[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Zrobiła na mnie dość duże wrażenie i próbowałem ją uwieść, ale niestety bez powodzenia.Działo się to w Wiedniu, kie­dy byłem na drugim roku Akademii Wojennej.Jakieś stowarzyszenie kupieckie urządzało właśnie bal.Cho­ciaż nie przepadam za tańcami, z własnej woli zapro­ponowałem Mariannie, że się z nią tam wybiorę, oczy­wiście z jej matką w roli przyzwoitki.Z jakiejś przy­czyny nie mogłem pójść, więc poprosiłem Dorfrichtera, aby mnie zastąpił, a ten przeklęty dureń zakochał się w Mariannie bez pamięci jeszcze tego samego wie­czora.Zupełnie stracił głowę, choć był to niezwykle opanowany i zimny typ.Emablował w tym czasie bra­tanicę Moltkego.Była wprawdzie znacznie starsza od niego i wyglądała niczym Walkiria, ale koneksje z sze­fem sztabu armii niemieckiej bardzo by mu pomogły w karierze.Pozwolił jednak, by mu taka sposobność przeszła mimo nosa i to z powodu Marianny Gruber.Nie wiedziałem, że jest aż tak zadurzony, i dalej uga­niałem się za nią, dopóki sama mi nie powiedziała, że się z nim zaręczyła.Próbowałem wtedy przemówić mu do rozumu, dla jego własnego dobra, bo mnie przecież wcale na tej dziewczynie nie zależało.Powiedział, bym się nie wtrącał w jego sprawy, i zaczął mnie unikać.- Gersten zamilkł na chwilę, jakby chciał zebrać my­śli.- Kiedy Dorfrichter został odkomenderowany do Kecskemét, znów się natknąłem na Mariannę Gru­ber.Z tego, co mi powiedziała, wywnioskowałem, że Dorfrichter ją zwodzi.Widocznie uświadomił sobie, że małżeństwo z Marianną zniweczy jego szansę, i starał się z tego wyplątać.Słyszałem, że miał dziewczynę w każdym garnizonie.Widać było, że Marianna mocno to wszystko przeżywa, ja zaś pragnąłem ją trochę pocie­szyć.Oczywiście nigdy nie traktowałem tej sprawy poważnie.Nie wyobrażałem sobie, bym mógł oświad­czyć memu ojcu, że chcę poślubić Mariannę Gruber, córkę właścicielki sklepu z naczyniami kuchennymi na Hahngasse.Niebawem Marianna zaczęła mnie trakto­wać znacznie łaskawiej.Pozwalała odprowadzać się z kościoła do domu, a nawet zbaczać do parku po dro­dze.Widać Dorfrichter jakoś się o tym dowiedział, gdyż niespodziewanie znów zjawił się w Wiedniu.W dwa tygodnie później byli już po ślubie.Obie ro­dziny jakoś zdołały wspólnie uciułać trzydzieści ty­sięcy koron na kaucję małżeńską.Wkrótce przenie­siono go do Bośni, ale nie mógł jej zabrać ze sobą, do­póki nie znalazł odpowiedniego mieszkania.Zeszłego roku, o tej mniej więcej porze, kupowałem coś u Sirka, kiedy do sklepu weszła Marianna.Zaraz się wyco­fała na mój widok.Pewnie sądziła, że Peterowi będzie przykro, jeśli nas ktoś zobaczy razem.Nadal była bardzo piękna.- I dalej jest.Chociaż teraz spodziewa się dziecka.- Wiem o tym z gazet.Biedaczka.Napisałem do niej, kiedy aresztowano Petera, ale nie odpowiedziała na mój list.- Jak ci się wydaje, dlaczego wyszła za niego? Z miłości czy dla towarzyskiej pozycji.- Jestem pewny, że była w nim zakochana do sza­leństwa i równie zazdrosna.Kiedy przez jakiś czas nie widywali się ze sobą, najmniejsza plotka o jego miłost­kach doprowadzała ją do wściekłości.Nigdy mi się do tego nie przyznała, była na to zbyt dumna, ale mó­wiła o tym jej siostra, Tilda, żona owego przedsiębior­cy budowlanego.Niegdyś dość często się z nią widy­wałem.Nie jest tak ładna jak Marianna, ale.- Znacznie przystępniejsza?- Nie powiedziałbym tego.Poślubiła człowieka, któ­ry dość tęgo popija i jest dwa razy od niej starszy, ale w oczach mamy Gruber był dobrą partią.Przynaj­mniej biedna Marianna wyszła za mąż z miłości, cho­ciaż teraz z pewnością tego żałuje.- Nie sądzę.Jest bardzo lojalna.Trwa przy nim, ale jak długo, to czas pokaże.- Pewnie do smutnego końca.Gdyby strażnikami w więzieniu były kobiety, to co innego.Jednak w tym wypadku może być pewna jego wierności, co ma, o ile znam Mariannę, zasadnicze znaczenie.Kunze rozmawiał jeszcze chwilę z Gerstenem wspo­minając przyjaciół i zdarzenia z dawnych czasów.Spo­śród wszystkich dzieci z kręgu rodziny Hartmannów pani Kunze najbardziej lubiła Hansa von Gerstena, podobnie jak Emil, mimo że był od Hansa starszy o osiem lat.Mały Hans zawsze zwracał się do Emila po radę, obronę lub pomoc w lekcjach.Dzieci Hartmannów były zbyt rozhukane i zajęte wyłącznie za­bawą.Spokojny Emil stanowił więc dla Hansa mocną i pewną ostoję.Teraz, kiedy tak stali naprzeciw sie­bie, Gersten czuł wobec Emila Kun ze to samo pełne szacunku przywiązanie, zupełnie jak w dzieciństwie.Kunze wcale się nie zmienił.Minione lata nie odcisnę­ły piętna na jego twarzy ani na charakterze.„Urodzo­ny sędzia” - pomyślał o nim Hans Gersten, gdyż nie znał człowieka, który byłby równie odporny na nastro­je i przesądy społeczności, w której żył.Śnieg sypał grubymi płatkami, kiedy Kunze wyszedł z bramy na Michaelerplatz.Ilekroć był w tych stro­nach, zawsze zbaczał i szedł przez Josefsplatz [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl