[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Beam zbadaÅ‚ mu puls, posÅ‚uchaÅ‚ jego oddechu, po czymwyprostowaÅ‚ siÄ™.W drzwiach stanęła wciąż blada z przerażenia Ellen Ackers. I co? ZabiÅ‚am go? Nic mu nie jest.Odetchnęła. DziÄ™ki Bogu.To staÅ‚o siÄ™ tak szybko.wyprzedziÅ‚ mnie, aby siÄ™gnąć po M i zabraćjÄ… do domu, wtedy to zrobiÅ‚am.UderzyÅ‚am go tak lekko, jak mogÅ‚am.ByÅ‚ tak pochÅ‚o-niÄ™ty, że nie zwracaÅ‚ na mnie uwagi. Pospiesznie wyrzucaÅ‚a z siebie zdania przerywa-ne żywÄ… gestykulacjÄ….ZaciÄ…gnęłam go z powrotem do samochodu i przywiozÅ‚am tutaj,tylko to przyszÅ‚o mi do gÅ‚owy. Po co pani to robi?Na jej rozhisteryzowanej twarzy konwulsyjnie zadrgaÅ‚y mięśnie. Wszystko byÅ‚o zaplanowane.wszystko sobie przemyÅ›laÅ‚am.Kiedy jÄ… zdobyÅ‚am,miaÅ‚am zamiar. UrwaÅ‚a. Zaszantażować Tirola? podsunÄ…Å‚ z przejÄ™ciem.UÅ›miechnęła siÄ™ blado. Nie, nie Paula.To on podsunÄ…Å‚ mi ten pomysÅ‚.od razu na niego wpadÅ‚, jak tylkojego naukowcy pokazali mu.niepoprawnÄ… M, jak jÄ… nazywa.M jak maszyna.To zna-czy, że nie można jej wyksztaÅ‚cić, uczynić moralnie poprawnÄ…. ChciaÅ‚a pani zaszantażować swojego męża powiedziaÅ‚ z niedowierzaniemBeam.Ellen Ackers kiwnęła gÅ‚owÄ…. Aby pozwoliÅ‚ mi odejść.Beam poczuÅ‚ do niej nieoczekiwany szacunek.156 Boże.sygnaÅ‚ alarmowy.Heimie go nie zaÅ‚ożyÅ‚, pani to zrobiÅ‚a.Tak aby maszynazostaÅ‚a uwiÄ™ziona w mieszkaniu. Tak przyznaÅ‚a. To ja miaÅ‚am jÄ… zabrać.Lecz Paulowi chodziÅ‚o o coÅ› innego,jemu również na niej zależaÅ‚o. Co poszÅ‚o nie tak? Przecież urzÄ…dzenie znajduje siÄ™ w pani rÄ™kach, prawda?W milczeniu wskazaÅ‚a na sza4àÄ™ z bieliznÄ…. SchowaÅ‚am je tam, sÅ‚yszÄ…c pana.Beam otworzyÅ‚ sza4àÄ™.Na schludnie poskÅ‚adanych rÄ™cznikach staÅ‚ znajomy przeno-Å›ny odbiornik TV. ZmieniÅ‚a postać wyjaÅ›niÅ‚a Ellen tonem bezwzglÄ™dnej porażki. ZrobiÅ‚a to,jak tylko uderzyÅ‚am Paula.Przez pół godziny usiÅ‚owaÅ‚am przywrócić jej poprzedniÄ…formÄ™.Bez skutku.Zostanie taka już na zawsze.IIIBeam podszedÅ‚ do telefonu i wezwaÅ‚ lekarza.W Å‚azience Paul Tirol jÄ™knÄ…Å‚ i spróbo-waÅ‚ rozprostować ramiona.Powoli wracaÅ‚a mu Å›wiadomość. Czy to byÅ‚o konieczne? zapytaÅ‚a Ellen Ackers. Czy musiaÅ‚ pan dzwonić polekarza?Beam nie zwróciÅ‚ na niÄ… uwagi.PodniósÅ‚ telewizor i przytrzymaÅ‚ go, przedmiot ciÄ…-żyÅ‚ mu w rÄ™kach.Oto przeciwnik doskonaÅ‚y, pomyÅ›laÅ‚; za gÅ‚upi, by można go pobić.Gorszy niż zwierzÄ™.ByÅ‚ jak skaÅ‚a, zbity, ciężki, pozbawiony jakichkolwiek wÅ‚aÅ›ciwo-Å›ci.Może poza determinacjÄ…, dorzuciÅ‚ w myÅ›lach.