[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.45.Mistrzowie ci, nie pojmując, jak mówię, czym jest skupienie i ta duchowa samotnośćduszy, którą Bóg tak wzniosie namaszcza, stosują i przeciwstawiają temu inne namaszczenianiższych ćwiczeń duchowych, czyli działania samej duszy, jak to już wspomnieliśmy.Powstaje wtedy między owymi dwoma stanami taka różnica, jaka zachodzi pomiędzy dziełemludzkim a boskim, pomiędzy bytem naturalnym a nadprzyrodzonym; gdyż w pierwszymstanie Bóg działa w sposób nadprzyrodzony w duszy, a w drugim sama dusza działa w sposóbnaturalny.A najgorszym jest to, że przez działanie naturalne traci dusza samotność i skupieniewewnętrzne, a co za tym idzie, niweczy wzniosłe dzieło, którego Bóg w niej dokonywał.I takwszystko jest daremne: traci jedno, a nie zyskuje drugiego.46.Niech więc rozważą ci przewodnicy dusz i mają w pamięci, że głównym działającym,prowadzącym i pobudzającym dusze w tej pracy nie są oni, lecz Duch Zwięty, który nigdy ote dusze troszczyć się nie przestaje.Oni są tylko narzędziami do kierowania nimi w dążeniudo doskonałości, w wierze i prawie Bożym, według tego ducha, jakiego każdej z nich PanBóg daje.Jedynym więc zadaniem ich jest nie dostosowywanie tych dusz do swych metod izapatrywania, tylko baczenie na drogę, po której je Pan prowadzi, a jeśli jej nie znają, niech jepozostawią, a nie wtrącają ich w rozterkę.Uwzględniając drogę i ducha, jakimi je Bógprowadzi, niech się starają raczej skierowywać je do coraz to większej samotności, uciszenia iwolności ducha, zostawiając im wskazówki, by nie przywiązywały zmysłów ciała czy duchado poszczególnych rzeczy wewnętrznych czy zewnętrznych, skoro Bóg je prowadzi przez tęsamotność.Niech się nie martwią i nie obawiają myśląc, że nic się nie czyni.Bo chociażwtedy dusza sama nic nie czyni, ale za to Bóg w niej działa.Niech wspierają duszę w dążeniu do takiej swobody i wprowadzają w [samotność i] spokój,by nie była skrępowana żadnym poszczególnym poznawaniem, żadną rzeczą duchową czyziemską, żadnym pożądaniem jakiegoś smaku czy upodobania i w ogóle żadnym innymwrażeniem, lecz żeby była opróżniona w całkowitym wyzbyciu się wszelkiej rzeczystworzonej, w zupełnym ubóstwie ducha.O to bowiem jedynie ma się starać dusza ze swejstrony, jak naucza sam Syn Boży, mówiąc: "Każdy z was, który nie wyrzeka się wszystkiego,co ma, nie może być uczniem moim" (Ak 14, 33).Słowa te odnoszą się nie tylko dowyrzeczenia się przez wolę rzeczy cielesnych i doczesnych, lecz również do ogołocenia się zduchowych, gdyż na tym właśnie opiera się ubóstwo ducha, do którego jest przywiązanebłogosławieństwo Syna Bożego (Mt 5, 3).Gdy więc dusza całkowicie wyzuła się z siebie i uwolniła się od jakiegokolwiekprzywiązania, czyli uczyniła to, co tylko ze swej strony uczynić była powinna i mogła, to jestrzeczą niemożliwą, by Bóg nie działał również ze swej strony i nie udzielał się jej,przynajmniej w ukryciu i w milczeniu.Jest to bardziej niemożliwe niż to, by słońce nierzuciło swych promieni w czyste i pogodne miejsce.Bo jak słońce podnosi się rankiem, byrzucić snop światła do twej chaty, gdy otworzysz okiennicę, tak i Pan "nie zdrzemnie się aninie zaśnie, który strzeże Izraela" (Ps 120, 4), ani chwilki nie śpi i natychmiast wejdzie doduszy ogołoconej i napełni ją boskimi skarbami.47.Bóg więc unosi się jak słońce nad duszami, by się im udzielić, a ich przewodnicy niechtylko starają się przygotować je do tego przez praktykę doskonałości ewangelicznej, którapolega na ogołoceniu się i próżni zmysłowej i duchowej.Niech sami nie pragną budowaćdalej, gdyż to należy już do samego "Ojca światłości, od którego zstępuje wszelki dar dobry ikażda wzniosła łaska" (Jk l, 17).Bo jak Dawid mówi: Jeżeli Pan nie zbuduje domu, próżnopracują, którzy go budują (Ps 126, l).Pan bowiem jest niebieskim budowniczym i wzniesie wkażdej duszy nadprzyrodzony gmach, jaki chce, jeśli tylko ty przygotujesz tę duszęsprawiając, by się wyzbyła wszelkich własnych działań i odczuć naturalnych, bo one czynią jąniezdolną do budowy nadprzyrodzonej, owszem, raczej ją osłabiają, niż (s.778) wspomagają.Twoim więc obowiązkiem jest przeprowadzić to przygotowanie w duszy, a do Boga należy,jak mówi Mędrzec, "kierować krokami jej" (Prz 16, 9) do skarbów nadprzyrodzonych takądrogą i takim sposobem, jakich ani dusza sama, ani ty nie pojmujesz.Nie mów więc: Ta dusza wcale nie postępuje, gdyż nic nie czyni! Chociaż jest prawdą, że nicnie czyni, lecz właśnie przez to samo, że nic nie czyni, okażę ci, że czyni wiele.Jeśli bowiemrozum swój uwolni od cząstkowych pojęć, czy to naturalnych, czy duchowych, postępujenaprzód, a im bardziej się wyzbędzie tych pojęć cząstkowych i aktów rozumowania, tymszybciej postępuje wznosząc się do najwyższego, nadprzyrodzonego dobra.48.Powiesz może, że dusza, nie rozważając poszczególnych rzeczy nie może postępowaćnaprzód.Przeciwnie, uważam, że właśnie gdyby miała te pojęcia poszczególne, nie mogłabyiść naprzód, dlatego że Bóg, do którego się wznosi rozum, przewyższa ten rozum, jest więcniepojęty i niedostępny dla rozumu.Toteż jak długo rozum idzie drogą własnego poznawania,nie zbliża się do Boga, lecz oddala się od Niego.Musi więc rozum najpierw wyzbyć się siebiei swych pojęć i wierząc, a nie rozumiejąc, przez wiarę dążyć do Boga.I w ten sposóbdochodzi rozum do doskonałości, gdyż tylko przez wiarę, a nie przez inny środek łączy się zBogiem; i więcej się zbliża do Boga nie rozumiejąc, niż rozumiejąc
[ Pobierz całość w formacie PDF ]