[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Niepokój wygrał i ruszyła za nim.Zastała go opierającego się o samochód Burnetta.Noc pozbawiła koloru niebo, ale księżyc w pełni świecił mocno, nadając wszystkiemu srebrzystąbarwę.Chase ją zauważył i dosłyszała, jak mamrocze pewien pięcioliterowy wyraz, co wyraznie oznaczało,że Della nie jest tu mile widziana.Nie zwracając na to uwagi, szła dalej.Rozdział 29Już miała zmyć mu głowę, ale gdy podeszła bliżej, ujrzała jego minę.Na jego twarzy rysowało sięcierpie-nie, poczucie winy i ból.Emocje, które sama przed chwilą czuła.Więc powstrzymała ostre słowa.Jej kroki wydawały się za głośne.Oparła się obok niego osamochód.Jej ramię prawie go dotykało.Otaczała ich ciemność i chłód, a ona czuła delikatne ciepło jego ciała.Przez kilka sekund żadne z nich się nie odzywało, ale o dziwo czuła jego ból. To mi przypomniało Chana powiedziała, myśląc, że jeśli ona się odezwie, to może on podtrzymatemat.Skinął głową i poczuła, jak przestępuje z nogi na nogę. Zachowałem się jak idiota stwierdził, a w jego głosie wciąż słychać było złość. No. Czekała, aż wyjaśni.Nie zrobił tego. Nie musiał , pomyślała.Ona też nie lubiła się wywnętrzać.Ale chciała, by to zrobił.I to, jak bardzo tego chciała, przerażało ją.A to dlatego, że przypominałojej o tym, jak niepewne i niezdefiniowane było to coś między nimi.Zależało jej na nim, chociaż tegonie chciała.Ufała mu, ale nie w pełni.Znów się poruszył, a gdy spojrzała na niego, okazało się, że i on patrzy na nią.Cholera, ten ból wjego oczach ją ranił.Co go tak bolało? Przepraszam powiedział. No ale wiesz, kiedy ktoś zachowa się jak idiota, to lepiej, jeśli się z tego wytłumaczy.Nabrał powietrza, jakby szykował się, by coś powiedzieć, gdy usłyszeli trzask drzwi i kroki. Gotowi? zapytał Burnett. Tak odparła Della.Usiadła z przodu, by Chase mógł się schować na tylnym siedzeniu. Czego się dowiedziałeś? zapytała z nadzieją, że uda jej się zatuszować niezręczną ciszę. Zlady zębów, kilka włosów i potwierdzenie, że to były wilkołaki.Nic, co pozwoliłoby nam od razukogoś aresztować, ale to już jakiś trop.Zapomniałem zapytać, czy udało wam się ustalić coś nowegow sprawie wizji?Zauważyła, że Burnett spojrzał w tylne lusterko, jakby sprawdzał, co z Chase em.Czyżby rozumiałwięcej niż ona? Nic nowego powiedziała i z trudem powstrzymała się przed spojrzeniem na tylne siedzenie.Burnett podjechał z powrotem do biura JBF.Kiedy wysiadali, rzucił tylko: Uważajcie na siebie i nie wracajcie zbyt pózno. Spojrzał na Chase a. Jesteś jeszcze rekonwale-scentem.Chase skinął głową.Kiedy szli na tyły budynku, by poderwać się do lotu, myślała, że Chase wyjaśni,co się stało w kostnicy, ale nie.Nic nie mówiła, ale jego milczenie bolało.Pięć minut pózniej Chase wylądował kilkadziesiąt metrów od swojego domu, w gęstej kępie drzew.Della wylądowała obok, nie wiedząc, czemu resztę drogi postanowił przejść pieszo.Ledwie dotknął ziemi, a ruszył przed siebie.Zrównała się z nim.Ich kroki tłumiły odgłosy nocy.Czasem słychać było, jak przemyka jakieś zwierzątko.Otaczało ichzimne powietrze, a promienie księżyca sączyły się przez gałęzie drzew niczym nieuchwytna koronka.Chase się zatrzymał.Nabrał głęboko powietrza.Della przystanęła obok i czekała. Nie lubię kostnic powiedział.Spojrzała na niego.Widziała jego oczy, a w nich ból. Chyba nikt nie lubi.Westchnął. Nie mogłem iść na ich pogrzeb.Przecież teoretycznie też byłem martwy. Ruszył przed siebie.I