[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zajeżdżały właśnie przed Borynów dom, gdy Józka przy padła z piskiem: - Hanuś, kupcie czerwonej tasiemki!.a i tej brezylii do jajek potrza farbowania.nici też zabrakło! -prosiła skamląco Hanki.- Jutro pojedziesz do miasta, to nakupisz, co potrzeba.- A nawet w mieście taniej i tak nie ocyganiają! - upewniała, rada też jezdzić, że już bez nakazuwyleciała do handlarzy krzycząc, iż niczego im nie potrza i nic nie przedadzą.- A spędz kury, by się jaka do żydowskiego woza nie zaprzęgła! - krzyknęła za nią Hanka wyglądającprzed dom.Tereska żołnierka skręcała właśnie w opłotki, jakby uciekając przed %7łydowicą, która za nią cosikwykrzykiwała.Wpadła do izby, słowa nie mogąc przemówić a jąkając się jeno i czerwieniąc okrutnie, a tak jakośstrapiona, że aż łzy zasiwiły się u jej rzęs długich.- Co to wam, Teresko? - spytała wielce rozciekawiona.- A bo te oszukańce dają mi tylko piętnaście złotych, a wełniak całkiem nowy! Tak mi potrza pieniędzy,że dziw się nie skręcę.- Pokażcie.a drogi? - łakoma była na przyodziewę.- Choćby ze trzydzieści złotych! Wełniak nowiutki ma całe siedm łokci pół piędzi, samej czystej wełnywyszło na niego więcej nizli cztery funty, farbierzowi też płaciłam.Rozwinęła go na izbie, że zabłysnął i zamigotał kiej tęcza i grał farbami aż oczy trza było mrużyć.- Zliczności, nie wełniak! Wielka szkoda, ale cóż?.sama potrzebuję grosza na święta.Nie możecie topoczekać do Przewodów?- Hale, kiej mi choćby w tej godzinie potrzeba!Zwijała prędko wełniak odwracając twarz jakby zawstydzona.- Może wójtowa kupi.łatwiej u nich o grosz.Wzięła go raz jeszcze oglądać, a do boku przymierzać i z westchnieniem żalu oddała.- Swojemu chcesz posłać pieniędzy do wojska?- Juści.pisał.skamle, że mu bieda.Ostajcie z Bogiem!I prawie pędem wybiegła z chałupy, a Jagustynka rozcierająca w cebratce ziemniaki la maciory zaczęłasię śmiać na całe gardło.- Przyparliście ją, że dziw kiecki nie zgubiła z pośpiechu! Pieniędzy jej potrza la Mateusza, nie la chłopa.- To one się tak znają! - zdumiała się wielce.- Cie! jakbyście w lesie siedzieli.- Skądże to mam wiedzieć?- A dyć Tereska co tydzień lata do Mateusza i jak pies dni całe waruje pod kryminałem, a zanosi mu, coino może.- Bójcie się Boga!.nie ma to swojego chłopa? - Wiadomo, ale tamten we wojsku, daleko i nie wiada, czy wróci, a kobiecie samej się cni, Mateusz zaśbył blisko, na podorędziu, i chłop kiej smok.Cóż to ma sobie żałować?!Hance przyszedł na myśl Antek z Jagną.Głęboko się zamedytowała.- A jak Mateusza wzieni, skompaniła się z jego siostrą, z Nastką, nawet siedzi w ich chałupie i razemjuż do miasta latają.Nastka niby to do brata, a głównie, bych Szymkowi Dominikowej sięprzypominać.- %7łe to wy wiecie o wszystkim! no, no!- Na oczach głupie szyćko robią, to przejrzeć łacno.Wełniak przedaje ostatni, by Mateuszowi świętasprawić! - szydziła złośliwie.- No, no, co się to nie wyrabia z ludzmi.I mnie by trza jechać do Antka.- Tyli świat drogi w waszym stanie, jeszcze się pochorujecie.Nie może to Józka albo kto drugi? -ledwie się wstrzymała, by Jagny nie wymienić.- Sama pójdę, da Bóg, że mi się nic nie stanie.Rocho mówili, że we święta będą puszczali do niego,pojadę.Ale, trza by już te boczki poprzekładać na drugą stronę.- Trzeci dzień słonieją, juści, że nie zawadzi, zaraz tam pójdę.I poszła, ale jeszcze rychlej wróciła zmieszana jakoś, oznajmiając, że mięsa z połowę brakuje.Porwała się do komory Hanka, poleciała za nią Józka i stanęły wystraszone nad cebrzykiem,deliberując, kaj się mogło podziać.- To nie psia robota: wyraznie znać odkrojenie nożem.złodziej obcy też nie przyszedł po paręfuntów [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl