[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.* * *- Oho - powiedział Koto Hirayma.- Co to znaczy “oho”? - spytał bardzo zaniepokojony Izumi.- Mamy oznaki aktywności.Spójrz!Hologram uległ zmianie.Obraz osiedla zniknął, zastąpiony zbliżeniem wirujących luków dokowych.Izumi dostrzegł, że okrągłe pokrywy zamykające doki odsuwają się wolno.Nie wiedział, czy to dobry, czy zły znak.Może Rackowi się powiodło? W takim razie dlaczego Takata wciąż milczy? Z pewnością Rack nawiązałby łączność, gdyby udało mu się pokonać obcy komputer.Nie, dzieje się coś złego.- Zapewne będą próbowali się wydostać - stwierdził z napięciem.- Wydaj rozkazy wszystkim okrętom! Każ im przygotować się do otwarcia ognia, jeśli tylko pokaże się jakikolwiek statek.- Hai! - odparł Koto Hirayama skłaniając głowę.* * *- O rany! - westchnęła Holly, kiedy komputer floty poinformował ją o rozkazach Izumiego.- Co się dzieje? - spytała Alisa Grinko.- Wygląda na to, że wybrałaś sobie właściwy moment na wizytę.Zdaje się, że rozpoczynamy akcję.* * *Ze wszystkich szesnastu luków wynurzały się statki.Izumi wiedział, że osiedle było wyposażone w dwadzieścia cztery pojazdy różnych typów.- Zaczekaj, póki wszystkie nie oderwą się od Takaty, a potem każ strzelać - polecił Hirayamie.Wszystko dzieje się boleśnie wolno, pomyślał wpatrując się w obraz holo.Teraz pojawiło się pozostałych osiem statków.Maleńkie plamki rozsypały się w przestrzeni.Wreszcie Izumi gestem nakazał Hirayamie otworzyć ogień.Na mostku “Van Yogta” Holly także poleciła komputerowi rozpocząć atak.Natychmiast wszystkie statki otoczyła migotliwa aureola światła pochodzącego z kilkunastu dział laserowych i promienników.Po sekundzie statki powinny przestać istnieć, jednakże nic takiego się nie stało.Nadal podążały wyznaczonym szlakiem.* * *- Co się dzieje? - wykrzyknął Izumi.- Czemu nie zostały zniszczone?- Nie wiem, proszę pana - odparł Hirayama.- To niemożliwe!- Strzelajcie dalej! Każ nie przerywać ognia! - jęknął bezradnie Izumi.* * *- Och, na kozi bobek! To nie skutkuje - stwierdziła Holly, marszcząc brwi.- Co się dzieje? - spytała Alisa Grinko, która podzieliła swą maleńką flotę unoszących się kamer, aby pokazać wszystko, co dzieje się na mostku, łącznie z obrazem holograficznym i widokiem na zewnątrz.- Nie wiem - odparła Holly i poprosiła komputer o opinię.- Wygląda na to, że Obcy poddali statki poważnym modyfikacjom - poinformowała maszyna.- W tej chwili emitują one pole elektromagnetyczne niezwykłej mocy.Pola te znakomicie sprawdzają się w roli osłon przed twardym promieniowaniem.- Hmm - mruknęła Holly.- Czy mamy jakieś rakiety?- Oczywiście.- No to wal w nich!* * *Dowódcy flagowego okrętu Shinito doszli do tego samego wniosku, lecz w odróżnieniu od Floty statki korporacji nie były wyposażone w wyrzutnie pocisków, bowiem podobną broń uważano od dawna za przestarzałą i nieskuteczną w walce w przestrzeni.Izumi i jego towarzysze mogli jedynie modlić się o powodzenie Floty.* * *- Pieczony kozi bobek! - zdenerwowała się Holly i uderzyła pięściami w konsolę.Ów gwałtowny gest odepchnął ją w głąb pomieszczenia.Rakiety trafiały w cel, jak dotąd jednak żaden statek nie został zniszczony.W istocie szkody wyrządzane przez pociski wydawały się minimalne.- I co teraz? - spytała Alisa Grinko.Jej pociągła twarz poczerwieniała z emocji.- Oni uciekają.Nie myliła się.Obraz holograficzny pola walki obejmował teraz znaczny fragment przestrzeni.Samo osiedle było jedynie małym cylindrem pośrodku, podczas gdy statki Obcych, szybko nabierając przyspieszenia oddalały się we wszystkie strony.* * *- Bezużyteczni durnie z marynarki! - wrzasnął Izumi patrząc, jak pociski wybuchają nie czyniąc żadnych szkód.- Nie mogą choć raz czegoś zrobić porządnie? Kto tam dowodzi?- Cóż, proszę pana, teoretycznie admirał Gordon Pal - odparł Hirayama.- Jednakże komputer Floty poinformował mnie, że w rzeczywistości całą operacją dowodzi ktoś nazwiskiem Holly Karapetyan.- Holly Karapetyan? - powtórzył Izumi.- Kim, do diabła, jest Holly Karapetyan?* * *- Dlaczego atak rakietowy się nie powiódł? - Holly zwróciła się z tym pytaniem do komputera.- Najwyraźniej pancerze statków zostały wzmocnione dzięki jakiemuś nieznanemu mi procesowi.Kolejny przykład technologii Obcych.- Niech to gęś kopnie - wymamrotała dziewczyna.* * *Manion obejrzał się za siebie.Do centrum komputerowo-łącznościowego wskakiwali coraz to nowi Obcy.Paul spojrzał na Yamadę.- Przynajmniej zginiemy w walce - rzucił tamten i odwracając się powalił strzałem pierwszego Opoponaksa.Potworna istota, która przed chwilą poszatkowała Jostera Racka na sushi, ponownie ruszyła naprzód.Raz jeszcze Manion strzelił w jej stronę.Bez rezultatu.To już koniec, powiedział do siebie, gdy biomechaniczny stwór znalazł się tuż nad nim.Oczami duszy ujrzał, jak szczątki jego ciała dołączają do tego, co niegdyś było Rackiem.Jednakże olbrzymi stwór przekroczył Paula i Yamadę, po czym błyskawicznie wymachując kończynami starannie poćwiartował wszystkich Obcych znajdujących się w sali.Chyba czegoś tu nie rozumiem, pomyślał Manion.* * *Gdzie jesteśmy? - spytała Mary.- Co się stało?Cóż, zła wiadomość brzmi: zostaliśmy zabici, natomiast dobra: wciąż żyjemy - w pewnym sensie.Jednak kolejna zła wieść to ta, że znaleźliśmy się w mózgu częściowo organicznego AI stanowiącego kopię obcej istoty, której oryginał zginął miliony lat temu.To wyjaśnia, dlaczego nagle ogarnęła mnie nieprzeparta - dzięki Bogu już zanikająca - chęć, aby cziiczeritczekować.Co to takiego ?Nie mam pojęcia, ale podejrzewam, że coś niewiarygodnie obrzydliwego.* * *Istota stała nad Manionem i Yamadą.Obaj zrezygnowali już ze strzelania do niej.Nagle w sali zabrzmiał bezbarwny syntetyczny glos.- Przepraszam za opóźnienie.nadal usiłuję się w tym wszystkim zorientować.Manion rozejrzał się wokół.- Kto to? Kim jesteś?- To ja, Joster Rack.Facet, którego niedawno poznaliście
[ Pobierz całość w formacie PDF ]