to wystarczyło, by Della wszystko zrozumiała.Ból ścisnął ją w piersi.Przed oczami stanął jejobraz młodego Chase a żegnającego się ze swoją rodziną w zimnej białej sali, którą czuć byłośrodkiem odka-żającym, i musiała przełknąć, żeby pohamować łzy. Eddie zapytał, czy chcę ich jeszcze raz zobaczyć.Powiedziałem, że tak.Myśl, że już nigdy więcejich nie ujrzę, była& zbyt okropna.Della nieświadomie wyciągnęła rękę i ujęła jego dłoń. Widok ich ciał był& Znów nabrał powietrza. Mama& nie miała ręki.Ciała taty& wwiększości nie było.I nawet nie mogłem spojrzeć na siostrę.Pamiętam, że pożałowałem, że Eddiemnie uratował.%7łe to czwarte ciało, które na palcu u nogi miało metkę z moim imieniem, naprawdęnie było mną.Nie chcia-łem żyć bez nich.Della mocniej ścisnęła go za rękę. Nie powinien ci tego pokazywać. Ogarnęła ją wściekłość na stryja.Tego tylko brakowało: kolej-nego powodu, by go nie lubić. Nie, musiałem.Musiałem się pożegnać.To nie była wina Eddiego.Próbował mnie na to przygoto-wać. Na to się nie da przygotować stwierdziła Della. Ja po prostu& od tamtej pory nie byłem w żadnej kostnicy. Przykro mi powiedziała.Minęło kilka sekund i uznała, że Chase nic więcej nie doda.Nie puszczała jego dłoni, aż doszli dojego domu, a nawet wtedy wciąż było jej go żal.Na ganku czekała na nich Natasha.Zwiatło wiszącej za nią lampy sprawiało, że wyglądała, jakbymiała nimb.Była ubrana w żółtą sukienkę na ramiączkach, zupełnie jakby była inna pora roku.Uśmie-chała się, a jej oczy, świadczące o jej chińskim pochodzeniu znacznie bardziej niż oczy Delli, lśniły zradości.Bez wątpienia myśl o powrocie do domu przepełniała ją szczęściem.Della miała nadzieję, że adopcyjna matka jej kuzynki przyjmie ją z otwartymi ramionami i niezauważy zmian, jakie wywołało jej przemienienie się w wampira.Czy Natasha w ogóle się nad tymzastanawiała? Tak się cieszę, że przyszliście powiedziała Natasha. Postanowiliśmy z Liamem zrobić trochętestów smakowych.I będziecie częścią naszego eksperymentu. Eksperymentu? zdziwiła się Della. Tak odparła jej kuzynka. Od kiedy zostaliśmy przemienieni, nie jedliśmy prawdziwegojedzenia.Przez następnych kilka tygodni będziemy mieszkać z rodzicami, więc postanowiliśmy sprawdzić,jakie jedzenie nadal nam smakuje.Gotowaliśmy cały dzień. No nie wiem. Della wydęła usta. Zrobi to. Chase pchnął ją lekko w stronę schodów. Będzie fajnie zawołała Natasha. I nie musicie nic jeść, wystarczy próbować.Poprowadziła ich do środka.W domu unosiła się mieszanka aromatów.Liam, ubrany w dżinsy i koszulkę polo, stał w kuchni imie-szał coś w garnku. Hej. Uśmiechnął się. Moja kobieta każe mi odrabiać pańszczyznę w kuchni. Nieprawda. Natasha ucałowała Liama. Po prostu ja gotowałam jako pierwsza.Wyglądało na to, że Natasha jest upojona radością. Mamy nawet trochę trunków powiedziała i spojrzała na Chase a. Zauważyłam, że masz wlodówce trochę piwa.A to by znaczyło, że je pijasz, prawda? Owszem odparł. Ale musi być dobrze schłodzone. Jasne, piwo idzie do zamrażalnika. Wsunęła tam kilka butelek. A Liam przyniósł z domu swojejmamy butelkę wina.Della się skrzywiła. Przed przemianą mi nie smakowało. Może to się zmieniło. Natasha podbiegła do serwantki i wyjęła z niej cztery kieliszki.Liam się roześmiał. Zachowuje się tak od rana. Spojrzał na Dellę. A już zupełnie zaczęło ją roznosić, kiedy siędowiedziała, że przyjdziecie.Jakby ktoś napełnił jej baterie radością. No cóż powiedziała Natasha
[ Pobierz całość w formacie PDF ]