[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Występuje kilka wirusów powodujących żółtaczkę.Jedne są przenoszone drogą pokarmową, inne są wszczepiane przy zastrzykach czy przy pobieraniu krwi.A jednak na żółtaczkę chorują tylko nieliczni spośród tych, którzy z wirusem się zetknęli.Chorują bowiem tylko ci, u których odporność organizmu jest najniższa.A najniższa odporność występuje u ludzi na diecie ubogopastwiskowej.Faktyczną przyczyną choroby jest złe odżywianie, które powoduje niską odporność organizmu i tylko w takim organizmie, który nie ma siły się obronić, wirus może wywołać chorobę.Na żółtaczkę zachorowuje co roku wiele osób, ale marskość wątroby rozwija się tylko u nielicznych z tych, którzy zachorowali.Główną przyczyną powstania marskości wątroby jest szczególnie zły sposób żywienia w szpitalach stosowany u chorych na żółtaczkę.Szpitalna dieta żółtaczkowa opiera się głównie na węglowodanach.Zalecane są soki owocowe, płyny słodzone, owoce, te nasze i te importowane, dżemy, w myśl ukutej zasady, że wątroba lubi słodko.Tłuszcze u chorych na żółtaczkę są zakazane.Tak żywieni chorzy mają największe szansę zachorować na marskość wątroby.Niedawno ukazało się w polskim piśmiennictwie naukowym doniesienie z Akademii Medycznej w Białymstoku o korzystnym wpływie diety bogatotłuszczowej na chorych w ostrym wirusowym zapaleniu wątroby.Przeszło bez echa.Wątroba zaatakowana wirusem powinna być jak najbardziej oszczędzana.Najbardziej oszczędzają wątrobę tłuszcze nasycone, o długich łańcuchach.Tylko one omijają wątrobę, zwalniając ją z wszelkiej pracy, i są kierowane poprzez naczynia chłonne bezpośrednio do krwi.Białko w diecie powinno być bardzo ograniczone, ale powinno to być białko najwyższej wartości biologicznej.Wątrobę bardzo obciążają zbyt duże ilości białka.Wątroba nie lubi cukru (węglowodanów).Musi je przetwarzać na tłuszcze i cholesterol.Oficjalnie dieta chorych na wirusowe zapalenie wątroby zawiera sporo białka, bardzo mało tłuszczu i to złej jakości (roślinnego) i dużo węglowodanów.Właśnie taka dieta najbardziej obciąża wątrobę.Czy to jest jakieś fatum, że jeśli nauki podstawowe ustalą, że coś dla człowieka jest złe, natychmiast jest zalecane dla chorych jako najlepsze? I odwrotnie: jeżeli nauki podstawowe ustalą, że coś jest dla organizmu najlepsze, natychmiast zabrania się tego ludziom, zarówno chorym, jak i zdrowym.Dlaczego tak źle działa mózg człowieka? Został przecież bardzo dobrze zbudowany i bardzo dobrze zaprogramowany przez tych, którzy człowieka stworzyli.To ludzie porobili, że chorym i nieszczęśliwym jest człowiek - napisał Stanisław Staszic.Emanuel Kant zaś napisał: Wysoce błędne jest mniemanie, że przyroda wybrała sobie człowieka za swego ulubieńca i postępowała z nim łaskawiej niż ze wszystkimi zwierzętami, przeciwnie.Co więcej - bezrozumność jego własnych przyrodzonych skłonności sprowadza nań nadto wymyślone przez niego samego utrapienia, zaś inne jeszcze zadawane mu przez jego własny ród, przez ucisk, władzę, barbarzyństwo wojen itd.sprowadzają nań tak liczne klęski, przy czym sam pracuje, ile tylko może, nad zagładą własnego gatunku.Lepiej jest nie zachorować na żółtaczkę, ale robi się wszystko, aby na tę żółtaczkę możliwie często chorować.Gdy się zachoruje na żółtaczkę, lepiej jest, gdy się postępuje tak, aby nie zachorować na marskość wątroby, a