[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wykrzyknęłaalbo wymówiła bezgłośnie jego imię, bo łomot byłogłuszający.Muzyka pochłaniała wszystkie dzwiękiw tym pomieszczeniu.Włosy zafalowały przy jej policzku, kiedyenergicznie przepchnęła się ku niemu.Gdy stanęła przynas, Daniel pochylił się do jej ucha, żeby nas sobieprzedstawić. To jest Sophie!  wrzasnął do mnie.Skinęłam głową i się uśmiechnęłam.Była ładna.Daniel miał dobre oko. Miło cię poznać!  wydarłam się. Co?!  odkrzyknęła. Miło cię poznać!Jej mina świadczyła, że nie zrozumiała, co mówię.Pal sześć.Muzyka zwolniła rytm i Sophie pociągnęła Daniela w gęsty tłum na parkiecie.Odwrócił się do mnie,zapewne prosząc o zgodę, więc pomachałam muprzyzwalająco.Kiedy odszedł, od razu poczułam sięniezręcznie i nie na miejscu.Oparłam się o bar, choć niezapewniał mi oparcia.Czego w końcu sięspodziewałam? Przyszłam na imprezę z bratem, którykogoś tu spotkał.Och, powinnam zapytać Jamiego, czybędzie.Idiotka.Jedyne, co mogłabym teraz zrobić, tozanurkować w tłum i podrygiwać jak oni.Przynajmniejbym się nie wyróżniała.Pokręciłam głową w poczuciu kompletnej beznadzieii mocniej oparłam się o metalową poręcz baru.Kiedyogarnęłam się trochę, zobaczyłam, że dwóch chłopaków jeden w koszykarskiej bluzie Miami Heat, a drugiw czymś, co w jego mniemaniu musiało być parodiądebilnego stylu gości z telewizyjnych reality show usiłuje nawiązać ze mną kontakt wzrokowy.Absolutnienie byłam zainteresowana.Zerknęłam na nich ukradkiemi dostrzegłam, że przepychają się ku mnie.Oderwałamsię od baru i chwiejnie ruszyłam w kłębowisko naparkiecie, w ostatniej chwili unikając zderzeniaz łokciem, który celował mi w twarz.Aokieć należał dodziewczyny przebranej za coś, co momentalnie nasuwałoskojarzenie ze szlamą z Gryffindoru.Groza.Kiedy dotarłam do przeciwległej ściany, zaczęłamspojrzeniem skanować tłum, usiłując w powodziroznegliżowanych ciał i kostiumów namierzyć choćjedną jakąś fajną osobę z mojej szkoły. Udało się.Noah był normalnie ubrany i moim zdaniem nie byłto kostium.Miał ciemne dżinsy i bluzę z kapturem,mimo gorąca naciągniętym na głowę.I rozmawiałz jakąś dziewczyną.%7łeby było jasne, z oszałamiająco piękną dziewczyną,smukłą, z nogami do szyi, w obcisłej, połyskliwej kiecceze skrzydłami wróżki.Wydawała mi się dziwnieznajoma, ale nie mogłam jej skojarzyć.Pewniemusiałam ją widywać w szkole.Noah słuchał uważne, cokrzyczy mu do ucha.Parę dziewczyn otaczało jąpółkolem  diablica, kot, anioł i& marchewka? Hm&Podobał mi się ten warzywny kostium, ale reszta byłakoszmarna.Dokładnie w tym momencie Noah uniósł głowęi zobaczył, że się na nich gapię.Nie potrafiłamrozszyfrować jego miny, kiedy pochylił się do wróżkii powiedział jej coś do ucha.Odwróciła się, żeby namnie popatrzeć.Noah chciał ją powstrzymać, ale naszespojrzenia zdążyły się zetknąć.Pięknotka zachichotała,zasłaniając usta, a potem zobaczyłam jej plecy.Noah nabijał się ze mnie.Upokorzenie zaciążyło miw żołądku i podeszło do gardła.Odwróciłam sięi zaczęłam gwałtownie rozpychać ciała, które chciałyzgnieść jakiś niewidzialny kokon otaczający mojąprzestrzeń.Tak jak wcześniej pragnęłam się tu znalezć,tak teraz marzyłam, żeby natychmiast stąd zniknąć.Odnalazłam Daniela i krzyknęłam do niego, że nie czuję się dobrze i muszę jechać, po czym zapytałamSophie, czy zechce po imprezie odwiezć go do domu.Daniel bardzo się zmartwił i nalegał, że mnie odwiezie,ale odwiodłam go od tego.W końcu wręczył mikluczyki i pozwolił odejść.Zwalczyłam wstyd i pospieszyłam do wyjścia.Przydrzwiach usłyszałam, że ktoś mnie woła.Przystanęłami po chwili wahania odwróciłam się, żeby sprawdzić.Nikogo nie zobaczyłam. 21Musiałam jakoś pozbierać się przed wejściem dodomu.Nie chciałam pojawić się z zapłakaną twarzą,zwłaszcza że nie mogłam liczyć na wsparcie Danielaw rozmowie z mamą.Co prawda przed wyjazdem naimprezę zachowała się wspaniale, ale nie wiadomo, jakby teraz zareagowała.Na podjezdzie nie było jej samochodu.Anisamochodu taty.I nie widziałam świateł w oknach.Gdzie oni się podziali? Podeszłam do drzwi i sięgnęłampo klucz.Drzwi się uchyliły.Zanim ich dotknęłam.Zatrzymałam się z ręką nad klamką.Wpatrywałamsię w drzwi, a serce podchodziło mi do gardła.Nic sięnie działo.Może po prostu zapomnieli je zamknąć.Niepewnie pchnęłam drzwi i przez chwilęwpatrywałam się w mrok.Zwiatła w holu, saloniei jadalni były zgaszone, ale w oddali, od strony bawialni,sączyła się srebrna smużka blasku.Musieli zostawićjedno światło zapalone.Na wszelki wypadek rozejrzałam się.Obrazy wisiałyna swoim miejscu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl