[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nalegali na zachowanie ścisłej tajemnicy.Teraz wiesz już tyle, co ja.- Powinnam była złożyć rezygnację - powiedziała Susan Calvin przez zaciśnięte zęby.- Niewiele by to pomogło.Rząd zaproponował Koncernowi fortunę lub ustawę zabraniającą dalszych prac nad robotami.Nie mieliśmy wyjścia, tak sarno jak nie mamy wyjścia teraz.Jeżeli powstaną jakiekolwiek przecieki, uderzą one w rząd, w Kallnera, ale przede wszystkim uderzą w Koncern.Wpatrywała się w niego w zdumieniu.- Peter, czy ty nie zdajesz sobie sprawy z powagi sytuacji? Czy naprawdę nie rozumiesz, co oznacza usunięcie Prawa Pierwszego? Tu nie chodzi tylko o utrzymanie tajemnicy.- Wiem, co oznacza usunięcie Prawa Pierwszego.Nie jestem dzieckiem.Oznaczałoby to kompletną niestabilność, z konsekwencjami nieprzewidzianymi w żadnych równaniach pozy tronowych.- Tak, w sensie matematycznym, oczywiście.Ale pomyśl nad tym w aspekcie psychologicznym.Peter W normalnym życiu, świadomie lub nie, oburzamy się na dominacje.Jeżeli dominacja taka spowodowana jest przez kogoś od nas pośledniejszego lub nawet przypuszczalnie pośledniejszego, wtedy oburzenie jest jeszcze silniejsze.Fizycznie a w pewnym sensie nawet psychicznie robot jest czymś o wiele lepszym od człowieka.A co czyni z niego niewolnika? Właśnie Prawo Pierwsze, Peter! Bez tego prawa pierwszy rozkaz, jaki zechcesz mu wydać skończy się twoją śmiercią! Niestabilny? Stworzyliście, monstrum! Bogert przyglądał się jej z sekretnym rozbawieniem.- Susan, przyznaję, ze twój kompleks Frankensteina, który od czasu do czasu przejawiasz, ma pewne usprawiedliwienie, ale powtarzam to jeszcze raz: Pierwsze Prawo nie zostało usunięte.Zostało tylko zmodyfikowane.- A co ze stabilnością mózgu? Matematyk zacisnął wargi.- Obniżyła się, oczywiście.Ale w granicach tolerancji.Pierwsze Nestory przywieziono do Hiper Bazy dziewięć miesięcy lenni i jak do tej pory wszystko było w porządku, a nawet i w tym przypadku zachodzi bardziej obawa przed ujawnieniem tajemnicy niż realnym niebezpieczeństwem dla człowieka.- No dobrze.Zobaczymy, czego dowiemy się później.Matematyk odprowadził ją wzrokiem do drzwi i po jej wyjściu uśmiechnął się wymownie.Uważał ja za osobę zgorzkniałą, sfrustrowaną i nie widział żadnego powodu, dla którego miałby zmieniać tę opinię.Myśli Susan Calvin w najmniejszym bodaj stopniu nie dotyczyły Petera Bogerta.Już dawno zaklasyfikowała go jako gładkiego i pretensjonalnego lizusa,Gerald Black uzyskał dyplom z fizyki rok temu i, jak większość fizyków ze swego pokolenia, uwikłał się bez reszty w problemy Napędu.Stojąc teraz w gabinecie generała Kallnera odziany w poplamiony biały fartuch czuł się bardzo niepewnie, o czym świadczyły palce, którymi kręcił nerwowego młynka.Kallner usiadł obok niego, a Black zwrócił się do specjalistów z Koncernu:- Powiedziano mi, że jestem ostatnim, który widział Nestora 10 przed jego zniknięciem.Sądzę, że chcecie mi zadać parę pytań na ten temat.Susan Calvin spojrzała na niego z zainteresowaniem.- Mówi pan to tak, jakby nie był pan tego pewny, młody człowieku.A więc czy jest pan pewien, że rzeczywiście widział go jako ostatni?- Pracował ze mną przy generatorze pola i był obok mnie cały czas tego ranka w dniu, w którym zniknął.Nie wiem, czy ktoś widział go jeszcze po południu.Przynajmniej nikt się do tego nie przyznaje.- Myśli pan, że ktoś może kłamać?- Nie przypuszczam.Ale nie sądzę także, abym mógł kogokolwiek za to winić - jego oczy nagle pociemniały.- Nie mówimy tutaj o żadnej winie.Próbujemy go tylko zlokalizować, panie Black.Odłóżmy więc wszystko inne na bok.Skoro pracował pan z tym robotem, to prawdopodobnie zna go pan lepiej niż ktokolwiek inny.Czy było w nim coś niezwykłego? I czy wcześniej pracował pan już z robotami?- Pracowałem z robotami, które mieliśmy tu wcześniej - z tymi prostszymi.W Nestorach nie zauważyłem niczego niezwykłego, być może za wyjątkiem tego, że są bardziej irytujące.- Irytujące? Co pan przez to rozumie?- No cóż, być może to nie jest ich wina.Praca tutaj to raczej nie synekura - uśmiechnął się słabo.- Bez przerwy ryzykujemy wywiercając dziury w normalnej przestrzeni i wyrzucając przez nie wszystko, co się da.Asteroidy, na przykład.To normalne, że czasami jesteśmy już na ostatnich nogach.Ale z tymi Nestorami to zupełnie inna sprawa.Są dokładne, spokojne, nie przejmują się niczym.A to już wystarczy, aby czasami doprowadzić kogoś do białej gorączki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]