[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Aby jednak stały się w pełni złote, musieliśmy się dać odkryć.Martin Denicoff z Urzędu ds.Badań Naukowych Marynarki [Wojennej] jest dla informatyki tym, czym podczas odrodzenia byli Medyceusze dla sztuki: zapładniał ludzi ważnymi ideami.On sam jest scenarzystą, toteż spowodował, że do badań włączyliśmy interakcyjne kino, na długo przed tym, nim sami wpadlibyśmy na taki pomysł.Gdy Craig Fields, młodszy odpowiednik Denicoffa w ARPA, zauważył wyjątkową nieobecność Amerykanów w elektronice powszechnego użytku, powziął zdecydowane kroki, aby rozwinąć ideę komputerowej telewizji.Wpływ Craiga był tak duży, że kosztował go utratę pracy, gdyż jego pomysły były sprzeczne z polityką rządową (lub raczej jej brakiem).Jednakże przez te lata finansował on większość badań, które doprowadziły do obecnej postaci multimediów.We wczesnych latach osiemdziesiątych zwróciliśmy się o wsparcie do sektora prywatnego, głównie z myślą o pomocy w budowie tego, co obecnie nosi nazwę Wiesner Building, a kosztowało to pięćdziesiąt milionów dolarów.Niezwykła hojność Armanda i Celeste Bartos spowodowała zarówno rozpoczęcie, jak i dokończenie budowy Media Lab.Jednocześnie mogliśmy zaprzyjaźnić się z wieloma ludźmi z wielkich korporacji.Nowi przyjaciele to głównie dostawcy informacji, którzy nigdy wcześniej nie współpracowali z MIT, ale którzy czuli (już wtedy, na początku lat osiemdziesiątych), że ich przyszłość jest zależna, od technologii.Jednym z wyjątków był dr Koji Kobayashi, wtedy dyrektor i przewodniczący rady nadzorczej firmy NEC.Jego początkowe wsparcie i wiara w naszą wizję komputerów i komunikacji spowodowały, że za NEC poszły inne firmy japońskie.W procesie szukania pomocy u siedemdziesięciu pięciu firm, które obecnie nas wspierają, spotkałem wiele osobowości - w najlepszym sensie tego słowa.Obecni studenci Media Lab mają okazję spotykać się z większą liczbą dyrektorów dużych korporacji niż jakakolwiek inna grupa studentów.Uczymy się od nich wszystkich, ale trzech wyróżnia się szczególnie.Są to: John Sculley, do niedawna w Apple Computer, John Evans, dyrektor News Electronics Data, oraz Kazuhiko Nishi, dyrektor ASCII Corp.Oprócz tego specjalne podziękowania należą się Alanowi Kay-owi z Apple Computer i Robertowi W Lucky’emu z Bellcore.Ja także jestem członkiem grupy Vanguard z CSC, dlatego wiele pomysłów w tej książce pochodzi od nich.A.Kay przypomina mi: „Patrzenie perspektywiczne jest warte pięćdziesiąt punktów w teście inteligencji”.Lucky zaś pierwszy zapytał: „Czy bit to naprawdę bit?”Laboratoria buduje się nie tylko dzięki pomysłom.Jestem szczególnie wdzięczny Robertowi E Greene’owi, zastępcy dyrektora ds.administracyjnych i finansowych, z którym współpracowałem przez dwanaście lat.To dzięki jego poświęceniu i ogromnemu zaufaniu, jakim darzą go pracownicy Media Lab i administracja MIT, mogę do upadłego wypróbowywać nowe modele badawcze i tak wiele podróżować.Organizacją nauczania akademickiego, w którym tyle się rozpleniło chwastów, zajął się i nadał mu formę oraz charakter Ste-phen A.Benton; jego obowiązki w lipcu 1994 roku przejął Whitman Richards.Victoria Vasillopulos zajmuje się moim biurem i moją osobą, na uczelni, poza nią i w domu.Książka sugeruje, że cyfrowe życie oznacza połączenie domu i biura, pracy i rozrywki - i tak istotnie jest.Victoria może o tym zaświadczyć.Na naprawdę inteligentnych agentów komputerowych będziemy musieli jeszcze trochę zaczekać; tak więc pomoc znakomitego człowieka jest nieoceniona.Gdy zniknąłem z widoku by dokończyć tę książkę, Victoria miała nie dopuścić do tego, aby ktoś to zauważył.Dzięki pomocy Susan Murphy-Bottari i Felice Napolitano tylko niewiele osób spostrzegło moją nieobecność.Wydanie tej książki wymaga oddzielnego rozdziału z podziękowaniami.Chciałbym szczególnie podziękować Kathy Robbins, mojemu agentowi w Nowym Jorku
[ Pobierz całość w formacie PDF ]