%7Å‚Ä…dzÄ… przetrwania; skaÅ‚a obdarzonawolÄ….PoczuÅ‚, jakby trzymaÅ‚ w dÅ‚oniach caÅ‚y wszechÅ›wiat i pospiesznie odÅ‚ożyÅ‚ niepo-prawnÄ… M. Denerwuje pana zauważyÅ‚a Ellen.Jej gÅ‚os odzyskaÅ‚ normalnÄ… barwÄ™.SrebrnÄ…zapalniczkÄ… zapaliÅ‚a papierosa i wÅ‚ożyÅ‚a rÄ™ce do kieszeni kostiumu. Owszem odparÅ‚. Nic nie można zrobić, co? Już wczeÅ›niej próbowaÅ‚ pan jÄ… otworzyć.OpatrzÄ… Paula,wróci do domu, a Lantano zostanie wygnany. Spazmatycznie chwyciÅ‚a oddech. Departament WewnÄ™trzny nadal bÄ™dzie robiÅ‚ swoje. Tak odrzekÅ‚.Wciąż klÄ™czÄ…c, przyjrzaÅ‚ siÄ™ M.Teraz wiedziaÅ‚, że zmarnowaÅ‚ czas.PopatrzyÅ‚ na niÄ… obojÄ™tnie, nie trudziÅ‚ siÄ™ nawet, by jej dotknąć.W Å‚azience Paul Tirol próbowaÅ‚ wyjść z wanny.ZeÅ›lizgnÄ…Å‚ siÄ™ do niej z powrotem,zaklÄ…Å‚, jÄ™knÄ…Å‚ i ponowiÅ‚ próbÄ™.157 Ellen? zawoÅ‚aÅ‚ drżącym gÅ‚osem, przypominajÄ…cym tarcie starych przewodów. Spokojnie wycedziÅ‚a przez zÄ™by.Nie ruszajÄ…c siÄ™ z miejsca, nadal paliÅ‚a papie-rosa. Pomóż mi, Ellen mruknÄ…Å‚ Tirol. CoÅ› mi siÄ™ staÅ‚o.Nie pamiÄ™tam co.CoÅ›mnie uderzyÅ‚o. Przypomni sobie powiedziaÅ‚a Ellen. MogÄ™ pokazać to Ackersowi w obecnej postaci zaproponowaÅ‚ Beam. PaniwyjaÅ›ni mu, do czego sÅ‚uży.To powinno wystarczyć, Lantano zostanie oczyszczonyz zarzutów.Sam w to nie wierzyÅ‚.Ackers musiaÅ‚by przyznać siÄ™ do pomyÅ‚ki, podstawowe-go bÅ‚Ä™du, a jeÅ›li okazaÅ‚oby siÄ™, że niesÅ‚usznie zaaresztowaÅ‚ Lantano, byÅ‚by skoÅ„czony.Podobnie jak caÅ‚y system poszlakowy.Można byÅ‚o go oszukać, uczyniono to.Ackers totwarda sztuka, bÄ™dzie brnÄ…Å‚ dalej do diabÅ‚a z Lantano, do diabÅ‚a z abstrakcyjnÄ… spra-wiedliwoÅ›ciÄ….Lepiej zachować ciÄ…gÅ‚ość kulturowÄ… i pozwolić, by życie spoÅ‚eczeÅ„stwatoczyÅ‚o siÄ™ utartym szlakiem. SprzÄ™t Tirola powiedziaÅ‚ Beam. Czy wie pani, gdzie on jest?WzruszyÅ‚a ramionami. Jaki znowu sprzÄ™t?PokazaÅ‚ palcem na M. To zostaÅ‚o gdzieÅ› wyprodukowane. Nie tutaj, to nie produkt Tirola. No dobrze. Do przyjazdu karetki zostaÅ‚o im okoÅ‚o szeÅ›ciu minut. WiÄ™cczyj? Stop powstaÅ‚ na Bellatrix. CedziÅ‚a sÅ‚owo po sÅ‚owie. Skorupa.tworzy po-wÅ‚okÄ™ urzÄ…dzenia, baÅ„kÄ™, która jest wsysana do zbiornika i wysysana.KsztaÅ‚t odbior-nika to wÅ‚aÅ›nie ta skorupa.NastÄ™pnie zostaje zassana do Å›rodka i staje siÄ™ M; jest goto-wa do dziaÅ‚ania. Gdzie zostaÅ‚a wyprodukowana? ponowiÅ‚ pytanie. Syndykat maszynowy na Bellatrix.filia organizacji Tirola
[ Pobierz całość w formacie PDF ]