia nie spadłyby na nas z nieba ich statki.- Więc niebo jest tylko z pozoru takie piękne i szczęśliwe w swym granacie i błękicie, złocie i srebrze? - zdziwiła się Czarownica.- Zatem Kosmos jest po prostu taki sam jak nasza Ziemia? Jest w nim piękno i radość, ale też smutek i gniew, nienawiść i przemoc, prawda i fałsz.- Myślę, że inaczej być nie może - powiedziała dojrzale Dziewczynka.- Mam już prawie siedem lat i sądzę, że radość w czystej postaci nie istnieje, musi być przemieszana ze smutkiem, tak jak prawda blisko sąsiaduje z kłamstwem, a miłość z nienawiścią.- Biedna Dziewczynko - szepnęła litościwie Czarownica.- Za wcześnie poznałaś Zło tego i innych światów.Nie miałaś nigdy prawdziwego, beztroskiego dzieciństwa i wątpię, czy czeka cię radosny wiek dziewczęcy.Dziewczynka nie odparła nic, a Czarownica pomyślała, że to prawda, jej wychowanka po trzykroć przerasta nadzieje wszystkich Sióstr Czarownic, ale też tak jak nie ma radości bez smutku i prawdy bez kłamstwa, tak też nie istnieje doskonałość bez skazy.- Na szczęście istnieje Siostra Piąta, a ona się na tym zna - szepnęła sama do siebie.Gdy minęły dwie doby, o których wspominał Onykrs, Czarownica z dziewczynką zasiadły w nocy na kamieniu przed wejściem do pieczary i skupiły wszystkie swoje myśli, całą uwagę, ba, niemal całą istotę na Planecie Olbrzymów.Zamknęły oczy i z całą mocą przekazywały w Kosmos, w stronę Onykrsa myśl, by Olbrzymi ulepszyli swe statki powietrzne na tyle, aby zdolne byty dolecieć do dwu sąsiednich planet i odkryć, że są tam doskonałe warunki dla ich życia.Ich myśli ulatywały w Kosmos, a ponieważ akurat w tym czasie Kosmiczna Droga nie była zajęta żadnymi innymi sygnałami - wiązka fal kosmicznych niosła je szybko do Onykrsa.Dopiero po kilku godzinach, gdy granatowe niebo jęło różowieć na wschodzie, przygotowując się na wzejście Słońca - blaknący powoli Onykrs przekazał im, że ich myśli właśnie do niego dotarły i teraz on, Onykrs, odbija je w kierunku Planety Olbrzymów.- Jutro w nocy.jutro w nocy.- zdołał jeszcze powiedzieć Onykrs swym migotaniem, mruganiem i zmienną pulsacją, nim światło dnia skryło jego kształt w głębi jaśniejącego szybko nieba.Nazajutrz nocą rzeczywiście Wielki Kosmiczny Samotnik, zgodnie z obietnicą, przekazał Dziewczynce, że ich myśl dotarła do Planety Olbrzymów, którzy nie tracąc czasu na zastanawianie się, skąd ona przyszła, jęli od razu przebudowywać swoje słoneczne statki (poruszały się one bowiem w Kosmosie z pomocą energii słonecznej i z szybkością słonecznych promieni).Niektórzy z Olbrzymów szybko jednak jęli głosić, że myśl ta - wspaniała i ratująca im życie - wykluła się w ich własnych głowach.Bowiem choć większość rozumnych myśli przychodzi do żyjących w Kosmosie istot właśnie z Gwiazd - od razu biorą je oni za swoje własne.Niekiedy wspominają tylko o ^natchnieniu” lub twierdzą, że “myśli te naszły ich we śnie”.- Olbrzymi są jednak uratowani, a ja przecież wcale nie czekam na ich podziękowanie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]