[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.— Byliśmy z niej wszyscy bardzo dumni, Silvino — odparł Rantou z godnością.— My też — odparła i jej serdeczny uśmiech objął także nowego członka Cechu, który odpowiedział nieśmiałym wygięciem ust, gdy podała mu talerz z ciasteczkami.Sebell zadomowił się w Cechu.Był cichy i spokojny, lecz nienasycenie ciekawy wszystkiego, co miało związek z muzyką.Ciągle przychodził do Robintona i pytał, czy mu czegoś nie potrzeba, aż wszyscy przyzwyczaili się, że chodził za Mistrzem jak cień.Zaczął też bawić się z Camo, ucząc go jak trzymać pałeczkę i prawidłowo uderzać w bębenek, który zrobił dla niego Robinton.Robintona nieraz serce bolało na widok ich obu, ale nie mógł poprosić Sebella, by zostawił jego syna w spokoju — tak samo jak nie mógł już się obyć bez jego sprawnej i dyskretnej pomocy.— On jest taki dobry dla Camo — stwierdziła Silvina pewnego wieczoru.— Nie taki jak inni uczniowie, ci roztrzepańcy i brutale, i chyba naprawdę lubi małego — przerwała i przyjrzała się Robintonowi z bliska.— Wiesz, Sebell to prawdziwy syn twego serca, Robie.Właściwie Sebell nie jest jedynym uczniem, który cię uwielbia.Nie wahaj się i daj im całą miłość, której Camo nie potrafi odwzajemnić.Zasługują na nią, każdy na swój sposób, więc Camo nic na tym nie traci.— Chciałbym mu jednak też coś ofiarować — powiedział Robinton ze smutkiem.— Ależ dajesz mu wiele.Zawsze się uśmiecha na dźwięk twojego głosu.Zastanawiając się później nad stwierdzeniem Silviny o wielu „synach”, doszedł do wniosku, że to rozsądna rada.Przestał więc tęsknić za tym, czego Camo nigdy nie mógłby mu dać, i, tak jak matka, cieszył się z radosnego uśmiechu malca i wychwalał go za wszystkie postępy: gdy nauczył się chodzić, jeść samodzielnie i wykonywać różne drobne prace dla matki — choć często z pomocą Sebella.Robinton widywał się z F’lonem od czasu do czasu, szczególnie w okresie, gdy Nemorth złożyła całkiem sporą liczbę jaj na piaskach Wylęgarni.Wprawdzie nie potroiła poprzedniego lęgu, ale i tak zdobyła się na poważny wynik dwudziestu czterech.Czasem, gdy Robinton prosił o podwiezienie na smoczym grzbiecie, F’lon przysyłał po niego błękitnego jeźdźca, Cgana.Robinton z przyjemnością witał Śpiewaka z Weyru o chłopięcej twarzy.Nieodmiennie dobry charakter C’gana działał na niego jak balsam.I to właśnie C’gan przyleciał po Mistrza Harfiarzy z oficjalnym zaproszeniem na Wylęg w Weyrze Benden.Takie wydarzenia zdarzały się niestety nazbyt rzadko.Z archiwalnych zapisów wynikało, że niegdyś Wylęgi odbywały się o wiele częściej.Zanim zniknęło pięć Weyrów.— Starszy chłopak jest w odpowiednim wieku, ale szczerze mówiąc uważam, że syn Manory jest jeszcze za młody — powiedział C’gan, gdy pospieszali w stronę błękitnego Tagatha, który niecierpliwie czekał na dziedzińcu.Błękitny jeździec dał Harfiarzowi tylko chwilę na przebranie się w odpowiednio elegancki strój, a teraz niemal popychał go w stronę smoka.— Ale F’lon nie zaryzykuje.— Chce, by obaj jego synowie zostali jeźdźcami.O, nie, nie zrobi tego.To zresztą prawda, że mamy za mało Wylęgów.Za mało jaj na nasze potrzeby.Ta Nemorth jest za tłusta, żeby latać.Hopla!— Dzień dobry, Tagathu — powiedział Robinton i pogładził łopatkę błękitnego smoka, sadowiąc się między szyjnymi grzebieniami.Przez chwilę szukał najlepszego miejsca dla gitary, a w końcu ulokował ją między sobą a C’ganem.Tagath odwrócił głowę i popatrzył na Robintona.Dzień Wylęgu jest zawsze dobry, Harfiarzu.— Odezwał się do mnie! — wykrzyknął zachwycony Robinton i uśmiechnął się do C’gana.— Ach, on nie jest specjalnie gadatliwy, ten mój Tagath.Nawet do mnie.Myślę, że go zaskoczyłeś, Harfiarzu.Dobrze mu tak.Robinton poczuł, jak coś przeskoczyło mu w kręgosłupie.Jego nos siłą odrzutu trafił w kołki gitary, gdy Tagath wystrzelił w niebo.Te niebieskie łapy miały nieprawdopodobną wprost siłę.Robinton miał czas zaledwie na to, by dotknąć nosa i stwierdzić, że nie krwawi, zanim C’gan wydał smokowi polecenie, by wszedł w pomiędzy.Szybowali nad Weyrem Benden.Robinton wstrzymał oddech [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl