[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Odległość ta dawała szansę na zakończenie rozgrywki nie więcej ni\ w dwóchturach.- To chyba wystarczy, nie uwa\asz? - zapytał swego partnera.- Z pewnością, Norm - odparł wiceprezes Calco Technologies.- Dajesz mi dzisiaj nie-złą szkołę.Zmieściłem się w limicie tylko przy czterech Kołkach.- To twoje zmartwienie, młody człowieku.Powinieneś solidnie potrenować.- Masz rację, Norm - przyznał jeden z szefów Calco, wyjmując kij z torby.Nagle roz-legł się nieprzyjemny, świdrujący w uszach odgłos klaksonu i zza wzgórza oddzielającego ichod szesnastego dołka wyłonił się pędzący z maksymalną prędkością trzykołowy wózek gol-fowy.- To twój kierowca, generale - powiedział młody mę\czyzna.Natychmiast po\ałował,\e tak oficjalnie zwrócił się do swego partnera.- Masz rację.To dziwne, bo nigdy nie przerywa mi gry.- Swayne ruszył szybkim kro-kiem w kierunku zbli\ającego się pojazdu.Spotkali się w odległości około dziesięciu metrówod trasy.- O co chodzi? - zapytał potę\nie zbudowane go sier\anta, pełniącego od ponad pięt-nastu lat funkcję jego osobistego szofera.- Na pewno o coś, co cuchnie na kilometr - burknął podoficer, zaciskając dłonie na kie-rownicy.- Wyra\asz się niezwykle jasno.- Tak jak ten sukinsyn, który do ciebie dzwonił.Powiedziałem mu, \e nie chcę się mie-szać do twoich spraw, a on na to, \ebym lepiej to zrobił, jeśli chcę ocalić własną skórę.Oczywiście zapytałem go, jak się nazywa i kim właściwie jest, ale on był okropnie wystra-szony i kazał mi się zamknąć. Po wiedz tylko generałowi, \e sprawa dotyczy Sajgonu i ga-dów, które pełzały wokół miasta dwadzieścia lat temu", tak dokładnie powiedział.- Dobry Bo\e! - przerwał mu Swayne.- Gady? Wę\e.- Miał jeszcze zadzwonić za pół godziny, czyli od teraz za osiemnaście minut.Wska-kuj, Norman.O ile pamiętasz, mnie to te\ dotyczy.- Muszę.Muszę coś powiedzieć - wymamrotał generał.- Nie mogę tak po prostu od-jechać.- Tylko się pośpiesz.I pamiętaj, idioto, \e masz koszulę z krótkim rękawem! Zegnij rę-kę!Swayne spojrzał z przera\eniem na swoje przedramię, na którym widniał niewielki ko-lorowy tatua\, po czym szybko zgiął rękę, przykładając ją do piersi niczym brytyjski bryga-dier, i wrócił do swego partnera.- Niech to szlag trafi, młodzieńcze! Armia wzywa - powiedział z udawaną nonszalan-cją.- Przykro mi, Norm, ale i tak muszę ci zapłacić.Na wpół oszołomiony generał wsadził bez liczenia do kieszeni zwitek banknotów, niezdając sobie sprawy, \e jest w nim o kilkaset dolarów więcej, ni\ wynosiła kwota zakładu,mruknął jakieś bezsensowne podziękowanie i zajął miejsce w wózku obok sier\anta.- Całuj mnie w dupę, \ołnierzyku - szepnął pod nosem wiceprezydent firmy ubiegającejsię o zamówienia Pentagonu, zamachnął się kijem i posłał piłeczkę o wiele dalej i celniej, ni\uczynił to Swayne.- To czterysta milionów dolarów, ty obwieszony medalami sukinsynu.Trafienie numer dwa.Co pan wygaduje, na litość boską? - roześmiał się do słuchawki senator.- A raczej po-winienem chyba zapytać, co Al Armbruster kombinuje tym razem? Przecie\ w sprawie tejnowej ustawy nie potrzebuje mojego poparcia, a nawet gdyby potrzebował, to i tak by go nieuzyskał.W Sajgonie był kompletnym osłem i jest nim nadal, ale ma za sobą większość.- Nie mówimy teraz o głosach, senatorze, tylko o Królowej Wę\ów!37 - Jedyne wę\e, jakie widziałem w Sajgonie, to był Alby i jemu podobni.Pełzali po ca-łym mieście, sprawiając wra\enie, \e wszystko wiedzą, choć w rzeczywistości było dokładnieodwrotnie.Kim pan właściwie jest?W Vienna, w stanie Wirginia, Aleksander Conklin odło\ył słuchawkę.Pudło numer trzy.Phillip Atkinson, ambasador USA w Wielkiej Brytanii, odebrał telefon w swoim lon-dyńskim gabinecie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl