[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Odkąd powstał.Byłem wśród założycieli powiedział Fancourt. Inne klubymnie nie interesują.Jeśli muszę, zostaję tu na noc.Na górze są pokoje.Fancourt z rozmysłem spojrzał Strike owi prosto w oczy. Czekałem na to spotkanie.Bohater mojej kolejnej powieści jest weteranem takzwanej wojny z terroryzmem i jej następstw militarnych.Kiedy już załatwimysprawę Owena Quine a, chciałbym pana trochę powypytywać.Tak się złożyło, że Strike miał pewne pojęcie o narzędziach, jakimi dysponująsławni ludzie chcący kimś manipulować.Ojciec Lucy, gitarzysta Rick, był mniejsławny niż ojciec Strike a czy Fancourt, ale mimo to dość znany, by kobietyw średnim wieku gwałtownie wciągały powietrze i drżały, widząc go w kolejce polody w St.Mawes O Boże, co pan tu robi?.Kiedyś Rick zwierzył sięnastoletniemu Strike owi, że jedynym pewnym sposobem na zaciągnięcie kobiety dołóżka jest powiedzenie jej, że piszesz o niej piosenkę.Oświadczenie MichaelaFancourta, że w następnej powieści zamierza zawrzeć coś związanego ze Strikiem,wydawało się wariacją na ten sam temat.Najwidoczniej pisarzowi nie przyszło dogłowy, że czytanie o sobie tego, co ukazuje się drukiem, nie było dla Strike a aninowością, ani czymś, na czym kiedykolwiek mu zależało.Detektyw bez entuzjazmupokiwał głową w odpowiedzi na prośbę Fancourta i wyjął notes. Nie będzie panu przeszkadzało, jeśli zacznę notować? Dzięki temu łatwiej mizapamiętać, o co chcę spytać. Proszę bardzo powiedział Fancourt.Wyglądał na rozbawionego.Odrzucił na bok Guardiana , którego wcześniejczytał.Strike zobaczył zdjęcie pomarszczonego, ale dystyngowanego staruszka,wyglądającego jakby znajomo nawet do góry nogami.Podpis brzmiał: Pinkelmanw wieku dziewięćdziesięciu lat. Drogi, stary Pinks powiedział Fancourt, zauważając kierunek spojrzeniaStrike a. W przyszłym tygodniu organizujemy dla niego małe przyjęcie w ChelseaArts Club. Tak? zainteresował się Strike, sięgając po długopis. Znał mojego wujka.Byli razem w wojsku wyjaśnił Fancourt. Kiedynapisałem swoją pierwszą powieść, Bellafront, zaraz po Oksfordzie, mój biedny starywujaszek, chcąc mi pomóc, przesłał kopię Pinkelmanowi, który był jedynympisarzem, jakiego kiedykolwiek znał.Mówił wyważonymi zdaniami, jakby jakaś niewidzialna osoba trzecia zapisywałastenograficznie każde słowo.Historia wydawała się wielokrotnie przećwiczona byćmoże opowiadał ją wiele razy.Często udzielał wywiadów. Pinkelman, wówczas autor nowatorskiej serii Wielka przygoda Bunty, niezrozumiał ani słowa z tego, co napisałem ciągnął Fancourt ale żeby zrobićprzyjemność mojemu wujkowi, przesłał maszynopis do Chard Books, gdzie zupełnieprzypadkowo tekst wylądował na biurku jedynej osoby będącej w stanie gozrozumieć. Aut szczęścia powiedział Strike.Kelner wrócił z winem dla Fancourta i szklanką wody dla Strike a. Zatem podjął detektyw odwdzięczył się pan Pinkelmanowi, przedstawiającgo swojej agentce? Tak powiedział Fancourt, a w jego kiwaniu głową kryła się protekcjonalnanuta nauczyciela, który z zadowoleniem odnotowuje, że jeden z uczniów uważnie gosłuchał. W tamtych czasach Pinks był związany z agentem, który ciągle zapominał przekazywać mu tantiemy.Cokolwiek można powiedzieć o ElizabethTassel, to uczciwa kobieta.W interesach jest uczciwa uściślił Fancourt, sącząc wino. Ona też będzie na przyjęciu Pinkelmana, prawda? spytał Strike, patrząc naFancourta i czekając na jego reakcję. Nadal go reprezentuje. Nie obchodzi mnie, czy Liz tam będzie.Wydaje jej się, że nadal gotuję się zezłości? spytał Fancourt z kwaśnym uśmiechem. Wątpię, żebym myślał o niejczęściej niż raz w roku. Właściwie dlaczego odmówiła spławienia Quine a, kiedy ją pan o to poprosił? spytał Strike.Nie widział powodu, dla którego nie miałby przypuścić bezpośredniego ataku naczłowieka, który wyjawił ukryty motyw ich spotkania już kilka sekund po tym, jaksię poznali. Nigdy jej o nic takiego nie prosiłem powiedział Fancourt, wciąż utrzymującmiarowe tempo przez wzgląd na niewidzialnego sekretarza. Wyjaśniłem, że niemógłbym być w jej agencji, kiedy on tam jest, i odszedłem. Rozumiem odparł Strike, przywykły do dzielenia włosa na czworo. Jak panmyśli, dlaczego pozwoliła panu odejść? To pan był grubszą rybą, prawda? Chyba będzie sprawiedliwie, jeśli powiem, że byłem barakudą w porównaniuz ciernikiem, jakim był Quine odrzekł Fancourt z pogardliwym uśmieszkiem alewidzi pan, Liz z nim sypiała. Naprawdę? Nie wiedziałem o tym zainteresował się Strike, zbliżając długopisdo notesu. Gdy Liz przyjechała do Oksfordu zaczął Fancourt wyglądała jak kawał baby.Wcześniej pomagała ojcu kastrować byki i takie tam w najróżniejszychgospodarstwach na północy i rozpaczliwie chciała się z kimś przespać, tylko żenikomu się to zbytnio nie uśmiechało.Miała do mnie słabość, bardzo dużą słabość.Byliśmy na tym samym seminarium, podniecały ją soczyste renesansowe intrygi, alenigdy nie byłem aż tak wielkim altruistą, żeby ją pozbawić ciężaru cnoty.Zostaliśmyprzyjaciółmi ciągnął Fancourt i kiedy otworzyła agencję, przedstawiłem jejQuine a, który słynął z tego, że jeśli chodzi o seks, lubi się zadowalać byle czym.Stało się to, co było nieuniknione. Bardzo ciekawe powiedział Strike. To powszechnie wiadome? Wątpię odrzekł Fancourt. Quine był już wtedy żonaty z tą.No cóż, ze swojąmorderczynią.Bo chyba tak powinniśmy ją teraz nazywać, prawda? spytałzamyślony
[ Pobierz całość w formacie PDF ]