postępuje się tak, aby na tę marskość możliwie często zachorować.Gdy już się zachorowało na marskość lepiej jest postępować tak, aby się z tej marskości wyleczyć, a robi się wszystko, aby się nie wyleczyć.Polacy są dobrymi ludźmi.Litują się nad cierpiącymi bardziej niż inne narody.Dają pieniądze na różne pożyteczne cele, ale te ich pieniądze, dane w dobrej wierze, nie tylko są marnowane, ale powodują dalsze szkody.Od wielu lat zbiera się pieniądze na przeszczepy wątroby.Są one wykonywane głównie za granicą, a kosztują obecnie około 100 000 nowych złotych za jednego operowanego.Po operacji chory nie staje się wcale tak zdrowy, jak sądził, że będzie i żyje na ogół krótko.Za pieniądze wydane na przeszczep jednej wątroby (pieniądze te uciekają z kraju i zubaża to naród), można byłoby wyleczyć setki chorych na marskość wątroby i zapobiec wystąpieniu marskości u kilku tysięcy dzieci chorych na żółtaczkę.Przy czym pieniądze te zostałyby w kraju.Trzeba byłoby przeznaczyć je na wysokotłuszczowe, optymalne żywienie tych chorych.W styczniu 1990 r.zgłosiła się do mnie siostra chorego umierającego w szpitalu na ciężką marskość wątroby.Uznano chorobę za nieuleczalną, bo wraz z nią chore było serce.Nawet gdyby wymieniło się wątrobę operacyjnie, chore serce zniszczy zdrową wątrobę bardzo szybko.Gdyby wymieniło się serce, chora wątroba zniszczy je równie szybko.Tylko jednoczesny przeszczep wątroby i serca mógłby temu choremu przedłużyć życie.Powiedziałem: Mogę pani podać sposób na prawidłowe żywienie, które powinno bratu pomóc.Decyzja należy do pani.2 września 1992 r.ukazał się wywiad z chorym i jego siostrą w tygodniku Kujawy i Pomorze.Oto istotne fragmenty wywiadu:Chory: Jajek, śmietany, smażonego mięsa nie pozwolono mi jeść.Na chudy twaróg, warzywa, cielęcinę nie miałem w ogóle apetytu - wtrąca pan Piwoński - cokolwiek zjadłem, od razu wymiotowałem.Siostra: To, co zalecił bratu dr Kwaśniewski było dokładnym zaprzeczeniem wskazań wszystkich lekarzy - mówi pani Niwińska.- Zaczęłam kurację od jajek na boczku.Stopniowo zwiększałam porcje, wprowadzałam szaszłyki, wieprzowinę smażoną na smalcu, tłuste mleko, śmietanę.Po tygodniu ustąpiły torsje.Brat nabierał apetytu.Z dnia na dzień czuł się silniejszy- Po kilku miesiącach ustąpiły objawy marskości wątroby, obrzęki, woda w płucach.Brat: Po 6 miesiącach takiego żywienia stałem się żwawszy, bardziej sprawny fizycznie, mogę prowadzić samochód, nie męczą mnie spacery po lesie.W czasie pobytu w szpitalu ważyłem 95 kg, teraz 74.Tyle miałem wody w organizmie.Nigdy nie odczuwam głodu - dodaje pan Zenon.Siostra: W marcu tego roku, po 14 miesiącach żywienia, pojechaliśmy do kliniki.Lekarze powiedzieli, że jego stan jest dobry.Redaktor: A co teraz mówią lekarze, ci wszyscy, którzy wcześniej stawiali krzyżyk nad panem Zenonem? Widzą przecież zdecydowaną poprawę jego stanu zdrowia.Siostra: Cóż, próbowałam z nimi rozmawiać, chciałam opowiedzieć o żywieniu, które brata uzdrowiło, ale oni wcale nie chcieli mnie słuchać.Jestem oburzona, że lekarze w ogóle nie przyjmują do wiadomości innych metod niż sami stosują.Już nawet nie próbują nikogo przekonywać, że takie jedzenie jest nie tylko zdrowsze, ale i znacznie tańsze.Chorego zobaczyłem po miesiącu od wizyty jego siostry u mnie.Był jeszcze w ciężkim stanie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]